PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704253}

Risen 3: Władcy tytanów

Risen 3: Titan Lords
7,0 1 861
ocen
7,0 10 1 1861
Risen 3: Władcy tytanów
powrót do forum gry Risen 3: Władcy tytanów

Szkoda, strasznie szkoda mi ukochanych piranii, że tak świetną grę zepsuli dwoma kluczowymi
rzeczami.
Pierwsza to poziom trudności - gra jest obrzydliwie łatwa w drugiej, decydującej fazie gry, co
zniechęca do dokładnej eksploracji wysp (komu chciało się zwiedzać Wyspę Czaszek, gdy miało
się każdego potwora na hita i 10000 złota w rezerwie?) i niszczy wprowadzoną wolność wyboru wyspy od której
zaczniemy - bo po zwiedzeniu kilku wysp te same potwory na innych stają się zbyt łatwe do
pokonania. W Gothicach czy nawet wcześniejszych Risenach były potwory, które nawet w
zaawansowanej fazie gry budziły strach, a na początku były w ogóle nie do ruszenia. Tutaj z pomocą
kompana już na starcie można załatwić każdego, a niedługo później nie potrzeba już nawet towarzysza.
Popsuło to też pieczałowite rozplanowywanie statystyk - tutaj od pewnego momentu jesteśmy
niezniszczalni, więc cała reszta nie ma znaczenia. A nie ma gorszej rzeczy dla RPG niż
zaprzestanie rozwoju postaci.

Druga rzecz to spójność klimatu. W jedynce oprócz latających żółwi ninja i ślimaków klimat był
spójny i nieco "gothicowy". W dwójce postawiono na piratów i był to strzał w 10., wycofano też
nieco magię zostawiając tylko jarmarczne (a przez to ciekawe!) voo-doo i robiąc dzięki temu miejsce na broń
palną. Jasny podział na frakcje - charakterni piraci, interesujący tubylcy i potężna inkwizycja miał
sens i tworzył jednolitą "epokę" gry. W Risen 3 wystarczyło tylko rozszerzyć tę estetykę
(co zresztą zrobiono) - bitwy morskie, może średnio udane jeśli chodzi o walkę z potworami, wybór
statku i bardziej swobodna żegluga to świetne pomysły, ale na tym bym poprzestał. Zabawy w
utratę duszy też się bronią. Ale wprowadzenie dwóch rodzajów magii rodem ze średniowiecznej
fantastyki? Strażnicy z mieczami? Pradawni łowcy demonów? Piraci voodoo jako frakcja? To
wszystko powoduje pomieszanie z poplątaniem,a przy stosunkowo niewielkim świecie gry ma się
wrażenie, że gra się w kilka minigierek - na jednej wyspie inkwizycja wlaczy z pożeraczami dusz,
na drugiej średniowieczni strażnicy, a na trzeciej tubylcy. Co więcej, dobrze bawiłem się tylko na
jednej z dużych wysp, tej którą wybrałem jako pierwszą (na Caladorze) - na pozostałych dwóch
chętniej cofnąłbym umiejętności swojego bohatera, bo moja postać była już na tyle dopakowana,
że gra nie stawiała żadnych wyzwań.

Szkoda, bo gra naprawdę miała parę przeciekawych pomysłów i zachowywała Gothicowy styl,
wprowadzając elementy zręcznościowe, ale powyższe rzeczy psują dobrą zabawę irytując tym
bardziej, że wydają się bardzo proste do wyeliminowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones