jak dla mnie, najsłabszy z marvelowskich produkcji, rozkręcał się jak flaki w oleju, taki sobie na raz i tyle
Podobne zdanie, banalna fabuła, nie ma w zasadzie nad czym rozmyślać, żadnych refleksji po tym filmie, żadnego zainteresowania i dociekania. Było i już.
No cóż, z początku film wieje nudą i w porównaniu do Innych filmów Marvela nie wypada najlepiej. Ale ogólnie film dość przyzwoity
Czy najsłabszy? - kwestia gustu. Ale twórcy polskiego dubbingu powinni zapier.dalać na galerach.
Ojj tak, mogą ze sobą konkurować o miano jednych z gorszych filmów Marvela ale jak wiadomo sprzedał się godziwie.
Z całego filmu najbardziej denerwowała mnie córka profesora, według mnie aktorka została źle dobrana do roli. A tak to klasycznie jak na film Marvela przystało; humor, akcja, wybuchy tylko jakoś w tym przypadku efekt końcowy nie jest zachwycający.
Zgadzam się.
Zwrócę uwagę jeszcze na trafne "ciekawostki" z filmwebu rodem z ławek w gimnazjum:
1. "W jednej ze scen Ant-man skurczył się i stał się mniejszy niż cząsteczka atomu. W takim przypadku nie powinien był być w stanie oddychać, gdyż molekuły tlenu byłyby znacznie większe od niego samego."
Jeśli nawet przyjąć bezmyślne tłumaczenie gimbazy z angielskojęzycznych for, że istnieje coś takiego jak "cząsteczka atomu"... to i tak "molekuła" jest inną kategorią materii (w dodatku dużo większą od cząstki atomu).
2. "Mrówka powiększona w filmie do rozmiaru dużego psa nie powinna tego przeżyć. Owady nie posiadają płuc, przez co ich zdolność pobierania tlenu jest ograniczona. Jej owada jest do tego zbyt słaby, by wspierać większą wagę zwierzęcia."
Jeśli nawet przyjąć ten bełkot pozbawiony sensu przez zupełny brak prawidłowej stylistyki... to owady posiadają tchawki, płucotchawki, skrzela.... będące swoistym odpowiednikiem płuc. W przypadku mrówek są to tchawki. Ocenia się, że nie są na tyle wydajne by utrzymać przy życiu dużego owada... (i to jest fakt) ale jeśli powiększyć mrówkę do takiego rozmiaru to materia budująca jej ciało winna stać się bardziej porowata (a zarazem bardziej przepuszczalna dla tlenu) niż w rzeczywistości, przez co ułatwione byłoby oddychanie takiej mrówki nawet w normalnym ciśnieniu i składzie atmosfery. Jednak bełkot ten i tak jest pozbawiony sensu, bo nierealne jest jakiekolwiek zwiększanie, lub zmniejszanie gęstości materii w odniesieniu do żywego organizmu. Wszystkie procesy fizjologiczne byłyby w tych przypadkach zakłócone (siły panujące między atomami nie pozwoliłyby na normalną pracę, przemianę materii).
Co do bełkotu o większej wadze zwierzęcia - o ile istotą filmu jest upakowanie, bądź rozluźnienie materii... to przy wzroście objętości mrówka ważyłaby tyle co mrówka. Na zasadzie czołgu/breloczka wyśmiewanego powyżej mrówka taka od razu po powiększeniu wzniosłaby się jak balon w powietrze... a spadek ciśnienia od razu winien ją rozerwać.
że co ty chrzanisz ? czy ty naprawdę myślisz że po to idzie się do kina na film superbohaterski by analizować go pod względem zgodności z nauką ?
Nie chrzanię i nie jestem twoim znajomym, byś sobie pozwalał na takie wycieczki osobiste...
Nie uważam, że w filmach tych jest dopuszczalne nielogiczne zachowanie wbrew podanej fabule... A filmie było podane o zagęszczeniu materii (zmniejszenie odległości między atomami) i jednocześnie o zachowaniu masy (stąd Ant-man miał być z resztą na tyle silny by przebijać pancerze czołgu).
...w dodatku to co skomentowałeś odnosi się przede wszystkim do zauważonych przez kogoś "błędów w filmie" - co pozwoliłem sobie rozważyć, bo sama krytyka błędu jest niezgodna z prawdą.
Jak dla mnie lepszy od Deadpoola. Jeśli chodzi ogólnie o Marvelowskie to na poziomie.
Jak dla mnie to w 100%, wręcz podręcznikowy Marvel. Można by go w Sevres postawić ;)
Jest charyzmatyczny główny bohater? Jest
Jest zabawny przydupas? Jest
Jest badass lady ale współczująca? Jest
Jest zły maniak? Jest
No niby wszystkie marvelowskie składniki obecne (zapomniałam o problemach rodzinnych, zawiłej technologii i starym sympatycznym ziomku) a wynudziłam się jak chlera
A ja powiem że tym razem było inaczej, tak trochę niemarvelowo. Ten główny bohater to w zasadzie nawet antybohater, czyli spora nowość jak na serię filmów dla 12 latków. Michael Douglas z błyskiem w oku kradnie każdą scenę w jakiej się pojawia. Film pełny małych głupotek ale i zgrabnego humoru, pozwalającego przekuć scenariuszowe idiotyzmy w wizualny rozbawiający spektakl. Na koniec pytanie o granice ludzkiej eksploracji wszechświata. I choć odpowiedź jest dość wymijająca, sam wątek niezmiernie cieszy. Wciąż coś jeszcze wiele zostało do odkrycia. Naprawdę dopiero raczkujemy, zaczynamy poznawać świat, a dzięki takim wizjom wiemy, że warto. Przynajmniej w kinie :)
ja wolę komiksy i do filmów podchodzę sceptycznie ale faktycznie ant-man to wielka klapa chociaż są gorsze choćby dr.strange czy fantastyczna 4
Kompletne dno, metr stali, metr betonu, 6 metrów mułu i 8 kilometrów pod powierzchnią wody. Dawno takiej szmiry nie widziałem.