Hm a więc niby zakończenie serii a mamy tutaj pewne niedomówienie więc furtka na kontynuację minimalnie otwarta. Dzień zajęło mi na medium przejście dwóch kampanii GDI i NOD (gra jest banalna). Trochę bez sensu jest, że wybór strony konfliktu wybieramy w trzeciej ostatniej misji prologu. Zatem jak ktoś chce zacząć kampanię NOD po zakończeniu kampanii GDI musi znów odbębnić prolog (3 misje). Akurat na złość znikły mi save'y z ze wstępu O_o Co się zmieniło? Zmieniło się dużo. Mamy teraz nierozbudowalne 3 bazy (offensywna, defensywna i pomocnicza) zwane crawlerami, które potrafią się przemieszczać. W pewnym promieniu od crawlera naprawiają się jednostki. łał :> W grze występuje zj#$any limit jednostek --> command points, który przeważnie utrzymuje się na poziomie 50 niekiedy tylko w zależności od misji zwiększa się do 60 czy 70. Jest to o tyle denerwujące, że w sytuacji, gdzie potrzebny był inżynier a obecnie miałem maksymalną liczbę jednostek offfensywnych to był lekki klops bo inżyniera nie wyprodukujemy i co ciekawsze znikła w tej odsłonie opcja ataku własnych obiektów (w trójce brało się "ctrl" i można było siać damage na własne unity). Tutaj tego nie ma :| potrzebny inżynier ale nie można go wyprodukować, bo osiągnęliśmy limit jednostek. Zatem jedyne wyjście to wysłać jakiegoś rodzynka w teren wroga celem go wyeliminowania wtedy wyprodukujemy naszego upragnionego technika. Trochę irytuje ten limit jednostek jednak gra jest na tyle prosta, że spokojnie idzie opanowywać sytuację. Strategia jest mocna spłaszczona. Tak jak na upartego w poprzednich odsłonach serii można było jednym typem jednostki atakować przeciwnika tak tutaj wystarczy też jeden typ hehe :> No for fun można asystować atakerów inżynierem, który na bieżąco leczy rany ;) Single jest o tyle gniotowaty, że w każdej misji produkowałem w kółko tylko dwa typy jednostek i spokojnie wygrywałem (no czasami powiało niepowodzeniem ale szybko się z tej opresji wychodziło zwycięsko). Jest to o tyle ch$%owe, że podczas progresu nie mamy okazji zapoznać się z bardziej wyrafinowanymi jednostkami. No czasami przechwyciłem inżynierem Mastodonta czy Czołg Apokalipsę i to tyle dobrego. Takie smaczki jak Avatar czy inne mocniejsze gagatki nazwa mi umknęła są po prostu niedostępne. :// Dalej cut scenki może nie są dnem ale porażają sztucznością i totalnym brakiem inwencji. Stwarzają wrażenie zrobionych na odwal. Aktorka grająca naszą dziewczyną była na prawdę komiczna :> Tragicznie nie jest ale obranie zupełnie nowego kierunku nie przypadło mi zbytnio do gustu i chyba nie tylko mi bo wiele osób strasznie narzeka na tą część --> brak rozbudowy baz, limit jednostek może denerwować. Co to za C&C, że nie możemy tworzyć własnej bazy czy iść na wroga tuzinem bydła? Coś nie tak panowie z EA. W dodatku gra wymaga stałego połączenia z netem a w sieci jest wersja od RELOADED z wirtualnym serwerem :D Jakbym miał oceniać to max 6 co mogę dać ale raczej przychylam się ku 5/10. Podkreślam przejście na medium nie sprawiło mi większych problemów. Gra zdecydowanie pod dzieciarnie. 80zł i mniej to rozsądna cena. -- p.s. Muzyka też niejaka, czasami tylko dochodzą do nas dźwięki iście filmowe budujące atmosferę powagi :P
Kucan budowal atmosfere filmowa w grach przez 3 czesci lekko owiana tajemnica w c&c4 strzelil sobie w kolana sposobem w jaki to zapodal, ale widac Ea scierwojady zmniejszyly budzet. W poprzednich czesciach 2 i 3 byli znani aktorzy, filmy az chcialo sie ogladac. Niestety 4 to przyklad typowego chciwego naciagactwa przez jedna z najgorszych obecnie firm EA tluczenie scierwa co kaza nazywac grami co roku to ich działka. Niestety dosieglo to i c&c 4 ktos madry widac zadecydowal jak ma wygladac gameplay - kolejny tepak ktory nie widzial ani jednej czesci na oczy zapewne. I tak wyszlo najgorsze badziwie roku - jesli to ma byc ukoronowanie serii to wole zapomniec o 4 i pamietac tylko 3 jako ostatnia czesc.