zwyczajowo obwarowany, słowem zafortyfikowany greenaway odsłania się tutaj, przed córką i przed żoną, na tyle na ile tylko osoba przygnieciona tonami słów odsłonić się potrafi (czyli nie liczmy na wiele, ale to niewiele to już coś)
Mistrza, który z ekranu urzeka obrazem tu poznajemy poprzez słowa, cytaty "...sztuką jest to, co sztuką nazwiemy..." :(