PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1286}

Amadeusz

Amadeus
8,1 123 171
ocen
8,1 10 1 123171
8,6 40
ocen krytyków
Amadeusz
powrót do forum filmu Amadeusz

Odnoszę wrażenie, że jest to wielu oglądających dostrzega w postaci Salieriego wyłącznie zawistnika, pozbawionego talentu przeciętniaka, który z zazdrości wyniszczał lepszego od siebie Mozarta. Jest to naturalnie prawdą, ale cały ten diabelski plan ma również drugie dno. Pomyślcie jednak nad filozoficzną wymową jego gniewu. Bóg nie rozdaje równo - a mimo to każe to akceptować. Bunt względem zasad moralnych jest buntem przeciwko niesprawiedliwości wszechświata - Jak u Dostojewskiego w "Braciach Karamazow" - chrześcijański nakaz pokory jest w pewnym sensie najokrutniejszą ze wszystkich zasad religijnych, ponieważ stawia człowieka sam na sam z absurdem świata Mozart w niczym nie zasłużył na talent, jaki, z przyczyn czysto losowych, przypadł mu w udziale. Nie zasługiwał w żaden sposób na to by być kimś więcej niż Salieri i wielu innych kompozytorów jego czasów - muzykalnych, ale nie mających w sobie tej "iskry", która do dziś fascynuje ludzi.
Salieri, choć podły, występuje tu jako rzecznik tych, których wola jest większa niż ich możliwości. Którzy podejmują beznadziejny bunt przeciw naturze. Jest swego rodzaju romantykiem zemsty. Kimś kogo może zrozumieć 99% ludzkości. Nie rozgrzeszam go, ale taka wydaje mi się wymowa tego dzieła kinematografii jakim niewątpliwie jest Amadeusz.

ocenił(a) film na 10
Arzotino

Nakaz pokory najokrutniejszy powiadasz? Czyli podprogowo, że Bóg okrutny trujesz...
Prawisz, że ,,z przyczyn czysto losowych'' ten ma to, tamten tamto - ty wiesz wszystko o świecie i Bogach rozumiem?
Tu widać jak łatwo przychodzi nam lewacko rozpasać jakąś tezę pod wpływem samouwielbienia, że zapamiętaliśmy Jakieś opracowanie o jakiejś ruskiej książce. Może, nawet nie wiesz, ale właśnie zdeprecjonowałeś być może religię, w którą wierzysz.
Ale pocieszę cię - Bóg Cię kocha i dlatego postaraj się jeszcze raz nawrócić.
Inne moje pocieszenie: jak już się nawrócisz, to dostrzeżesz inne braki formalne w swoim nurcie myślenia o tym filmie, np. że Salieri to przeciętniak, że tytuł nadwornego kompozytora, sutki wenus codziennie na deser w owych czasach, to właściwie dla ciebie nic. Czyli oglądając filmy interpretujesz je oczami bohaterów, jak autysta jakiś. Ale, że dla Salieriego w tym filmie istnienie Boga jest niezaprzeczalne - on już tylko zastanawia się nie czy, tylko dlaczego Bóg taki jest - nie podkreślisz w swoim wywodzie...
No typowa lewacka wybiórczość - nie obraź się.
Wg mnie zamysł tego filmu to m.in.: Bóg istnieje ponad wszelką wątpliwość, człowiek człowiekowi wilkiem, zwłaszcza zazdrosny, pycha ludzka nie zna granic, człowiek ma wiele, a tego nie docenia.
Jeśli reżyser tego filmu miałby odmienne zdanie od mojego powyższego, to znaczy, że też nie potrafi przekazywać swoich przemyśleń i musi cofnąć się do szkoły.

ocenił(a) film na 8
zxcv1

Przykro mi, ale stosowanie określenia "lewacki" dla mnie już z miejsca dyskwalifikuje rozmówcę. Nie ma bardziej głupiego i nic nie oznaczającego określenia w języku. Kiedyś takim słowem było może "faszysta", a dziś jest to "lewak" czyli innymi słowy - oponent. Czasem też lewakiem nazywa się dzisiaj człowieka wykształconego i myślącego.

Jedyne co widzisz w mojej wypowiedzi to, że uważam, że wymowa filmu jest tragiczna, tak jak tragiczny jest w pewnym sensie los człowieka wierzącego wobec Boga, gdy zdaje sobie sprawę, że nie tworzy ludzi równymi sobie. Nigdzie nie napisałem, że Salieri nie wierzy, oczywiście, że wierzy, z wiarą dziś, w społeczeństwie nowoczesnym już chyba nie możliwą.
Salieri jest przeciętniakiem podobnie jak prawie każdy z nas. On podejmuje bunt, bunt przeciw moralności. Reżyser ani tego nie pochwala ani nie krytykuje. Pokazuje. To jest moim zdaniem wymowa filmu.
I sorry, ale to tej tragiczności i dramacie człowieczeństwa piszą np. Kierkegaard, Pascal a nawet św. Augustyn albo właśnie stary Dostojewski. Chyba, że oni również są "lewakami"?
I jeszcze masz do mnie pretensje, że "oglądam filmy oczami bohaterów" - częściowo o to chodzi w sztuce. By zrozumieć perspektywę innych ludzi. A autyzm (na który nie cierpię, dla twojej informacji) traktujesz jako obelgę. Smutne...

A twoja interpretacja, nie obraź się, jest całkowicie banalna. Człowiek człowiekowi wilkiem, pycha nie ma granic... A na dodatek stwierdzenie, że reżyser powinien cofnąć się do szkoły jeżeli nie miał na myśli tego co ty sobie wyinterpretowałeś. To dopiero jest pycha - z twojej strony.
Cóż, przemyśl jeszcze raz to co piszę. Może będzie ci choć troszkę głupio.

Arzotino

Zgadzam się, wywód zxcv1 niezwykle infantylny, poza tym niczym nieuzasadniony atak zupełnie zbędny. W filmie tym Salieri cały czas nie może pojąć jak ktoś taki jak Mozart otrzymał taki talent. Zatem bardziej skłaniam się ku Twojej interpretacji. Człowiek człowiekowi wilkiem, pycha nie zna granic to interpretacja godna średnio zdolnego ucznia klasy drugiej szkoły podstawowej. I być może z kimś takim mamy do czynienia, ponieważ tylko osoba niedojrzała sprowadza w taki sposób dyskusję do poziomu rynsztoku

ocenił(a) film na 10
Arzotino

Niesprawiedliwość wszechświata nabiera więcej sensu gdy z równania wyeliminujemy fikcyjny, boski czynnik.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones