Do tego znudzona sztanca - prawacy to oszołomy, a ich role są kiepsko zagrane, zaś centrum to zacni ludzie z ciekawszymi rolami. Fabuła oryginalna, że szkoda gadać. Nic dziwnego, że Mróz pisze sto książek rocznie. Domek z kart to był serial - bez agitki ideologicznej, tylko ostra gra i duża dawka informacji. A to tutaj to taki rzadki kisielek dla kur klatkowych.