PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=710052}
8,0 168
ocen
8,0 10 1 168
The Legend of Zelda: The Minish Cap
powrót do forum gry The Legend of Zelda: The Minish Cap
kacperpogorzelskipl

Dokładnie!

ocenił(a) grę na 10
marcino55555

Moim zdaniem najlepsza Zelda ever :) mega wciągająca rozgrywka, bajkowy klimat i dużo główkowania. Oprócz tego lubię Link to the past i Link's awakening. Natomiast Ocarina of Time jest toporna i moim zdaniem, przereklamowana.

Bruce_Lee

Całkowicie się zgadzam, do tego to gra na conajmniej 30-40 godzin (lub nie więcej). Aby zdobyć wszystkie figurines to chyba nawet jeszcze więcej... Ogólnie to marzy mi się taki solidny remake na Switcha... Boże, oby kiedyś powstał...! Ocarina of Time faktycznie na dzisiejsze czasy jest trochę toporna (sterowanie itp.) ale mimo to warto dać jej szansę. Spróbój pograć na 3DS :)

ocenił(a) grę na 10
marcino55555

Zeldy ogólnie są zaskakująco długie. Taka np. Castlevania - Arya of Sorrow (moja ulubiona) na GBA zakończyła się zaskakująco szybko a w zasadzie jedyny boss, gdzie miałem problem, to ta śmierć z kosą.
Remake taki, jak Link's Awakening? Nie wiem, czy jest sens - o ile remake stareńkiego tytułu z GB/GBC na switch ma sens (choć ja lubię pikselozę i wszelkie retro, więc na GBC miałem dużo frajdy), to jednak Minish Cap jest tak doskonałe (nawet pod względem oprawy), że jedyne, co można zrobić to jakąś wersję HD i kilka drobnych dodatków (a znając politykę Nintendo, sprzedawanie tego samego w najróżniejszych wersjach to chleb powszedni :) ).
Ocarina of time - no cóż. W zasadzie najlepiej całość podsumował AVGN w swojej recenzji Majora's Mask (obydwie gry na N64, podobna mechanika). To, że 3D starzeje się brzydko (podczas gdy 16bitówki jak Chrono Trigger są cudne), to nie wina twórców - w 1998 gra na pewno robiła wrażenie. Z Ocarina of time jest jeden paskudny problem - mechanika gry. Platformówka, w której nie da się skakać - gra o tym sama decyduje, a spadki w przepaść doprowadzają do furii. Celowanie ręczne bez celownika. Auto namierzanie celu, które z reguły nie działa tak, jak powinno - kamera wariuje. No i praca kamery - niby da się nią ruszać, ale ona też robi, co chce, a psikusa lubi zrobić w najgorszym momencie. Nie mówiąc już o tym, że twórcy nie przystosowali oddzielnych przycisków do np. połóż albo rzuć - gra sama o tym decyduje. I dochodzi do absurdów, że jak trzeba rzucić bombę stojąc nad przepaścią, to Link ją kładzie przed sobą! Albo chcemy położyć przed pękniętą ścianą, to ten cymbał ją rzuca, a ona się odbija! Wszelkie elementy związane z pływaniem, platformami, to absolutny koszmar. Więc gra zręcznościowa, która doprowadza do furii, miast do przyjemności - jest pomyłką. Twórcy takiego Raymana 2 czy 3 stworzyli platformówki 3D, w które do dzisiaj chce się grać - tam wszystko zostało przemyślane, kamera pomaga miast zawadzać, a Nintendo - pionierzy gatunku platformowego - nawalili na całej linii. I te ich cudaczne trójpalczaste kontrolery N64 wprowadziły bardziej zamęt, bo taki ogrom przycisków można było wykorzystać w znacznie lepszy sposób.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones