Przyszłam obronić sezon 3. Po komentarzach na forum byłam do niego zniechęcona, ale na szczęście zostałam miło zaskoczona. Moim zdaniem serial jak najbardziej trzyma poziom.

Zarzuty, że relacja Mabel, Charlesa i Olivera już nie taka sama, że fabuła wyszła z budynku, że nie jest pokazane jak nagrywają podcasty... No, po 2 sezonach to już mogłoby być zbyt monotonne, to normalne, że zmienia się dynamika relacji między postaciami, co prowadzi też do ciekawych posunięć w fabule. To byłoby chyba dość dziwne, gdyby Mabel przez kilka sezonów malowała jedną ścianę w apartamencie swojej ciotki... coś musi się posuwać do przodu.

O ile nie przepadam za musicalami, tutaj wstawki musicalowe absolutnie mi nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie, dodają klimatu i uroku... nie mogę się uwolnić od piosenki Charlesa "Which of the Pickwick triplets did it... " Ciągle chodzi mi to po głowie. Kołysanka niani - piękna! Rola Meryl Streep wspaniała. Dzięki niej do serialu pełnego zagadek i komedii dodany został wątek dramatyczny, który naprawdę chwyta za serce.... a ostatnia scena sezonu, w której na scenie przyznaje się do winy jest mistrzostwem.

Ogólnie, jestem na TAK, na TAK i jeszcze raz na TAK. Uwielbiam ten serial. Ma klimat, świetną grę aktorską (zaczynam przyzwyczajać się nawet do Seleny), żarty na nie najniższym poziomie. Czekam na sezon 4, bo chyba to oczywiste, że musi się on pojawić... Myślałam, że zagadka zostanie rozwiązana w tym sezonie, a tu niespodzianka...

I teraz zgadywanka - "Which of the Pickwik triplets did it?" - Moim zdaniem producentka Donna... Podczas rozmowy z Lorettą w łazience, powiedziała, że matka dla dziecka zrobi wszystko... być może tak przejęta jest debiutem producenckim swojego synka, że wiedząc iż przedstawienie będzie klapą, wyeliminowała najsłabsze ogniwo, którym nawet według krytyczki był główny aktor... Jeśli to faktycznie ona, to jestem tylko zawiedziona, że po raz kolejny mordercą jest kobieta... to już trzecia!