Film jako ekranizacja jest całkiem niezły (6) - na pewno lepsze to niż hitman :) Gdyby reżyser poświęcił trochę więcej minut filmu dla świata "wspominanego" a przy tym dodał jakieś wyrafinowane, ciche i znakomicie przygotowane morderstwo jakie to się dokonywało w grze, to na pewno dałbym ocenę dwa lub nawet trzy gwiazdki większą. Niestety dla gracza film wciąż pozostawia pewien niedosyt, który zauważyłem nie da się przekazać łatwo w ekranizacji a chodzi mi konkretnie o te kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin, które spędzamy w grze i świat w niej pokazany staje się też po części naszym światem.
Pierwszy raz film tak bardzo przypomina mi grę... w obu przypadkach nienawidziłem akcji osadzonej współcześnie :) Za mało tu było assassinów a za dużo abstergo, wolałbym poznać historie Aguilara i Marii niż Lyncha i Sofii. Ode mnie film dostał oczko wyżej za wiele smaczków związanych z grą takie jak skok wiary czy kredo assassynów, które trochę niepotrzebnie zostało tu przedłużone i wyjaśnione. W oryginale brzmi to lepiej i dawało do myślenia. Myślę, że gdyby zekranizowali historię Ezio było by dużo lepiej, przynajmniej dla ludzi nie związanych z grą a dla fanów mogło by wyjść różnie.