Trzy kobiety z trzech różnych pokoleń - babka, matka i córka, każda zagubiona w swoim świecie. Przebojowa, 40-letnia Minou, konserwator dywanów, szuka swojej córki Pegah, która od kilku dni jest poza domem i nie odbiera telefonu. W międzyczasie Minou musi zawieźć chorą na amnezję matkę do lekarza. Po drodze jednak postanawia spotkać się
Z tym filmem jest jak z rodzicami najmłodszej bohaterki, czyli jak z rzepą i herbatą. To jest chaotyczne
stopienie w jeden film pomysłów, które może samodzielnie byłyby interesujące. Wychodzi bełkot i nie
wiadomo o co chodzi, chyba o pretensjonalność, bo na pewno nie o zderzenie pokoleń, które sugeruje polskie...
ale wg mnie warto zobaczyć choćby ze względu na poznanie kultury (raczej jej cząstki) narodu, który kojarzy się u nas bardziej z atakami terrorystycznymi.
O tym, że Iranki są ładne wiedzieliśmy z filmu "10", a "3 Zan" tylko to potwierdził!
Córeczka ładna, genialny nos, ale matka... łomamo, poezja, jaka ładna kobieta!