Dużo naczytałem się na temat Hrezoga i spodziewałem się czegoś lepszego.
Nie mam pojęcia dlaczego były tak słabe zdjęcia, domyślam się że film był kręcony na
kamerach telewizyjnych, które nie nadają się według mnie na duży ekran, przez to film
wyglądał trochę jak dokument. Jeśli ktokolwiek mi powie że te zdjęcia są udane jak na
tamte czasy, niech zobaczy Walkabout. Uwżam, że mógł zainwestować trochę funduszy w
sprzęt, a nie 1/3 przeznaczyć na Kinskiego. Sam temat uwielbiam i jakieś nieścisłości
historyczne są dla mnie mało ważne. Najważniejsza jest przemiana psychiczna jaka
zachodzi gdy ludzie opuszczają świat norm kulturowych i cywilizacyjnych i zmierza gdzieś
w jądro ciemności swojego istnienia.
Kinski jest świetny, ale wielu aktorów według mnie było sztucznych i nie udźwiegnęło stanu
w jakim pogrążeni byli Ci ludzie, mimo tego że kamera była skupiona tak samo na nich jak
na Kinskim.
ps. denerowowały mnie też nowoczesne slipki wioślarzy, ale to szczegół.
Pozdrawiam
Z ciężkim sercem 1/10, bo na "ludzi" pokroju Kaczyniaka nie muszę patrzeć w filmie i uważać je za genialne.