U Roba bywało lepiej, ale bywało też gorzej. Film był niezły, ale na więcej niż 6/10 nie zasługuje. Przewidywalny w sporej ilości momentów jak np. tzw. "Final Girl" (chociaż, gdy Doom-head stanął przed Charly i wyciągnął noże, to zmieniło moje myślenie). Kilka z tych momentów i sam zamysł pt. "Kilkoro przyjaciół.." blablabla już się przejadło.Chciałem wystawić 5, ale za to, że film był dość poryty i wylało się troszkę krwi wystawiam 6/10