Rozpisywanie się na temat tej produkcji nie ma za bardzo sensu, dlatego postaram się pokrótce powymieniać elementy, które zabijają ten film:

- scenariusz sprawia wrażenie jakby był pisany na przysłowiowym kolanie na przysłowiowe "za 5 dwunasta",
- akcja będąca bezpośrednim dzieckiem słabiutkiego scenariusza leci w tempie charakterystycznym dla 45 minutowego odcinka, od początku ma się nieodparte wrażenie, że ogląda się jakiś przeciętniutki serial, nie zaś produkcję pełnometrażową,
- ogólnie może nie beznadziejna, ale a pewno słaba gra aktorów, nawet Shanks niestety nie ratuje sytuacji,
- słabiuteńkie efekty specjalne, czego apogeum jest scena wystrzelenia i lotu "ponad atmosferą" pocisków balistycznych - widać po prostu rażąco niski budżet produkcji,
- naukowa "głupota" - bo tylko tak można określić samo zjawisko tzw. frontu, który w try miga załatwia na zimno tysiące osób,
- sprawdzone i do znudzenia zapożyczone z "pamiętników kiepskich scenarzystów" kwestie dialogowe,
- film przewidywalny do bólu