PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119350}
5,5 30 377
ocen
5,5 10 1 30377
4,0 3
oceny krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Na kolana profani

ocenił(a) serial na 9

Ten serial to najlepsze co powstało w uniwersum wiedźmina. To nie jest trolling ani kiepski żart, taka jest prawda. Kawał zmysłowej i mistycznej produkcji, który zamiast książkowej bieda post moderny i dekonstrukcji fantasy wykorzystuje wschodnią melancholię.
Oczywiście ma wady, jak np. słynne słabe CGI, ale widać, że twórcy zdawali sobie z tego sprawę i radzili sobie na miarę możliwości.
Do tego jest całkiem nieźle z lokacjami, strojami i aktorstwem. Przecież zatrudnili tutaj cały kwiat polskiego aktorstwa jak Jerzy Nowak, Bronisław Wrocławski, Maciej Kozłowski, Zamachowski i wielu innych. Naprawdę, w tym serialu wystąpił chyba każdy polski aktor, który był chociaż odrobinę rozpoznawalny.
Nie zapominajmy jeszcze o znacznym rozbudowaniu uniwersum, w końcu nareszcie widzimy jak wygląda Kaer Morhen, świat wiedźminów i młodość Geralta.
Ok, teraz pewnie myślicie dlaczego ten serial został w takim wypadku zajechany. Odpowiedź jest prosta, wszelki fandom to banda idiotów, mamy niewyrobioną klasę średnią, a po trzecie nie zaspokajało to naszego pseudo imperialnego ego gdzie mamy "zrobić lepiej niż w Ameryce". Więc całość trafiła na śmietnik. Trzeba mieć tylko nadzieję, że za 15-20 lat ludzie nareszcie to docenią.

ocenił(a) serial na 8
Wostock

Doceniam po obejrzeniu pierwszego odcinka netflixa.

ocenił(a) serial na 9
fabio

Obejrzałem pierwszy odcinek, nie jest źle, ale postać Geralta jest wyraźnie gorsza niż w polskim serialu. To taki stereotypowy twardziel strzelający sarkazmem i niewiele więcej.

ocenił(a) serial na 8
Wostock

Renfri brzydka i bezpłciowa.

fabio

nie tylko ona niestety zawiodła w tej produkcji .bardzo słaba rola aktorki która wcieliła się w role Calanthe jeżeli porównać ją do Ewy Wiśniewskiej od której biła z ekranu charyzma

ocenił(a) serial na 10
Wostock

Ja jak tylko dowiedziałem się, kto będzie grał Geralta na netflixie, to już odpuściłem sobie oglądanie plastikowej produkcji.

fabio

obejrze do końca ale już wiem że wracał do niego nie będe tak jak do polskiej wersji z 2002r

ocenił(a) serial na 9
tlex

Jestem po dwóch odcinkach, pierwszy był niezły, ale drugi to już kompletny shit. Widać, że twórcy nie radzą sobie z prowadzeniem trzech wątków na raz, jest chaos. Najlepszy jest ten z Ciri, później Yennefer, a na szarym końcu Geralta. To co zrobiono z tą postacią to jakiś żart. Stereotypowy twardziel i śmieszek Jaskier, przecież to duet ze shreka. Na dodatek tak wykastrowano historię z diabłem, że szkoda gadać. Całość rozgrywa się w jakiejś Arizonie robiącej za żyzne ziemie o które ludzie walczą z elfami. Geralt i Jaskier zostają pojmani, trochę się kłócą z Legolasami, pół godziny przerwy, następnie widzimy ich wolnych. Nie do końca wiadomo dlaczego, ale prawdopodobnie z powodu argumentu wiedźmina, że powinni wyjechać, odbudować potęgę elfów i wtedy gul skoczy ludziom.
No kuźwa, jeśli po czymś takim ludzie wciąż wierzą w tę produkcję to są skończonymi idiotami.

ocenił(a) serial na 6
Wostock

Z ust mi to kolega wyjął. To co zostało zrobione z Dol Blathanna i w ogóle krańcem świata w produkcji netflixa to jakaś kpina.
Mimo swoich mankamentów polski serial wychodzi na dużo lepszy na wielu płaszczyznach.
Im więcej czytam komentarzy tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie ani nie mają pojęcia o samym świecie wiedźmina, ani na czym polega dobre kino. Albo są skończonymi i to też tłumaczy takie a nie inne oceny...

Wostock

Choć, o ironio, to pan Zamachowski grał Shreka w Shreku...

ocenił(a) serial na 5
Wostock

Nie dałem rady już po pierwszym odcinku. Sterylny, anglosaski "wieśmak" pozbawiony klimatu. Jaskier śmiech na sali, koleś uciekł najprawdopodobniej z którejś części American Pie :D Serial ewidentnie skrojony pod amerykańską młodzież.

ocenił(a) serial na 7
Wostock

A pamiętamy rozmowy Geralta z Jaskrem w polskim serialu, gdzie Jaskier nie był totalnym imbecylem i był w stanie też poważnie porozmawiać z Geraltem jak w odcinku "Okruch lodu", ale i później też. Widać, że był prawdziwym przyjacielem Geralta, a nie idiotą przyczepionym do niego jak rzep psiego ogona. https://www.youtube.com/watch?v=m9XWjSGiqgQ

ocenił(a) serial na 9
Wostock

obejrzalem serial od netflixa i doceniam jeszcze bardziej nasz polski produkt
to co zrobil netflix mozna nazwac tylko kabaretem

ocenił(a) serial na 8
Wostock

Uwaga: będą spoilery - Częściowo się zgadzam z tą opinią. Serial nie jest gorszy niż wersja z netflixa. Natomiast zastanawia mnie fakt dlaczego twórcy nie wierzyli w sukces serialu i od razu zdecydowali się na takie mocne zmiany fabularne, które później ciężko rozwiązać w późniejszych sezonach (np. Śmierć Vesemira czy zniszczenie świątyni Melitele wraz ze śmiercią kapłanek). Nie znajduję tu uzasadnienia. Serial jest też mocno nierówny: dobre odcinki (w zasadzie bazujące na książce w 1:1) przemieszane są z dużo gorszymi, będącymi "tworem własnym". Podoba mi się skupienie na dualiźmie natury wiedźmina. Wątek jest tu dużo lepiej poprowadzony niż przeznaczenie, o którym w netflixie mówią w każdym możliwym dialogu. Zbigniew Zamachowski chociaż tak mocno odiegający od książkowego Jaskra jest zdecydowanie lepszy niż netflixowski popowy piosenkarz z zaczesaną grzywką. Żebrowski bardzo podoba mi się w tej charakteryzacji, jego postura odpowiednia dla kogoś kto prowadzi taki tryb życia (brak stałego miejsca zamieszkania, niedojadanie czy picie). Plenery też są mocną stroną serialu. Razi na pewno teatralność gry i efekty (w zasadzie to jedyny bardzo słaby punkt serialu).

asik_87

Polski serial ma wiele słabych stron (netfliksowego jeszcze nie widziałem). Plenery nie zawsze są dobre, scenografie też. Mnie najbardziej uderzyła bieda w scenie kiedy Falwick rozmawia z Nenneke w świątyni. Co my tam mamy? Gołe ściany, gołą posadzkę i krzesło. To wygląda tak, jakby wybrali się na zdjęcia do jakiegoś zrujnowanego zamku, postawili krzesło i zaczęli kręcić. Plenerami można było się popisać w odcinku "dolina kwiatów", ale potencjał został moim zdaniem zmarnowany.

Nie wiem też jakie masz zastrzeżenia do Zamachowskiego w roli Jaskra, moim zdaniem to postać najwierniej oddana w serialu. Żebrowski dobrze wygląda jako wiedźmin, ale ogólnie nie podoba mi to jak odegrał swoją rolę. Co nie znaczy, że to jego wina, pamiętajmy że to reżyser mówi aktorom jak mają grać swoje role. W każdym razie serialowy Geralt to taki poczciwy człowiek, szczery, z sercem na dłoni, naiwny... Nijak ma się to do książkowego Geralta, który co tu dużo mówić - jest po części draniem. Brutalny, często zabijający ludzi mimo, że nie jest to konieczne (ot, choćby historia w karczmie z pierwszego opowiadania pt. "Wiedźmin"), bywa odpychający. Ale właśnie to, że Geralt nie jest u Sapkowskiego jednoznaczną postacią czyni go interesującym. Serialowy Geralt-Zamachowski jest zbyt grzeczny. I nie pasuje mi głos Zamachowskiego.

Wróćmy do słabych stron serialu:
- o "efektach specjalnych" nie ma co pisać... można tylko usprawiedliwić ich marną jakość niskim budżetem
- w związku z powyższym potwory i walki z potworami też są słabe i chyba ekipa filmowa zdawała sobie z tego sprawę, dlatego z walk mamy tylko krótkie mignięcia, żeby widz nie zdążył zauważyć kukieł, biorąc wszystko pod uwagę smok wyszedł im najlepiej...
- słaba charakteryzacja, np. strzyga (widać że to maska, a przez dziurę na oczy widać nie tylko oczy), choć akurat Geralt wyszedł im nieźle.
- elfy, po których nie widać, że są elfami... dopiero po jakimś czasie zacząłem ich odróżniać po tym, że mają opaskę na czole - to niby można podciągnąć pod poprzedni punkt, ale postanowiłem ich wyróżnić bo to dość istotne
- niektóre pomniejsze role źle obsadzone, np. Jarosław Boberek w roli krasnoluda (o ile dobrze pamiętam).
- o scenografiach już pisałem
- o słabej, sztucznej momentami grze wspominał asik
- liczne odstępstwa od pierwowzoru...

I teraz o ostatnim punkcie. To akurat jest mankament wszelkich ekranizacji. I bardzo częsty zarzut społeczności fanowskich. Pewne odstępstwa są nieuniknione - pomijanie czy modyfikacja wątków, łączenie 2-3 postaci w jedną, dodawanie czegoś "od siebie". Przy czym filmowcy tworząc film czy serial mają takie pole do popisu, że odstępstwa od pierwowzoru literackiego powinny uzasadnione i jak najmniejsze. I choć serial bazuje na opowiadaniach, to trzeba mieć na uwadze, że w momencie produkcji 5 powieści tworzących "cykl o wiedźminie" już istniało. Tymczasem odstępstwa są obecne niemal na każdym kroku. Za każdym razem kiedy jakieś zauważam, zadaję sobie pytanie "ale dlaczego?". Jest wiele odstępstw większych i mniejszych. Do mniejszych mógłbym zaliczyć np. Yennefer ubraną w bordową suknię. A w opowiadaniach i książce tyle razy przewijało się "czerń i biel"... Niby szczegół, ale po co to zmiana? Przejdźmy jednak do odstępstw większych. O dzieciństwie czy szkoleniu Geralta wiemy bardzo mało. W serialu mamy o tym aż 2 odcinki. I można to było zrobić bez rewolucyjnych pomysłów w rodzaju "zbuntowanego wiedźmina Gwidona", który później staje się Falwickiem. Można to było zrobić bez zawiści ze strony innych wiedźminów i prób zamordowania Geralta. Można to było zrobić bez dopowiadania, że "poprawnie" zmutowany wiedźmin ma ograniczony umysł... Idźmy dalej. W literaturze wiedźmini są bezpłodni, ale zdolni do odbycia stosunku płciowego, co było opisywane wielokrotnie. Serialowy wiedźmin to impotent. Co prowadzi do licznych sprzeczności. Pierwsza wiedźmińska interwencja też została opisana w literaturze i wcale nie było to spotkanie Renfri - czemu miało to służyć, nie wiem. Zniszczenie świątyni Melitele i wymordowanie wszystkich znajdujących się tam ludzi i nieludzi - dlaczego? Nie wiem. "Trdiamskie ultimatum" miało być zastosowane w Blaviken celem rozwiązania patowej sytuacji ze Stregoborem, w serialu zastosował je Falwick celem wydania Ciri, której nie miał prawa spotkać w świątyni... Ciri nie miała być wysłana do Brokilonu, to pomysł wręcz absurdalny, kto czytał ten wie dlaczego. Przejdźmy dalej, Kaer Morhen zostało zniszczone przed wydarzeniami z opowiadań i książek, a większość (o ile nie wszyscy) przebywających tam wiedźminów zabita. W książkach poznajemy zaledwie kilku innych wiedźminów, ale nie wiemy ilu tułało się po świecie, wszak to ich praca. W każdym razie wysyłanie za Geraltem pościgu nie było możliwe, bo nie było już komu go wysyłać... i tak pewnie można wyliczać dalej...

ocenił(a) serial na 8
UseBrain

Źle się wyraziłam o Zbigniewie Zamachowskim jako Jaskrze. Nie miał nic z wyglądu książkowego barda ale charakter oddał idealnie. No i to co grał to poezja i wtedy można rozumieć zachwyt nad jego twórczością. Pod resztą co napisałeś się podpisuje. Nie jestem jakimś książkowym fanatykiem wymagającym wiernej adaptacji ale pewnych rzeczy sie po prostu nie zmienia bo nie ma to sensu. Tutaj zmiany miały na celu poklejenie tych luźnych opowieści w całość. Efekt jest średni. Co do strzygi - była bliższa moim wyobrażeniom niż "obcy" z wersji Netflixa

ocenił(a) serial na 7
UseBrain

No i widzisz jak ludzie mogą się różnić, mieć zupełnie inne spojrzenie. Mnie się akurat ta surowa, ascetyczna scenografia bardzo podobała, do tego praca kamery i gra aktorska Dymnej oraz Kozłowskiego.

Wostock

No tak, bo jak komuś się nie podoba, to od razu musi być idiotą. Z takimi jak ty nie warto dyskutować.

ocenił(a) serial na 8
Wostock

Polski klimat i nasi aktorzy to jest to. Hamerykańce ratują się tylko efektami(notabene Bagińskiego) i scenami walki.
Weźmy odcinek z naszym kochanym smokiem :) Tak się z niego śmiano i co? Mimo 20 lat na karku i skromnego budżetu, daje rade. Jest w miarę realistyczny (podobny do dinozaurów). Renderowany na otwartym polu, nie w jakiejś jaskini gdzie nic nie widać.
To co zrobili z Eycka i Borcha woła o pomstę do nieba!
Ogólnie poziom dialogów to obraza nawet dla 10 latka.
Fabularnie netflix leży i kwiczy, o tak: kwiiiiiii.
Podsumowując jestem dumy z naszej kultury, gdzie białe jest białe a czarne jest czarne ;-)

ocenił(a) serial na 9
ringo89

Smok nie był zły, na pewno nie odbiegał od tego co było w Herkulesie czy Xenie, czyli typowej tv fantastyce.
Zresztą Wiesiek wciąż wypada naprawdę nieźle w porównaniu z wieloma serialami kostiumowym i fantastycznymi. Ostatnio oglądałem hiszpańskiego czerwonego orła i nasz Wiedźmin pod kątem efektów, walk i kostiumów miażdży go, a mówimy o serialu, który powstał z kilkanaście lat wczesniej w dużo uboższym państwie.

ocenił(a) serial na 5
Wostock

EEE ja tam wolę adaptację Netflixa. Cavill genialny, Batey świetny, Chalotra super, trzy linie czasowe są czymś odświeżającym.

ocenił(a) serial na 9
ringo89

Serial z netfliksa kwiczy prawie pod każdym względem. Cięcie kosztów na każdym kroku Plenerów żadnych, kostiumy słabe, scenografia denna, Efekty specjalne dwa albo trzy, potworki gumowe i bez polotu. Sceny bitek jeszcze jakoś się bronią. I najgorsze - smok niewiele lepszy niż w polskim wydaniu.

ocenił(a) serial na 4
Wostock

Bardzo nie podoba mi się ten serial. Z zywiołowej historii jaka jest przedstawiona w ksiązce zrobiono bardzo bezpłciową, typowo polską produkcję gdzie wczystko jest szare, a bohaterowie smutni i zmęczeni. W ksiązce jest wiele fajnych wątków, nie rozumiem po co na potrzeby serialu tyle rzeczy pozmieniano (wydarzenia, dialogi). Yennefer, która w ksiązce ciska błyskawicami i twierdzi, ze nie ma nic gorszego niz płacząca czarodziejka, w serialu jest uzalającą się nad sobą ofiarą , przytulającą malutkiego smoka jak własne dziecko. Geralt w ksiązce tez ma jaja, a w serialu głównie to rozkminia nad tym czy ma uczucia czy nie. Nie wydaje mi się tez, ze skoro Wiedzmin netflixa jest ponizej oczekiwań, to nagle ten serial staje się duzo lepszy - co ma jedno do drugiego?

ocenił(a) serial na 7
Wostock

Tyle było śmiechów, a okazuje się, że Wiedźmin Neflixa przy polskim serialu to gówno. Ostatnio czytałem po raz trzeci czy czwarty opowiadania i przy niektórych fragmentach miałem przed oczami sceny z polskiego serialu. Owszem, jest sporo różnic, zmian scenariuszowych w polskim serialu względem opowiadań, ale to co zrobił Netflix to totalna porażka! Nic nie trzyma się kupy, opowiadania wyzute są z najważniejszych cech i pozbawione pierwotnego sensu i przekazu. Praktycznie od początku twórcy już jadą z wątkami z Pięcioksięgu.

Polski serial przy Netfliksowym tworze to arcydzieło, które dobrze się ogląda. Jest klimat, dość wiernie przedstawione opowiadania, niektóre sceny kropka w kropkę wzięte są z kart książek. Różnice są widoczne szczególnie w trakcie trzech pierwszych odcinków: w dwóch pierwszych mamy przedstawioną młodość i szkolenie Geralta, a w trzecim zmienione opowiadanie "Miecz przeznaczenia", gdzie zamiast Ciri mamy Morenn. Później większość opowiadań została przedstawiona bez zarzutu. Pod koniec ponownie mamy kilka nieścisłości: masakra w Ellander, jednak jako zamknięta całość serial zachowuje klimat opowiadań. Od początku też widz może się przekonać, że to nie jest jakaś szczegółowa historia Geralta i między kolejnymi odcinkami mogą mijać nawet lata. Gdy w czwartym odcinku o polowaniu na smoka Geralt spotyka Jaskra i Yennefer to widać, że już się znają i są między nimi jakieś relacje. To jest fajne, bo opowiadania też były mocno wyrywkowe, to były jedynie niewielkie fragmenty życiorysu Geralta. I chociaż w samych opowiadaniach mamy sytuacje w których Geralt poznaje Jaskra i Yennefer to w polskim serialu wprowadzono ich całkiem fajnie. Od początku czuć tą chemię między Żebrowskim i Wolszczak, Zamachowski jako Jaskier też się sprawdza.

Twór Netflixa to jest groch z kapustą, pozbawiony klimatu z dużą dawką politpoprawności i fantazji scenarzytów. Bitwa o Wzórze Sodden to naplucie w twarz fanom opowiadań. Tak samo jest z większością elementów. Przez serial przebrnąłem z bólem, często zasypiałem w połowie odcinka i musiałem się cofać. Jedyne plusy to niektóre sceny walki z Geraltem w roli głównej jak np. w Blaviken, chyba najlepsza scena w serialu, choć z drugiej strony w polskim serialu została ona przedstawiona wierniej z opisem: dwóch przeciwników Geralta wpadło na siebie, jeden wpadł na stragan, a Renfri próbowała omotać Geralta suknią, a gdy już leżała to ukrywała w drugiej ręce sztylet. Ot, szczegóły. Sam Cavill widać, że starał i niektóre efekty specjalne też są ok. Ale reszta? Leży i kwiczy. I jeszcze ten Jaskier z popowymi pioseneczkami... Paaanie, ić pan fchuj!

ocenił(a) serial na 7
sebogothic

Do wymysłów scenarzystów polskiego serialu obok maskary w Świątyni Melitele w Ellander można by dodać wątek Gwidona/Falwicka, wiedźminów - renegatów, kobiety wiedźminki, wiedźmiński kodeks (w książkach niby się pojawia, ale Geralt przyznaje, że sam go zmyślił), aseksualność wiedźminów, Vesemira kapłana, czyli generalnie jak napisałem wcześniej głównie to co w dwóch pierwszych odcinkach. Lecz nadal to jest nic w porównaniu z tą abominacją stworzoną przez Netflix. Wątek Falwicka nawet się sprawdza, bo wprowadza do polskiego serialu pewną ciągłość i jakiś wątek, który trwa od początku do końca.

ocenił(a) serial na 9
sebogothic

Mi to nie przeszkadza, podane przez ciebie przykłady są akurat całkiem udane. No może z wyjątkiem masakry w świątyni, bo twórcy zapomnieli, że serial to nie pogrzeb i zaczęli grać na bardzo depresyjnych nutach.
Dlatego bardziej jednak cenię Xenę, gdzie całkiem zgrabnie przechodzili od smutku do komedii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones