PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=778964}
7,1 7 004
oceny
7,1 10 1 7004
Wojenne dziewczyny
powrót do forum serialu Wojenne dziewczyny

Z tego co czytałam zamiarem twórców serialu było przedstawienie obyczajowego oblicza wojny. Miałam więc nadzieję, że bohaterowie będą mniej powierzchowni, a wydarzenia, w których uczestniczą przyczynią się do ich dojrzewania. Nic takiego jednak nie widzę. Niedoścignionym wzorem jest tu serial Dom, który wprawdzie traktuje o czasach powojennych, ale wydarzenia wojenne w dalszym ciągu mają ogromny wpływ na zachowania bohaterów. Nie są oni papierowi jak ci z Wojennych Dziewczyn. Sądzę, że to nie wina samych aktorek co konwencji serialu. Ma być kolorowo, dynamicznie, jak w teledysku. Może dawniej publiczność była bardziej wymagająca? Trzy bohaterki i trzy charaktery. Najbardziej przekonywująca jest wg mnie Irka, najbliższa mojemu wyobrażeniu o mentalności dziewcząt z lat 40 -tych. Sądząc po emisji wczorajszego odcinka wreszcie nastąpi jej 5 minut. Ewka przyciągała uwagę w pierwszych dwóch odcinkach, potem zaczęła wtapiać się w tło, miejmy nadzieję, że twórcy mają jeszcze pomysł na rozwój tej postaci. Najbardziej rozczarowana jestem najciekawszą z dziewczyn Marysią. Dziewczyna dotychczas miała najciekawsze wątki, a wciąż wydaje się być taka sama. Nie wierzę, że bezpośrednie obcowanie z tyloma zagrożeniami nie ma wpływu na rozwój tej postaci.
Jeżeli chodzi o wątki obyczajowe to przekonał mnie motyw zbliżania się do siebie Marysi i Franza, a nie przekonała miłość tejże i Jurka. W pierwszym przypadku aktorzy pięknie przedstawili fascynację sobą, połączoną z niepewnością. Brawa dla tego niemieckiego aktora, że w tak subtelny, a zarazem wyrazisty sposób poprowadził swoją postać. Wielki żal, że twórcy serialu zrezygnowali z rozwinięcia wątku, mogąc nadać mu rys dwuznacznej relacji pełnej dylematów moralnych zarówno z jej i jego strony. Mam wrażenie, że dla rozwoju postaci Marysi wątek z Franzem nie miał znaczenia. Dziewczyna tracąc bliską osobę, która w sumie dla niej poświęciła życie szybko wyzbywa się poczucia winy i nieobciążona pośpiesznie wchodzi w relację z nowo poznanym chłopakiem. Wprawdzie mnie urok Kamila Szeptyckiego też by przekonał, ale chyba nie tak szybko. Bardziej wiarygodna wydaje mi się być relacja Ewki i Witka. To mnie akurat przekonuje, że prosta dziewczyna fascynuje się chłopakiem jak dla niej z wyższych sfer, jak i to, że jej bezpośredniość i nonszalancja są w stanie wywrócić jego świat do góry nogami. Nawet jeśli scenariusz znowu będzie niedomagał to wierzę w aktorski kunszt Michała Czerneckiego. No i oczywiście czekam na rozwój wydarzeń związany z Irką i Kamilem, bo raczej twórcy serialu chyba wszystkich fajnych partnerów dziewczyn uśmiercać nie będą.

Miriaam_2

Dla mnie wszystkie wątpliwości rozwiała wypowiedź jednego z twórców serialu, cytowana na tym forum, który stwierdził wprost, że serial w zamierzeniu to "lekki komiks" ponieważ od czasów "Bękartów wojny" o wojnie trzeba opowiadać inaczej. Natomiast odwzorowanie okupacyjnych realiów w stylu "Kolumbów" byłoby dla młodych ludzi zbyt "przygnębiające" (a serial powstaje z myślą o nich).
Postać Marysi trudno jest traktować inaczej niż w kategoriach komiksowej superwoman - w jednym odcinku zalicza upadek przez dziurę w suficie do piwnicy i nie rozdziera sobie nawet pończochy, chwilę potem koziołkuje po schodach razem z zastrzelonym gestapowcem, wstaje i wdzięcznie się otrzepuje. Wyciąga kiece za kiecą ze swojego magicznego kuferka bez dna, poza jednym motywem ze zdjęciem nie wydaje się zastanawiać nad losem swojej rodziny pozostawionej w getcie, płynnie przechodzi od chłopa do chłopa, takie skrzyżowanie super agentki, vampa i intelektualistki w spódnicy.
Irka i Ewa są narysowane ostrożniejszą kreską, co prawda ta pierwsza lata po mieście i okolicach jak postrzelona bez ładu i składu, a druga używa zbyt współczesnego języka, ale ogólnie są wiarygodniejsze. O pogłębieniu postaci w stylu Baśki w serialu "Dom", czy nawet Leny w CH, nie ma na razie co mówić.

ocenił(a) serial na 5
Arya_2

Podsumowanie w samo sedno. Cóż, albo faktycznie zmienię podejście odnośnie wygórowanych oczekiwań co do samej konwencji i rozwoju wątków w Wojennych Dziewczynach lub w celu odczuwania głębszych doznań filmowych poczekam na emisję Twin Peaks ;)

Miriaam_2

Też łatwiej "kupiłam" relację Marysi z Franzem niż z Jurkiem. Serial ma swoje wady i zalety, mimo wszystko nawet dobrze mi się go ogląda, być może dlatego, że zaniżyłam oczekiwania - w trakcie pierwszego odcinka byłam gotowa wyłączyć stronę przez sztywne w moim przekonaniu dialogi. Ale w temacie Marysi i Franza zastanawia mnie coś innego, i to jest chyba temat na trochę głębszą analizę nie tyle wyborów scenarzystów, co stosunku polskiego społeczeństwa do tematyki drugiej wojny światowej.

Czy możliwe byłoby ukazanie prawdziwego romansu głównej bohaterki (Żydówki albo nawet nie daj Boże Polki) z Niemcem i rozwinięcie wątku dobrego oficera III Rzeszy? Chodzi mi o takie typowo czarno-białe podejście większości osób, że Niemiec (w okolicach II wś) = ten zły. Przecież kobietom wchodzącym w relacje z niemieckimi żołnierzami/oficerami groziło w tamtych czasach zgolenie głowy na łyso, a nawet śmierć. Tu mi się przypomina cytat z "Czerwonego Jabłuszka" Fortecy: "Złapali ją w bramie chłopcy z konspiracji / Zgolili do skóry łeb wraz z ondulacją, / A jak nie pomogło, to przynieśli kwiaty / W jednej ręce róże, w drugiej automaty." Czy ewentualne pokazanie jakiejś głębszej i trwalszej relacji Marysi i Franza nie skończyłoby się tym, że wiele osób "znielubiłoby" ją? Bo jak to tak można, żeby Żydówka/Polka Niemca kochała i o niego dbała.

Jestem ciekawa waszego zdania w tej kwestii ;)

ocenił(a) serial na 5
marchewkowaa

Faktycznie serial, choć nie jest najwyższych lotów to jednak wciąga, szczególnie właśnie ww. wątek. Uważam, że to zasługa dwójki aktorów, wzajemną relację zagrali w sposób bardzo przekonujący, może dlatego tak mnie to zaintrygowało. Nie są to wprawdzie Kulesza i Dorociński w "Róży", wg mnie najbardziej subtelnie przedstawionej historii miłosnej, na którą wpływ miała wojna, ale na bezrybiu i rak ryba. (Wątki kojarzą mi się ze względu na sposób przedstawienia łączącego pary uczucia, niespełnienia, niedopowiedzenia, gry spojrzeń itp.) Co do miłości Niemca i Polki w czasach okupacji, to faktycznie społeczeństwo nie zaakceptowałoby takiego układu. Co innego jednak jak dziewczyna działa w konspiracji. I na to szczerze mówiąc liczyłam oglądając wątek Marysi i Franza. Mogła dostać zadanie zbliżenia się do niego w celu szpiegowania. Czy to nie byłaby ciekawa historia... a jakie wyzwanie dla młodych aktorów...dziewczyna ma wgląd w ważne informacje, które przekazuje, walczy z rodzącym się uczuciem, towarzyszy jej strach, że naraża siebie na zdemaskowanie, a dobrego Niemca na wysłanie na front. Natomiast on, który np. musi ciągnąć wątek, że Marysia to jego kuzynka Alice i patrzeć na adorację i niebezpieczne zagrywki Kirscha względem niej; podejrzewa, że ona przekazuje informację podziemiu więc nie może jej do końca ufać; w końcu zaczyna czuć pogardę do samego siebie, że nie ma odwagi, aby zachowywać się zgodnie z własnym sumieniem itp.
Nie oczekiwałam po tym wątku happy endu, ale liczyłam w duchu, że ich historia będzie dłuższa i pójdzie w stronę trudnej miłości, co pokaże, że ich postacie nie są jednoznaczne. Ale najwyraźniej nie o to twórcom serialu chodziło. Ich prawo. Z drugiej strony rzadko mi się zdarza, abym uwierzyła w krystaliczną postać, jak jest przedstawiony Franz, a tu uwierzyłam.
SPOILER: Dodam, że jestem już po 9 odcinku i powiem tylko, że śmierć Franza w porównaniu z inną śmiercią była naprawdę komfortowa.

marchewkowaa

Taki wątek pojawił się w "Czasie Honoru" gdzie matka głównych bohaterów, zaangażowana w konspirację lekarka, związała się w końcu z niemieckim lekarzem i oficerem Wehrmachtu, którego znała jeszcze sprzed wojny. Historia ta cieszyła się dużą sympatią widzów, choć przede wszystkim pewnie ze względu na klasę aktorów wcielających się w Marię i Otta oraz dość przekonującą postać Niemca, który absolutnie dystansował się od nazistowskiej ideologii.

Motyw Polek "zadających się" z Niemcami oraz stosunku podziemia do nich to temat raczej złożony. Były przecież kobiety, które "spółkowały" z okupantami jednocześnie współpracując z AK i takie "znajomości" okazywały się nieraz bardzo pożyteczne (Bratny wykorzystał ten motyw np. w "Kolumbach"). "Joanna" z Urszulą Grabowską opiera się na historii kobiety, która na skutek przymusu wdaje się w pewną relację z Niemcem i płaci za to całkowitym ostracyzmem i publicznym upokorzeniem. Musiałaby się tutaj wypowiedzieć osoba bardziej zorientowana w temacie, ale nie sądzę jednak, żeby podziemie miało wydać wyrok śmierci na prostytutkę, która sypiała z Niemcami dla profitów, ale poza tym nie współpracowała już z nimi w inny sposób. Marek Hłasko miał jednak inne zdanie na ten temat - tutaj polecam jego wstrząsający "Miesiąc Matki Boskiej" (choć tam akurat chodzi o związek miłosny).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones