Z całym szacunkiem dla reżysera, jako jednego z prekursorów gore, al,e ten film to kupa. fabuła idiotyczna, aktorstwo koszmarne, dialogi też, reżyseria tez marna. trwa jedynie 67 minut a i tak przynudza. scen gore tu prawdziwych na dobra sprawę też nie ma: tzn żadnych dekapitacji, przebić itp, mamy tylko mnóstwo...
Tego filmu nie można oglądać na poważnie, bo wszystko tu "leży" - od scenariusza po realizację. Jeśli potraktujesz go z przymrużeniem oka, to jakoś dotrwasz do końca i finalnie stwierdzisz, że przy nim "Trudne sprawy" i "Na ratunek 112" to arcydzieła. Należy jedynie docenić, że jest to prekursor popularnego głównie w...
więcejSprawa wygląda następująco: jeśli jesteś fanem gore, to ten film jest pozycją obowiązkową. Jeśli gustujesz w seryjnych mordercach, to również wypadałoby obejrzeć.
Przechodząc do samego filmu, mamy tu kulawego faceta, który jest jakimś fanatykiem i brutalnie okalecza swoje ofiary ku czci bogini Isztar. Czyli od razu...
Jest to pierwszy horror gore w historii kinematografii (przynajmniej amerykańskiej) i
przynajmniej z tego powodu warto obejrzeć "Blood feast". Film nawet jak na tamte czasy jest
wyjątkowo brutalny: spora ilość posoki, ćwiartowanie, oraz wycinanie i wyrywanie
wnętrzności. Co film poza samym gore ma do zaoferowania? W...
Gore w pozycji raczkującej. Herschell Gordon Lewis o szalonym czcicielu egipskiej bogini, który ku jej chwale przygotowuje kanibalistyczną ucztę. Aktorstwo od którego puchnie żuchwa, dialogi, które potrafią rozbawić do łez (oczywiście wbrew intencjom ich autora) i ogólna marność nad marnościami. W swym kiczu i...
Dialogi wrecz smiesza, wiec nie wiem czy sa one zamierzone, czy tez film mial byc powazny. Fabula bardzo prosta. Sceny rażą amatorskością. Najwazniejsze jednak jest uczucie kiedy wiesz, ze ogladasz pierwszy w historii horror gore. Przez to patrzy sie na film z innej perspektywy. Jako dzielo wrecz nowatorskie. Choc...
Film jak na lata w ktorych powstal robi olbrzymie wrazenie. Oczywiscie sama fabula nie jest zbyt interesujaca i obecnie nieco smieszy,ale sam pomysl byl i tak niezly- ilu jest w koncu religijnych fanatykow?! Sceny gore rowniez jak na lata filmu sa bardzo okazale. Najbardziej utkwila mi scena gdzie na stole i obok...
Film jest bardzo krwawy, ale prawdziwych scen gore to tu właściwie nie ma. Nigdzie nie ma scen, w których naruszana jest cielesność - innymi słowy, nóż nigdy tu nie dotyka skóry. W "Two Thousand Maniacs!" były prawdziwe sceny gore (odrywanie kończyn itp.), a tu jest tylko kubeł czerwonej farby i sztuczne wnętrzności....
więcejNic ciekawego, poza tym ze to pierwszy w historii pelnometrazowy film gore:) Wykonanie b.marne (nakrecony w pare dni za psie pieniadze) i w dodatku sporo sie zestarzal. Nie rekompensuje tez tego banalna fabula, ktora dzis ani nie szokuje ani nie ciekawi. W sumie wiecej minusow niz plusow. Mozna obejrzec, jak sie akurat...
więcej