Gdyby film w całości opierał się na scenach podobnych do tych z ostatnich 10 minut filmu, zasłużyłby wtedy na swoją sławę. Niezbyt wyrafinowany i wiarygodny pościg za legendą oraz szaleństwo tytułowego bohatera. Winę za to ponoszą wszyscy, którzy przyłożyli ręce do pracy nad stroną wizualną filmu. Początkowe kadry wyglądają niczym film dokumentalny, później rwą się niemiłosiernie i wrzucają widza w środek akcji. Ileż było scen, w których trupy leżą na pokładzie tratwy, a ludzie patrzą na siebie obojętnym wzrokiem. Kupiłbym to przez pryzmat tego,że Indianie atakowali z zaskoczenia i że jest to jeden ze środków przekazu mający za zadanie pokazać bezradność i głupotę wyprawy. Niestety paskudna kamera,która biegała jak klaun po cyrku, sprawiła, że cały seans oglądałem z zaciśniętymi zębami. Ten film zasługiwał na więcej detali, na wysmakowane kadry, na piękne sekwencje (np. jazdę dookoła tratwy w ostatniej scenie filmu). Analogicznie porównując do wyprawy do jądra ciemności - Czas Apokalipsy jest po prostu dużo lepszy pod względem technicznym. W Gniewie bożym nie celebruje się chwili, nie nakręca się klimatu, a szkoda, bo wybiórcze sceny udowadniają, że można go było stworzyć i to całkiem łatwo.
No i owiana legendą rola Kinskiego. Jego bohater stoi cały film na uboczu i nagle okazuje się,że to on przejmuje władzę, to on ma zamiar odnaleźć El Dorado i to jemu najbardziej odbija. Autentycznie nieautentyczny, zero wiarygodności, zero pasji. Jego szaleństwo powinno trwać dłużej aniżeli kilka scen przed napisami końcowymi.
Film miał potencjał na coś dużo lepszego. Być może to wina braku talentu niektórych ludzi tworzących film lub tego,że nie przypadł mi do gustu taki, a nie inny rodzaj środków jakimi posługuje się Herzog.
Doceniam za to za duszny klimat wyprawy do samego piekła, szaleńcze omamy pod koniec filmu, ogólne poczucie beznadziei i rozpaczy w niektórych scenach i ilość sił i środków przeznaczonych na nakręcenie filmu w takich realiach, z takimi aktorami i z takimi rekwizytami.

PS: Facet dostaje metrową strzałą i mówi: "Długie lepiej wchodzą", po czym wpada do wody. Autentycznie się zlałem po tej scenie:D