PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606779}
7,3 13 792
oceny
7,3 10 1 13792
Gothic 3
powrót do forum gry Gothic 3

Ludziom odpowiedzialnym za popełnienie trzeciej części Gothica należy postawić zarzut zamordowania z zimną krwią znakomitej sagi. Jak dla mnie (i nie tylko dla mnie, zdaje się), saga Gothic tak naprawdę skończyła się na Nocy Kruka - Gothic 3 w ogóle nie zasługuje na ten tytuł.

Może G3 jest grą dobrą samą w sobie, ale jako kontynuacja serii, jest po prostu porażką. Absurdów tu całe mrowie, a kaleczą oczy już od pierwszych chwil rozgrywki. Oto bezimienny bohater, pogromca Śniącego, smoków i Kruka, wraca do Myrtany - i co robi? Łazi po jakichś pachołkach, wykonując zlecone przez nich zadania, pokroju nazbierania kilku ziół oraz zabicia garstki dzików, kręcących się po lesie - które to dziki oczywiście są w stanie z łatwością pokonać owego wielkiego bohatera, o ile nie nabije wcześniej paru poziomów. W dwójce konieczność rozpoczynania rozwoju postaci od nowa była jeszcze jakoś uzasadniona (został praktycznie ożywiony z martwych), w trójce uzasadnienia nie ma już żadnego. No i oczywiście, mimo że w G2 Bezimienny mógł być magiem, to w G3 i tak zaczyna jako fizol - innej możliwości nie ma. Żeby móc zacząć grę chociaż jako początkujący mag? A po co to komu! Magowie są pedalscy, nas obchodzą tylko tępawe osiłki od machania kozikiem!

Z tym całym wykonywaniem trywialnych zadań wiąże się zresztą inna rzecz - ów pomylony system reputacji. Tylko na pierwszy rzut oka wydaje się dobrym pomysłem. Ale kiedy wyzwoli się już kilka miast i nadal słyszy się od kupca "nie sprzedam ci pancerza - udowodnij, żeś godzien", to można się tylko złapać za głowę i zapłakać. Tu też zresztą idzie się kochać to, czego główny bohater dokonał i za co sam król go chwali. A tu zaraz obok jakiś pachołek za ladą nie chce mi sprzedać byle jakiego pancerza, każąc udowodnić swoją wartość. Czyż to nie jest chore?
A propos zdobywania miast... jeśli mówię, że wysyłanie przez byle kmiotków wielkiego bohatera do ubijania dzików jest przegięciem, to nie oznacza, że oczekuję osiągania wyżyn absurdu w przeginaniu w drugą stronę. W skrócie - orkowie podbili Myrtanę, cała armia nie dała im rady, a tu nagle jeden człowiek (z marną pomocą pojedynczego paladyna albo garstki obszarpańców) ot tak sobie "wypędza" ich z poszczególnych miast. I to wypędza w wyjątkowo durny i trywialny sposób - po prostu poprzez wyciągnięcie miecza i krojenie orków po kolei, aż żaden się nie ostanie. Słowa są bezsilne, żeby określić, jak totalnie to jest głupie.

Najgorsze jest jednak to, że w trójce wyrzucono bez żalu to, co sprawiało, że w poprzednie dwa Gothici tak wspaniale się grało - swobodę. Tutaj granie sprowadza się do jednego schematu, którym bardzo szybko zacząłem rzygać wręcz - dotrzyj do miasta / wypełnij questy / wyzwól miasto / dojdź do następnego miasta / znów wypełnij questy... i tak w kółko. Twórcy G3 z zimną krwią zamordowali całe wrażenie swobody, jakie się odczuwało, grając w jedynkę i dwójkę. Tam szliśmy, dokąd nam się podobało, zwiedzaliśmy takie dzikie ostępy, do jakich nas poniosło, a wszędzie czekało mnóstwo bohaterów niezależnych i pobocznych questów (zwłaszcza dwójka miała dużo do zaoferowania pod tym względem). A tu? Tutaj idzie się po z góry określonej przez twórców ścieżce, zaliczając kolejne "stacje" również w przewidzianej przez twórców, jedynie słusznej kolejności. Twierdzenie zaś, że zaoferowano nam możność nieliniowego rozwinięcia fabuły, tylko dlatego, bo można stanąć po stronie orków, jest zwyczajną gównoprawdą - i tak, i tak, mamy z góry przygotowaną przez twórców ścieżkę, i odwiedzanie kolejnych lokacji i miast w kolejności, jaką oni z góry zaplanowali!

Mieszkańcy miast co prawda znów pędzą swego rodzaju życie, znów wykonują jakieś zajęcia, ale dużo gorzej jest z przedstawicielami lokalnej fauny. W drugiej części Gothica zdarzało mi się natykać na potyczki pomiędzy zwierzakami - widziałem na przykład, jak wilki atakują stadko ścierwojadów, a potem konsumują ubitą zwierzynę (albo to ścierwojady konsumowały jednego z wilków, bo im też zdarzało się wygrywać to starcie). Różne drapieżniki przejawiały też niejednokrotnie większe zainteresowanie leżącymi nieopodal zwłokami, woląc zjeść, zamiast walczyć z Bezim - i atakowały go dopiero, kiedy ten przeszkadzał im w posiłku. Zaś jeśli głównego bohatera zabijał jakiś przedstawiciel owej fauny - czy to ścierwojad, czy to wilk, czy to zębacz - przystępował do jego konsumpcji. Niby drobiazg, ale jednak wpływał na wrażenie, że mamy tu do czynienia ze światem żywym i prawdziwym. W G3 czegoś takiego nie ma - zwierzaki łażą po swoich, losowych ścieżkach, a po zabiciu bohatera kompletnie ignorują jego zwłoki.

Jako ta zgniła wisienka na skisłym torcie, jest sobie obecny w G3 system walki. Jeśli w ogóle można to nazwać systemem walki. Mimo że ten z dwóch poprzednich części był znakomity - prosty, ale intuicyjny i sprawdzający się w praniu, a ponadto wymagający jakichś umiejętności - to w G3, z powodów, których nie ogarniam, zastąpiono go czymś, co w całości nadaje się do kosza. Tutaj, kiedy się z kimś biję, w zasadzie jedyne, co mogę robić, to klikać do oporu LPM. Nie mam przy tym ŻADNEJ kontroli nad tym, co wyprawia Bezimienny - nawet jeśli klikam jednostajnie, jemu i tak notorycznie zbiera się na popisywanie pooowooolnymi zamachami, kończącymi się na ogół tym, że obrywa, zanim w ogóle zdąży wyprowadzić ten swój czaderski cios. Na komendy reaguje z opóźnieniem - kiedy kończę klikać na przeciwniku i wskazuję dla odmiany tego za plecami mojego bohatera, to on i tak musi jeszcze kilka razy uderzyć w tego, którego bił wcześniej - mimo że w ogóle na niego myszką teraz nie wskazuję. No i jeszcze te tarcze - wiwat, że są. Ale tylko są - i nic ponadto. Ich jedyne praktyczne zastosowanie to podchodzenie do łuczników bez strzały wbitej w oko - bo w normalnej walce wręcz Bezimienny blokuje tą tarczą tak nieporadnie, że blok jest tutaj w zasadzie bezużyteczny. Szczególnie że jak już raz oberwie, to można sobie klikać - on, zamiast stawiać blok, woli rozkładać ramiona i stękać, żeby się wyżalić, jak cierpi. Czarę goryczy przepełniają przewracający się przeciwnicy (pogratulować skończonemu idiocie, który to wymyślił!) - jedyne, co "dobrego" wnoszą, to to, że spowalniają walki i sprawiają, że niemożliwe jest szybkie wyeliminowanie danego oponenta, kiedy na przykład walczę z całą ich grupą.

I choć świat jest rozległy (ale co z tego, skoro i tak podążamy po z góry ustalonej przez twórców trasie?), grafika ładna (z tym, że ona mnie mało obchodzi), system rozwoju postaci niezgorszy, zdobywanie kolejnych osiągnięć i leveli potrafi być satysfakcjonujące, a Bezimienny wciąż jest tym samym cynikiem, co dawniej (ponoć w Zmierzchu Bogów jest pod tym względem dużo gorzej), to ja odstawiłem G3 na półkę po kilku dniach, i nie zanosi się na razie (jeszcze niecałe trzy miesiące, i będzie rok), abym miał ponownie po niego sięgnąć.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Niestety, muszę się zgodzić z większością zarzutów. Z wyjątkiem tarcz, które umiejętnie wykorzystane, przydają się w walce, oraz swobody - ja odwiedzam miasta w takiej kolejności, w jakiej mi się podoba.

ocenił(a) grę na 7

O tym,że Bezi jest mitycznym poniekąd herosem wiemy tylko my,nasi przyjaciele i sam król Rohbar który jest jak wiemy wszyscy odcięty od świata zamknięty przez magiczną barierę,a więc okoliczna ludności nic nie wie o tym kim jest sam Bezimienny czyli dla nich po prostu nikim czyli tak jak powinno to być.A co do tego dlaczego bohater znów jest zerem jeśli chodzi o umiejętności walki czy też magii tego wytłumaczyć się już nie da.

ocenił(a) grę na 3
Der_SpeeDer

Przyznam się że nie przebrnąłem przez cały twój post, ale w pełni zgadzam się co do tego, że twórcy kompletnie zepsuli serie. Gothic 2 był jedną z najlepszych gier w historii, a to gówno nie jest godne nazywania się jego trzecią częścią.

ocenił(a) grę na 9
Der_SpeeDer

Twoje zarzuty są słuszne i faktycznie, o ile w gothicu II świetnie sobie poradzili z kontyuacją, to tu im w ogóle nie wypaliła.
Jednak jeśli traktować Gothic III jako odrębną grę (a ja już po 5 minutach grania, po koślawych, za dużych twarzach, pedalskim głosie Miltena czy kretyńskich orkach i zerowej AI wyparłem, że to może być kontynuacja TEJ serii) to musisz przyznać, pomimo dziesiątek wad, ma coś w sobie urzekającego.

użytkownik usunięty
wojtek_pasiak

A więc mówisz, że Diego miał pedalski głos?:)

ocenił(a) grę na 9

haha dopiero tutaj zauważyłem, że ci sami goście podkładają głos tylu postaciom. W gothica grałem dawno, więc już nie pamiętam dokładnie, ale może Bauman przy Miltenie zrobił jakąs dziwną modulację głosu, w każdym razie któryś z ziomków miał strasznie pedalski głos :D

użytkownik usunięty
wojtek_pasiak

Chyba wiem, o który ci chodzi. Taki bardzo wysoki, skrzeczący. Ma go wiele postaci,m.in walnięty alchemik Renwik z Geldern. Ale tego głosu nie ma żaden z kumpli Bezia (choć powinni zachować głosy z poprzednich części).

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Masz rację, niestety. "Gothic 3" nie jest kontynuacją, o której marzyli fani poprzednich części. Ja co prawda nie jestem fanem serii, ale i tak uważam, że twórcy mogli trochę dłużej popracować nad grą, zanim wypuścili ją na rynek. Najbardziej irytują mnie liczne bugi, które psują zabawę: lewitujące kamienie, ślizgający się przeciwnicy, niewidzialne przeszkody, przechodzenie przez ściany i wiele innych. Dzięki jednemu, paskudnemu bugowi udało mi się nawet odbić jedno z miast, okupowanych przez orków i to bez konieczności walki z nimi!
Dla mnie "Gothic 3" to po prostu przeciętniak, który nie jest nawet w połowie tak grywalny, jak poprzednie części.

ocenił(a) grę na 6

Z tego buga to akurat możesz się cieszyć ;) U mnie był taki dosyć paskudny: gdy tylko dotarłam do Nemory, wszyscy buntownicy się na mnie rzucili z mieczami! Wyjątkiem był tylko Russel, który nie walczył ze mną nawet gdy zaczęłam wybijać buntowników.

ocenił(a) grę na 1
Der_SpeeDer

Najbardziej irytujące rzeczy in Gothic 3.

-Lester na instrze ma szate druida i jest w Ardei ;) Zaraz po INSTRZE Lestera nie ma, mało tego jest nie daleko plaży.

-Ciekawe skąd Gorn wziął zboje Nordmarczyka :O ?
-A Milten szatę arcymaga :D Hmm może założył klasztor magów ognia na wygnaniu ;)
-Skoro Betzy zapomniał jak się walczy itp to dlaczego Angar,Gorn,Lee nie ? Oni też powinni zacząć od nowa i walczyć ze ścierwojadami!
- Hmmm uwaga, bo to będzie hit. Załóżmy, że Betzy był Magiem i łyknął łzy Innosa. Teraz powinien być the best i żadna podróż nie mogła by go osłabić!

A tak na dobrą sprawę, nie mogli już zrobić opcji wyboru gildii, dać na początek 50 lvl i tylko podnieść poprzeczkę do 100 lvl ?

ocenił(a) grę na 4
Der_SpeeDer

Zapomniałeś dodać, że postacie wyglądają obrzydliwie.
Jak ulepione z plasteliny parodie postacie, które znamy ;]

ocenił(a) grę na 6
Der_SpeeDer

A to wszystko wina tego JoWooD, to drewniak przyciskał bo chciał zarobić, gra by wyszła rok czy dwa później to nic by się nie stało, byłoby wszystko jak należy: fabuła, klimat, sprzedała by się jak należy bo optymalizacja i sprzętowo gracze by się wyrobili, może nawet mówiono by o Gothicu 3 na równi z Wiedźminem czy Dragon Age. Ale nie kasa jest ważniejsza i tylko kasa, a drewniak doskonale się na tym przejechał i dobrze mu tak...
Karma to suk@ JoWooD ^^

ocenił(a) grę na 6
Der_SpeeDer

Lepiej bym tego nie ujął, ta gra nie zasługuje na miano następcy Gothic, a gram w to ( z wielkim oporem) tylko dla fabuły, która jak wiemy na początku jest strasznie niedorzeczna, później nawet się rozkręca. Rozczarowujące za to jest to, że główny wątek jest krótki! Taki sam błąd jak w Skyrim!, po co mi sto tysięcy poboczniaków przynieś-podaj-pozamiataj skoro mogę przeżyć epicką fabułę (trzecią już z kolei z serii Gothic)? Fakt, Skyrim pod względem zadań jest wręcz bliski ideałowi, i nie możemy porównywać gier, które wyszły pod zupełnie innymi okolicznościami (G3 kasa, Skyrim pasja) Klimatu Gothica nie da się podrobić, muszą go zrobić jego pierwotni twórcy, i to po swojemu, nie jak każe jakaś podrzędna wydawnicza szmira. Wracając do wątku głównego, przecież to są góra 3-4 zadania, odnajdź drogę do Vengardu, porozmawiaj z Rhobarem, znajdź Xardasa, Znajdź artefakty adanosa, zniszcz je udaj się z Xardasem do innych krain KONIEC, nie czuje się nawet powinności wyzwolenia miast Myrtany, zwrócenia ziemi Koczownikom, czy pomocy Nordmarczykom w walce o północ, przepraszam, ale na fabułę jedynki czy dwójki zająłbym 70 wierszy, jak nie więcej z opisem dokładnym, w przypadku G3 wystarczyłoby może maksymalnie pięć wierszy.
Lecz jak wiemy, nie samymi wadami G3 się odznacza, moim zdaniem plusy i minusy G3:

Plusy:
-Porządna grafika jak na 2006 rok
-Pokrewieństwo z serią Gothic
-Gdyby to nie było spokrewnione z Gothic, byłby to nawet niezły RPG
-Motyw zniszczonego królestwa Myrtany
-Kontynuacja niektórych wątków z poprzednich części
-Niezły system rozwoju postaci
-Mnogość uzbrojenia
-Muzyka
-Swoboda...

Minusy:
-...Która i tak wieje sztucznością
-Fabuła
-Uproszczone zadania poboczne
-Paskudne, odpychające modele postaci
-Płytkość świata
-Orkowie
-Niewykorzystany potencjał
-Legiony bugów
-Głupie AI
-Słaby system walki
-Zepsuty dubbing, najbardziej boli zmiana głosów ważnych postaci z poprzednich części
-Dodatek Zmierzch "Bugów"
-Uproszczenia względem poprzedniczek

Ocena:
Muzyka: 9/10
Grafika 7/10
Grywalność 6/10
Fabuła 4/10
Całokształt 6/10
Finalny wynik: 6,4/10

Pozdrawiam.

ocenił(a) grę na 7
Der_SpeeDer

Masz złe informacje, bo to nie wina ludzi którzy pracowali nad Gothic 3 a wydawcy, który naciskał na wydanie niedokończonej gry.

sebogothic

Nie chrzań. To, o czym mówię, to nie są przejawy niedokończenia, tylko kardynalnych błędów w podstawowych założeniach. Niedokończony to był pierwszy Gothic - stąd rozliczne bugi czy też miejsca i postacie, z którymi twórcy wyraźnie chcieli coś zrobić, ale w końcu nie zrobili (vide Quentin i bandyci, vide Siekacz, vide Kosa, et cetera). A Gothic 3 już u podstaw był robiony źle - stąd ten idiotyczny pomysł, aby całą grę oprzeć na "sznurkowym" wypełnianiu questów i łażeniu ścieżką od miasta do miasta.

ocenił(a) grę na 6
Der_SpeeDer

Niestety dość trafna recenzja. Najbardziej boli mnie to łażenie od miasta do miasta i wypełnianie mnóstwa questów, gra mnie znudziła po wyzwoleniu Montery, gdy dotarłam do następnego miasta i miałam zaczynać cały proces od nowa. Grałam dalej bo liczyłam, że może coś się zmieni, ale się przeliczyłam ;p Bez porównania do dwóch poprzednich części z mega ciekawą fabułą.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Po wyzwoleniu stolicy, król, miast obsypać zbawcę zaszczytami, złotem, kobietami i posłać na zasłużoną emeryturę, to posyła, jak zwykłego kmiotka dalej. A przecież wyzwolenie stolicy, to nie byle co. Pamiętam, ze było to jedno z większych rozczarowań.

Faring.
Bronią nam przejścia przez przełęcz do Nordmaru, a w innym miejscu można tam pójść bez problemu. Albo gracz mógł już tam(do Nordmaru0 dotrzeć.
Finałowa walka na arenie w Faring też jest rozczarowująca. Posyłają nas na pustynne areny, by dostąpić zaszczytu walki z mistrzem Faring, a nagroda za to jest żadna.

Byłem zawiedziony po dotarciu do klasztoru w Nordmarze. Nic tam nie było, poza rzeczami potrzebnymi do głównego wątku. Dziwne. Centrum wiedzy magicznej, czy badań nad magią, a nie było tam żadnych unikalnych zwojów, zaklęć, mikstur.

Bardzo nie podoba mi się losowa zawartość kufrów. Szczególnie tych z najtrudniejszym zamkiem. Może miałem pecha, ale poza większą ilością złota, rzadko trafiały mi się naprawdę atrakcyjne zwoje, czy mikstury.

I tu miejsce na moje kolejne rozczarowanie dotyczące atrakcyjnych, czy unikalnych przedmiotów. W miastach, skarbcach Asasynów tak naprawdę nic wartościowego nie ma. Zwłaszcza biorąc pod uwagę level postaci. Niektóre miejsca, skrzynie są tak bardzo bronione. trzeba mieć bardzo wysoki level aby się w ogóle dostać w ich pobliże. Nie mówiąc o ich otwarciu, a ich zawartość jest, w porównaniu do poziomu postaci, mało atrakcyjna.
Moim zdaniem też gra nie nagradza przeszukiwanie zakamarków, bo tak naprawdę, nic fajnego się nie znajdzie. Poprzednie Gothici były, pod tym względem, lepiej zrobione.
Gra po stronie orków, wydaje się od razu łatwiejsza.
Chyba jednak dużym błędem jest brak rozdziałów. Stąd takie fabularne niekonsekwencje, by nie rzec absurdy. Można wyzwolić stolicę, a inne miasta są we władaniu Orków i bohater za każdym razem musi udowadniać swą lojalność. Zresztą grając człowiek ma wrażenie że ma się znikomy wpływ na świat gry. Oczywiście poza tym, co przewidzieli twórcy. W innych częściach było to lepiej rozwiązane.

Der_SpeeDer

Zgadzam się z twoimi odczuciami, o ilę jestem wielką fanką dwóch po przednich części, zwłaszcza magicznej i wspaniałej dwójki,o tyle po zakupieniu części trzeciej byłam okropnie rozczarowana..Zero klimatu, bieganie od miasta do miasta żeby "wynieść,przynieść,pozamiatać"strasznie mnie zmęczyło,do dwójki pewnie jeszcze wrócę nawet i na emeryturze:-P o trójcę wolę zapomnieć.

ocenił(a) grę na 5
Der_SpeeDer

HOHO Gothic 3 to ostatnia udana część serii potem był prawdziwego gniota.
I mówię o Arcanii.
Dla mnie Piranha bytes skończyło się na trylogii Gothic a potem cóż był Risen który nie był taki genialny jak Gothic ale dwie pierwsze części były spoko a potem gorzej Risen 3 i Elex.

Ogólnie nie masz wrażenia że po Gothicu Piranha Bytes ciągle tą samą grę tylko jedynie co zmienia to tytuł i grafika?

ocenił(a) grę na 3
Der_SpeeDer

Przemogłem się i zagrałem po 13 latach, instalując Community Patch i kilka modów. Co mogę powiedzieć? w 2011 wystawiłem ocenę 3/10 - bo wersja Vanilla jest praktycznie niegrywalna. Straszliwy czas zapisu i wczytywania plus masa bugów uniemilających rozgrywkę. Powalanie na 3cim poziomie miecza, albo wilki blokujące nas po powaleniu - i wykańczające combosami. Przeciwnicy ludzcy bądź orkowi atakujący nas kolejno, ale zwierzęta wszystkie naraz. Niekończące się walki przy wyzwalaniu miast, mając raptem jednego sojusznika i stado wykończonych niewolników.
Co zmienił Community Patch? Jedynie dwa pierwsze wymienione bugi. Walka z przeciwnikami to nadal staggerfest - kto pierwszy zablokuje drugiego. Walka z wilkami bądź mistrzami szermierki - zombie to katorżnicza męka - hit and run, bo ranią nas, zanim zdążymy się zamachnąć (a miecz mam na 3cim poziomie!). W drodze do Varrant napotykamy 2 posterunki bandytów - oczywiście walka z nimi jest czasochłonna (staggerfest, hit and run), oni są w stanie wykończyć nas kilkoma hitami, a doświadczenie za nich to... nadal +50, +100 - jak na początku gry. 
Czym jest Varrant? GÓWNEM. Twórcy stworzyli potężny obszar wypełniony głównie piaskiem. Miasta (poza Mora Sul i Ishtar) to trzy chałpy na krzyż - i stale te same zadania, wykończ stado potworów. A wspominałem, jak wygląda walka ze stadem?
Cały Varrant wypełniony jest chmarami potworów... zrecyklingowanych z Krainy Centralnej. Nadal atakują nas krwiopijcy, Pełzacze (ze zmienioną teksturą), wilki (j/w), plus STADA nieumarłych... oczywiście, mistrzy szermierzy, zombie. Nuda i męczarnia, plus wku*w. Byłem na tyle cwany, że większość zleceń wykonywałem z towarzyszami - Diego/Vatras/Angar, jednak detekcja kolizji na pustyni jest tak tragiczna, że pagórki są praktycznie niewidoczne - w efekcie towarzysze gubią się kilometry za nami, co zmusza nas do wczytania gry.
Wspomnę jeszcze, że cała gra wypełniona jest skrzyniami i handlarzami, które oferują TO SAMO GÓWNO. Żadnych unikatowych przedmiotów (może poza pancerzami zgodnymi z obozem/krainą), walka tym samym mieczem/łukiem przez pół gry.
To się mija z celem jakiegokolwiek RPG, gdzie eksploruje się lokację w poszukiwaniu unikatowych przedmiotów.
Tutaj jedno i to samo GÓWNO.
Świat Gothika 1, 2 czy Kronik Archolos to hermetyczne lokacje, małe ale wypełnione contentem. Piranha Bytes przy Gothiku 3 poszli w ilość, a nie jakość. Zamiast kombinować i krążyć po miastach w poszukiwaniu unikatowego handlarza czy nauczyciela, wszystko mamy na miejscu w każdej lokacji.
Spędziłem 25 godzin przy spaczowanej i zmodowanej grze, i nadal stwierdzam, że to GÓWNO.
Dla odmiany, Kroniki Myrtany Archolos, na archaicznym silniku przeszdłem 2 razy i - czekam na aktualizację z trybem Hardcore, by przejść po raz kolejny.
A Gothic 3 to zmarnowany potencjał - graficznie gra nadal daje radę (a słaba optymalizacja wynikała zapewne z połączenia wszystkich lokacji w całość, mogli rzucić doczytywanie przy zmianie krainy bądź wejściu do podziemi/kopalni), muzyka PRZECUDNA, klimat wsysa. Krainy Centralne są duże i piękne; wydaje mi się, że na ten obszar poszło większość wysiłku i budżetu. Miasta w miarę różnorodne. Fabuła może nie rewelacyjna, ale po raz pierwszy w serii całkowicie nieliniowa - jest główny quest, ale nowości dowiadujemy się wraz z eksploracją i wykonywaniem questów. Gdyby Piranha zawęziła obszar gry do samego centrum i dopieściła szczegóły, wtedy inaczej byśmy o tej grze rozmawiali.
Gothic 3 był dużym krokiem naprzód... w przepaść.
Aktualnie podnoszę ocenę do raptem 5/10, ale niespecjalnie polecam - sam fakt, że gra grywalna jest dopiero po zmodowaniu PRZEZ FANÓW PO LATACH, jest skandaliczny. W dodatku, wciągnie was na początku mocno, ale spotka was też irytacja, a potem nuda. W efekcie, porzucicie grę i uznacie, że zmarnowaliście czas.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones