Drugie i zarazem ostatnie DLC do Metro Exodus pozwala nam wcielić się w Sama, jednego z członków Bractwa Sparty, który towarzyszył Artemowi w trakcie podstawki. Po wydarzeniach z Exodus Sam postanawia wyprawić się do San Diego przez Władywostok, gdyż jest Amerykaninem, który utknął w moskiewskim metrze w trakcie wojny jądrowej, a teraz gdy się z niego wyrwał chce powrócić do rodzinnego domu.

W przeciwieństwie do pierwszego DLC Sam's Story pozwala nam na jako taką swobodę, choć poszczególne mapki nie są tak rozległe jak Wołga czy Morze Kaspijskie z podstawki, są dużo bardziej korytarzowe i przypominają bardziej Tajgę pozwalając zahaczyć o kilka opcjonalnych celów, o ile mamy na to ochotę. Jeśli chodzi o nowości względem podstawowej wersji gry to jest ich kilka. Zamiast kompasu, który miał Artem Sam otrzymuje radar, który wskazuje przydatne przedmioty do podniesienia, a także wszelkie pułapki w stylu min. Być może był również w podstawce, ale go nie znalazłem. Kolejną nowinką jest motorówka za sterami której możemy zasiąść w kilku miejscach. Zamiast pocztówek miejsce znajdziek zajmują zapisy nutowe różnych utworów, które Sam może zagrać na harmonijce ustnej w odpowiednich miejscach. Poza tym to więcej tego samego co znamy z podstawki. Po cichu liczyłem, że być może w drugiej części dodatku zawitamy do USA co byłoby pierwszym przypadkiem w którym akcja serii przenosi się poza obszar Rosji, ale nic z tego.

Ukończenie Sam's Story zajęło mi ok. 8 godzin co jest bardzo przyzwoitym czasem jak na DLC do strzelanki. W niektórych FPSach tyle zajmuje przejście ich podstawowej wersji. Na promocji Historię Sama można wyrwać za niecałe 15 zł więc warto.