całkiem niezły, ale wkurzył mnie ten wątek sensacyjny:paranoicy zobaczyli w zwykłym pracowniku zagrożenie nie mając do tego żadnych podstaw i użyli natychmiast przemocy ,najdurniejszy holiłucki schemat gaaaasz

Mam dopiero zamiar to zobaczyć, ale jak przeczytałem o inspiracji filmem "Ja robot", to mnie trochę zniechęciło...

Tak, inspiracja jest widoczna zarowno w warstwie wizualnej, jak i czesciowo - fabularnej. Ale to jednak inny film od widowiska pelna geba z Willem Smithem.

Mnie w "Ja robot" zniechęciło to, że goście podpierają się Asimovem, a film nie ma praktycznie nic wspólnego z jego prozą. Nie wszystko trzeba przerabiać na www (widowiska z wieloma wybuchami) :)

"Automata" na nic sie nie powoluje na szczescie. To po prostu sila wzorca, bez dopiskow na plakatach. Przekonywac nikogo nie ma sensu, sprobuj albo nie :)

Spróbuję, oczywiście :)

Ten kto spróbuję, na pewno się nie zawiedzie. A z takich mocnych filmów gdzie najważniejsze są dialogi i przesłanie polecam Człowiek z Ziemi. http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+z+Ziemi-2007-322665

Też polecę Automata, jak dla mnie prawdziwe s-f. Totalnie nie dla chcących oglądać kino akcji, zdecydowanie dla tych, którzy wolą pomyśleć oglądając.

I tak oto czy tego chcemy czy nie będzie wyglądała przyszłość...

Czy ja wiem, czy Automata nie czerpie z twórczości Asimova czy chociażby Lema?

Szukałem solidnego filmu, który podejdzie do tematu poważnie, a nie powieli wzorców kina czysto rozrywkowego. Dostałem taki film - niestety wykonanie najwyższych lotów nie jest. Pominę fakt średniej scenografii, gdy aktorów itp - skupię się na treści:

Zdecydowanie filmowi brakuje solidnego scenariusza - wszystko jest tak powolne i przytłaczające, że są momenty niemal znudzenia, a zaznaczę, że motywy zawarte w filmie są właściwie moim konikiem. "Akcja" jest niespójna, często brakuje niestety prostej logiki. Dialogami również się nie zachwyciłem, a to one miały być mocną stroną - jestem fanem twórczości wymienionych wyżej panów (Asimov, Lem, Dick itp), a film mocno odstaje, głównie za sprawą strasznego uproszczenia dość poważnego tematu. W zasadzie jedynym wartościowym wątkiem była opowieść o pierwowzorze i konsekwencjach jego rozwoju (kojarzy mi się z Golemem XIV Lema).

6 zasłużona, bo starania były i coś tam wyszło - szkoda, że uproszczono temat do minimum i wyszło niespójne misz masz.

W pełni się zgadzam, scenariusz został źle poprowadzony, bo potencjał film miał ogromny. Jedyną ciekawą postacią był Banderas i można by jeszcze wspomnieć o pani doktor, która jednak długo nie pożyła. Decyzje tych "złych" także z kosmosu, szukając agenta ubezpieczeniowego porywają jego żonę z dzieckiem WHY? Jego szefa najpierw wtajemniczają w jak wspomniałeś ciekawą opowieść o pierwowzorze tylko po to by wywieźć go i zabić na pustyni, do tego czekając na to aż zobaczy żonę Jacka? Za dużo irracjonalnych zachowań i decyzji jak na 1 film. Scenariusz tragiczny niestety, ale mimo to zasługuje na 6 za klimat i ciekawe przedstawienie świata.

Wszystko o czym piszesz jest logiczne wystarczy pomyśleć. Porywają jego żonę, na wypadek gdyby go nie znaleźli, żeby sam do nich przyszedł i zresztą tak się dzieje. Jeżeli maja jego żonę i dziecko to nie może uciec, ani się ukrywać. Szef agenta ubezpieczeniowego, ma pomóc go schwytać, ale gdy widzi żonę i dziecko jako zakładników, to już nie chce w tym brać udziału, mówi, że chce wracać do domu. Nie chcą go puścić więc do nich strzela i sam przez to ginie, wolał umrzeć niż krzywdzić niewinnych ludzi.

Chodzi mi o to, że stosują środki jakby ścigali Jasona Bourna, a nie agenta ubezpieczeniowego. Do tego żony wcale nie musieli wozić za nim po pustyni, wystarczy ją trzymać w mieście w 'specjalnym pokoju'. Co do szefa to ciekawe jak miał pomóc go złapać? I tak jechali go rozwalić, a dziadek raczej by im w tym nie pomógł.

Ścigali niebezpiecznego gościa, ktory zabił policjanta i współpracuje z nieprzewidywalna sztuczna inteligencja, wiec to były jak najbardziej odpowiednie środki. Nie musieli żony przywozić na pustynie, ale po co angażować więcej ludzi gdzieś indziej, poza tym chcieli żeby przybył do nich, a nie do jakiś pomagierów w mieście. Co do szefa to się zgodzę, że mało mogł się przydać, jedynie do jakiś negacjacji, ale to chyba była bardziej dla niego kara, że nie upilnował swojego pracownika.

Według mnie te wątki są logiczne, bardziej przeszkadza mi brak jakiegoś konkretnego zakończenia, z wyjaśnieniem co bedzie dalej z tymi robotami i ludzkością. Mnie się ogólnie film podobał głownie ze względu na podobieństwa klimatu do "Łowcy Androidów"...