Co do gry to trochę zawiła, nie obejdzie się bez poradników, ale za to ten klimat??!!! Na zawsze
wpisze mi się w pamięć
Tak, klimat fajny. Taki przygnębiający, zwłaszcza gdy pada deszcz (w grze). Też czasami korzystałam z poradnika, głównie dlatego że nie chciało mi się tracić czasu na obchodzenie całej wyspy, by znaleźć jakąś rzecz. :/ Akurat nawigacja mogłaby być inna, szybsza, np. znajdujemy się w danym miejscu poprzez kliknięcie go na jakiejś mapie.
A od kiedy grasz? Ja grałem od czerwca 2010 i do teraz od czasu do czasu w to pogrywam. Podoba mi się muzyka w grze, oraz w menu. Gdy próbowałem grać bez poradnika to zawsze coś sknociłem i nie wiedziałem co mam dalej robić, gra stawała się bezsensowna.
Natomiast nie wyobrażam sobie złamania hasła w tym sejfie RULE THE WAVES, chyba coś takiego tam było, i bez solucji w życiu bym na to nie wpadł. Co do nawigacji to fakt, ale mi podoba się takie bieganie wszędzie za najmniejszym przedmiotem. Ogólnie to klimat grozy, przygnębienia, piękny i straszny dwór, wieczory, muzyka i wiele innych, to składa się na ten fajny klimat. Pozdro.
Mi też bardzo podoba się muzyka. Spokojna, ale przytłaczająca i smutna. Co do hasła - też bym na to nie wpadła. Niby bohater nucił taką melodię z tymi słowami, ale nie zarejestrowałam tego. Ciekawe jest to, że wiele rzeczy można pominąć, a gra i tak potoczy się swoim torem. Wielu przedmiotów z inwentarza nie użyłam (a w solucji potem przeczytałam że miały jakieś przeznaczenie), albo np. w pierwszej scenie nie rozmawiałam z Marstonem który wyszedł na dwór. Gdy wróciłam do domu, nie mogłam już wyjść na zewnątrz, czyli w ogóle ten watek nie zaistniał. Podobnie jak nie wzięłam odcisków palców z buteleczki z odtrutką i do teraz nie wiem czyje one były. :)
Grałam w trylogię Kolekcja Tajemnic jakieś 3 lata temu, a teraz sobie przypominam. Wczoraj skończyłam I nie było już nikogo, teraz gram w Morderstwo w Orient Expressie.
A czytałeś książki, których podstawą są te gry?
Trochę podobny klimat smutny i przygnębiający był w Black Mirror (cz. 1):
http://www.filmweb.pl/videogame/The+Black+Mirror-2003-612113
Natomiast totalnie najstraszniejszą grą w jaką grałam jest Amnesia. Do teraz mam dreszcze gdy przypomnę sobie ten klimat, brrrrr
http://www.filmweb.pl/videogame/Amnesia%3A+Mroczny+Ob%C5%82%C4%99d-2010-615795
Niestety przed zagraniem w tę grę, nie zapoznałem się z pierwowzorami literackimi ;D
Grę można przejść na różne sposoby, a wg mnie najlepsze jest to, że istnieją cztery zakończenia, i to jak skończymy grę będzie skutkiem, tego jak ułoży na się w środku gry. To zakończenie dotyczy zdemaskowania zabójcy i ukarania go oraz osoby, która przeżyje i z którą uciekniemy z wyspy (z tego co wiem).
Na pewno kiedyś zapoznam się z twoimi propozycjami, ale z tego co widzę to koneserka z ciebie, dobry gust ;D
Ja również lubię tego typu gry.
"To zakończenie dotyczy zdemaskowania zabójcy i ukarania go oraz osoby, która przeżyje i z którą uciekniemy z wyspy (z tego co wiem)."
Nie rozumiem tego co napisałeś.
Cztery zakończenia gry są skutkiem tylko tego, jak rozegramy grę już na samym końcu (uratowanie Lombarda i Very).
W każdym razie oryginalne zakończenie książki było extra, więc w grze bardzo mnie zaskoczyło, że wymyślili to inaczej. Jednak musieli to zrobić, bo w przeciwnym razie nikt na wyspie by nie został.
Właśnie tego nie wiem do końca, ale w każdym razie u mnie był wybór uratować Vere albo Lomparda, a gdzieś w solucji wyczytałem coś o 4 zakończeniach. Książka ciekawa jest na pewno, klasyczny przykład shlashera.
No tak, 4 zakończenia.
- można było uratować Lombarda i Verę
- uratować tylko Verę
- uratować tylko Lombarda
- nie uratować nikogo, przeżywa tylko główny bohater.
Zakończyłam grę na wszystkie te sposoby.
Świetnie, ja tylko na dwa z nich. A powiedz, czy w każdym z tych zakończeń zabójcą był ktoś inny? W moim przypadku była to dewotka Brent czy jakoś tak, i taki filmik na końcu
SPOILER!!
W każdym z nich zabójcą jest panna Brent (chociaż tak naprawdę to Gabrielle Steel), a w książce zabójcą jest sędzia.