Właśnie przeglądałem sobie na YouTubie kogoś subiektywne TOP 5 FPSów z poszczególnych lat i byłem w szoku, jak zobaczyłem tę grę wśród 2006, gdzie (oceniając oczywiście powierzchownie) tytuły pozostałe jak i również te z 2005 były jakby o kilka lat wstecz z grafiką. I faktycznie ciekawe rozwiązania z portalami... spory skok w przyszłość producenci zaliczyli z tą grą. Będę musiał w nią kiedyś zagrać. :)

To prawda, gra jest dośyć niezła, ale po części nudna. Ma kilka mocno klimatycznych momentów i dość niezłą końcówkę.
Przede wszystkim - mało broni, do tego są jakieś nijakie. Główna broń: ni to snajperka, ni to karabin. Ta ostatnia wystrzeliwująca tarcze - też dziwna, na początku w ogóle nie wiedziałem co ona robi. Albo ten minigun - strasznie słaby. Do tego małe magazynki i mało amunicji. To nie to co było dawniej za czasów Duke Nukema, dużo broni i dużo amunicj. Mogłeś przebierać i siać ile wlezie - to dawało frajdę.
Tryb czirokeza jest bardzo trudny, zwłasza gdy dodamy do tego małą ilość amunicji, która bardzo szybko się kończy. Nie tak to powinno wyglądać.
Patent z chodnikami jest dosyć ciekawą nowością, ale wiele razy jest na siłę używany. Po prostu w wielu miejscach jego zastosowanie jest niepraktyczne. Ciekawym jest możliwość zmiany grawitacji, ale tu też wiele razy jest to niepotrzebne i na siłę. Poza tym trudno jest się odnaleźć w jakby nowym miejscu, gdzie nagle chodzisz po suficie, czy ścianach. Gdy chodzisz po chodnikach reszta rzeczy jest "przyklejona" do podłogi, a gdy zmieniasz grawitację część z nich odpada. Dodatkowo przybywanie w pomieszczeniu o różnej grawitacji prowadzi do dezorientacji - Ty jeszcze jesteś przyklejony do podłogi podczas gdy przeciwnik chodzi po scianach. Przejdź krok dalej a spadniesz i będziecie na równej pozycji. Myśle, że ta innowacyjność jest po części też wadą. Ludzie nie są przyzwyczajeni do takich wrażeń, na krótką metę jest to ciekawe, ale w dalszym rozrachunku staje się to... no powiedzmy, że problematyczne. Myśle, że przez to, miedzy innymi, ludzie zapomnieli o tej grze. Poza tym sami bohaterowie nie są jacyś ciekawi, do tego relacje między nimi są słabo ukazane.
A więc zostają portale - tutaj w porządku. Co tu jeszcze, aha, ten tryb ducha indianina słabo mi przypadł du gustu. Zwłaszcza gdy umrzesz. Zamykają cię w środowisku otoczonym kamieniami, co powodowało trudności w ustrzeleniu duchów, aż w końu zdenerwowanie.
Historia jak na taką grę może być. Generalnie dopiero bliżej końca robi się interesująco. Gdyby tak było od samego początku tak jak np. było w Doom 3, było by znacznie lepiej.

Pamiętam, że w momencie premiery była całkiem niezła jak na tamte czasy grafika. Było też trochę heavy metalu, w szafach grających leciał m.in. Judas Priest :) Wydaje mi się, że nie dotarłem nawet do połowy, zanudziłem się po kilku godzinach :P

Grafika z id Tech 4 nawet dzisiaj jest niezła :) Dziwi raczej, że na starcie wyłączyli dynamiczne cienie przy zapalaniu zapalniczki. To już w Doomie 3 włączenie latarki dawało dynamiczne cienie... Mod od sikkmoda nie jest tak drastyczny jak w doomie, ale włącza cień po zapaleniu zapalniczki i daje parę innych rzeczy.
Co do muzyki, ehh nie lubię rocka, ani żadnego metalu, toteż gdy nasz bohater podszedłszy do tej grającej szafy powiedział coś w stylu "kto wybierał te kawałki" to mu przytaknąłem :P :-)
Za to sama muzyka w grze (score) od Jeremy'ego Soule'a była całkiem niezła, ale jak to w klimacie gry doom 3, mało jej było, bo dźwięki otoczenia grają tu pierwszą rolę.