Znakomite kino, w którym czuć szaleństwo, wilgoć dżungli i nadchodzącą śmierć. Już pierwsza genialna scena schodzenia konkwistadorów z gór wprowadza nas w klimat filmu Herzoga, który bardzo prostymi środkami buduje w gruncie rzeczy nieskomplikowaną opowieść o popadaniu w szaleństwo jednak jak działającą na widza! No i kreacja Klausa Kinskiego jego wzrok, wyraz twarzy w każdej niemal scenie, w której występuje po prostu poraża. Szczególnie, kiedy nieruchomo patrzy w stronę dżungli a na rękach trzyma zabitą córkę można tylko powiedzieć wow. Trzeba znać. 9/10.