Relacja

29. WFF: Crowd-pleasing i brutalne bajki

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/29.+WFF%3A+Crowd-pleasing+i+brutalne+bajki-99635
W piątek ruszył 29. Warszawski Festiwal Filmowy. Multikino Złote Tarasy i Kinoteka wypełniły się widzami. Nam w oko wpadły dwa filmy: "Ćwiczenie miłości" w sekcji "Odkrycia" oraz "Olbrzym-samolub" w sekcji "Konkurs 1-2".



Zabawne pustosłowie

"Ćwiczenie miłości" ma szansę stać się jednym z ulubionych filmów warszawskiej publiczności festiwalowej. Jest to bowiem doskonały przykład na kino typu crowd-pleasing, które opowiada o wszystkim, więc tak naprawdę o niczym, ale robi to w uroczy sposób.

Oryginalny tytuł – "Love Building" - to nazwa letniego obozu dla par przechodzących kryzys, które chcą pod okiem specjalistów (i kamer) odbudować łączącą ich kiedyś więź. Program trwa tydzień i bierze w nim udział trzynaście i pół pary. Ich postępy nadzorować ma trójka trenerów życiowych. Jak się jednak okazuje, oni sami powinni w programie wziąć udział. Jeden jest zbyt wstydliwy, by zbudować związek, relacja drugiego z trenerów właśnie się rozpadła, a trzeci w ogóle w trwałe związki nie wierzy.



Film łączy ze sobą typową narrację komedii obyczajowej ze stylistyką reality show. Bohaterowie co chwilę pokazywani są, jak odpowiadają do kamery na pytania dotyczące programu, bądź też dzielą się swoimi przemyśleniami na temat związków i życia w ogóle. Poza próbą zwiększenia atrakcyjności wizualnej filmu, chwyt ten nie ma większego sensu, podobnie jak i reszta tego, co przygotowała reżyserka. Mając 14 (prawie) par trudno jest powiedzieć cokolwiek istotnego czy chociażby lekko interesującego w 85 minut, a tyle właśnie trwa "Ćwiczenie miłości". Mnogość bohaterów i wielość ich problemów sprawia, że reżyserka na nic nie ma czasu, wszystko więc zlewa się w jedną słodko-gorzką breję.

W takiej sytuacji Iulia Rugina podjęła jedyną słuszną decyzję i zamiast powiedzieć nam coś ciekawego, postanowiła nie mówić nic, ale za to zrobić to w atrakcyjny sposób. Sztuka ta jej się udała. Reżyserka dość sprawnie żongluje komediowymi chwytami tworząc lekką i ciepłą komedyjkę. Widz co chwilę będzie miał okazję się uśmiechnąć. Nad całą narracją unosi się atmosfera swojskości i "fajowości". Do tego dochodzą sympatyczni bohaterowie zagrani przez aktorów, którzy znają się na swoim fachu wystarczająco dobrze, by nie zdemaskować Ruginy jako pozerki.

Resztę recenzji Marcina Pietrzyka znajdziecie TUTAJ.


Bajka dla dzieci brutalnego świata



Z napisów końcowych można wyczytać, że "Olbrzym - samolub" inspirowany jest opowiadaniem dla dzieci Oscara Wilde'a pod tym samym tytułem. Jednak musiała to być bardzo luźna inspiracja, bowiem pełnometrażowy debiut Clio Barnard daleki jest od świata Wilde'a i jego chrystusowej ikonografii.

Głównym bohaterem jest Arbor. Chłopak pochodzi z biednej, rozbitej rodziny. To jednak wcale nie wyróżnia go na tle otoczenia, bo w jego świecie wszyscy są biedakami żyjącymi w permanentnym strachu przed rachunkami. Odmieńcem jest, ponieważ cierpi na ADHD. Bez leków trudno jest mu funkcjonować w kontrolowanych warunkach takich jak szkoła. A leków prawie nigdy nie ma, bo podwędza mu je starszy brat-ćpun. Jedyną osobą mającą na niego stabilizujący wpływ jest jego najlepszy przyjaciel, Swifty. Niestety on sam ma na Swifty'ego jak najgorszy wpływ. Razem co chwilę wpadają w kłopoty. A to pobiją kogoś, a to wplączą się w nielegalny obrót złomem.




"Olbrzym - samolub" to kino ekstremalnie surowe, stawiające na ponury realizm. Barnard pokazuje nam świat, w którym tak naprawdę nie ma miejsca na miłość i radość życia. Nikt tu nie liczy na lepsze życie, ale jakoś trzeba trwać. Każdy więc desperacko walczy o swoje niczym ryba wyrzucona na brzeg podczas ulewy. Reżyserka z masochistycznym zacięciem przybliża widzom najdrobniejsze nawet aspekty tej tragicznej egzystencji. I chyba tylko to jest nawiązaniem do opowiadania Wilde'a. Świat biedoty przypomina bowiem ogród tytułowego olbrzyma pozostającego pod władaniem nieustającej zimy.

Resztę recenzji Marcina Pietrzyka znajdziecie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones