Pierwszy głośny film Williama Wylera i zarazem zapowiedź jego nadchodzących sukcesów. Wyler zawsze chyba miał aspiracje, by opowiadać coś więcej niżli kolejne filmowe historie, co tutaj widać. Jego obraz jest więc nie tylko dramatyczno-kryminalną historią, ale także społecznym komentarzem. Reżyser wykorzystał motyw ekspansji ówczesnych metropolii, by zestawić ze sobą bogactwo i ubóstwo, które w tym wypadku sąsiadują ze sobą drzwi w drzwi. "Śmiertelny" zaułek" to krytyka pogłębiającej się przepaści społecznej między najbogatszymi i najuboższymi, z tym, że ukazano ją z perspektywy tej drugiej grupy, dla której bogacze są obcymi zza kamiennego muru. Film Wylera nie ukazuje ich jednak jako ludzi jednowymiarowych, dla których specyficzne środowisko jest od razu korupcyjne. Owszem, jest tu sporo pesymizmu i zepsucia - młodzieżowe gangi czy powracający po latach na stare śmieci kryminalista, który przekonuje się, że wszystko w jego starej dzielnicy jest jeszcze bardziej beznadziejne, niż gdy ją opuszczał. Są też jednak postacie, które starają się żyć według własnych wartości, ale koniec końców dla nich też jedynym ratunkiem wydaje się ucieczka z dotychczasowego środowiska. "Śmiertelny zaułek" imponuje także od strony technicznej - doskonała w pełni studyjna scenografia slumsów, która miała nawet własną przystań (!) imponuje realistycznym wykonaniem. Doskonale wypadają także aktorzy: charyzmatyznyczny, zdobywający dopiero sławę Bogart wypycha się tu na pierwszy plan, choć gra rolę drugoplanową. Świetnie kontrastuje z nim naturalna Sylvia Sydney, która na tamtym etapie była gwiazdą filmu, ale największe wrażenie i tak robi Claire Trevor, której kilkuminutowa kreacja prostytutki Francey przyniosła nominację do Oskara.