Zanim obejrzałem pierwszy odcinek tego serialu od razu przyszło mi do głowy "Californication". Podobne problemy, zdawałoby się również podobne podejście do tematu. Payne jednak poszedł w innym kierunku. "Hung" jest bardziej nastawiony na wątki obyczajowe niż na zwariowany humor, którego właściwie jest tutaj niedużo. I to według mnie jest minusem - póki co "Hung" okazuje się być tysięczną już historią o tych samych problemach. Główny bohater jest już podstarzały, brakuje mu kasy i wiary we własne możliwości. Jest rozwiedziony, a dzieciaki nie do końca są z niego zadowolone. Ma jednak jedną rzecz, która czyni go wyjątkowym - dużego Wacka, otóż to :) Wraz z łóżkową koleżanką postanawiają założyć nietypową spółkę, gdzie on ma pełnić usługi seksualne, natomiast ona zostanie jego alfonsem w spódnicy. Jak akcja się rozwinie? Przekonamy się w następnych odcinkach. Póki co, gdyby nie dość oryginalny pomysł na zawód wykonywany przez bohatera, to nie ma tu tak naprawdę niczego wyjątkowego. Brzmi raczej wtórnie i na razie tak właśnie się prezentuje. Obsada też bez szału, chociaż Jane o dziwo idealnie pasuje do roli i wypada w niej ok.
Niestety nie wróżę temu serialowi sukcesu na miarę "Six Feet Under" czy "Sopranos". Oby się jeszcze rozkręcił, bo na chwilę obecną z panów w nietypowy sposób przeżywających kryzys wieku średniego bez zastanowienia wybrałbym bohatera "Californication".
Przed chwila obejrzalem pilot i musze powiedziec ze serial przypadl mi do gustu i czekam na nastepne odcinki.
Podoba mi sie umiejscowienie serialu w Michigan. Pewnie wiekszosc osob wie w jakiej teraz sytuacji jest ten stan i o degradacji Detroit od ladnych kilki lat(jak nie kilkunastu).
Po kilku nastepnych odcinkach bedzie mozna cos wiecej powiedziec o tym serialu. Gdy sie zobaczylo tylko pierwszy odcinek mozna jedynie stwierdzic czy sie chce zobaczyc nast odcinek czy nie.
Ja chce i czekam na kolejny.