Za każdym razem kiedy oglądam ten film, a do akcji wkracza Mozart z mojej twarzy nie może
zniknąć uśmiech. Zabawny z niego człowieczek, ale za tym wszystkim kryje się cierpiąca
dusza. Film idealnie pokazuje jaki był naprawdę Mozart. Wystarczy przeczytać jego listy i mamy
piękny obraz jego osoby. A ten film nam jeszcze to ułatwia. Oglądnęłam dwie wersje tego
filmu i ja osobiście wolę ta dłuższą. W ogóle się nie nudziłam. Koniec filmu mnie zwala z nóg.
Przyznam się, ale wyciska ze mnie łzy. Amadeusz to taki 'idol' mój i mimo iż tak naprawdę nie
wiemy czemu umarł to co jest przedstawione w filmie mnie powala. I ta muzyka, która idealnie
pasuje do danej sytuacji.
Amadeusz był wielkim kompozytorem, który zostawił nam naprawdę piękne dzieła. Czasami
się zastanawiam kim trzeba być, żeby pisać takie cuda. Był jaki był, ale nie każdy jest idealny.