Ten film to nie podręcznik do psychologi lub cybernetyki. Porusza tematy, które mogą okazać się dla ludzkości ważniejsze niż się wydaje. Zadaje wiele intrygujących pytań i stawia wiele akcentów, ale nie daje odpowiedzi. W końcu autorzy scenariusza to nie wróżki i nie wysłannicy przyszłości.
Ode mnie 8,5. Fabularnie i merytorycznie bardzo dobrze. Właśnie wygląd robotów średni. Zwłaszcza do tego od usług seksualny mogli się bardziej przyłożyć. Ktoś zadał sobie trud, żeby lepiej rozumiał psychikę człowieka, a w wyglądzie zmienił tak mało... Takich drobnych niedociągnięć pewnie można znaleźć wiele, ale nie oto przecież chodzi. Trzeba się cieszyć dobrym i mądrym filmem, a nie czepiać niespecjalnie istotnych detali. Polecam miłośnikom Blade Runnera i prozy Lema. Odradzam ortodoksyjnym zwolennikom Transformersów i Avengers.

Jeśli ktoś porusza jakiś w kółko wałkowany temat, ale nie ma żadnego pomysłu jak go sensownie rozwinąć, to jest miernotą intelektualną i nie powinien brać się za robienie scenariuszy. Takie ,,intrygujące pytania" dotyczące robotów stawiał już Karel Čapek jak prawie 100 lat temu napisał R.U.R, wypadałoby wymyślić coś nowego, a nie ściągnąć od poprzedników i jeszcze na dodatek zrobić to słabiej. A jeśli już mowa o Lemie, to on potrafił napisać lepszą fabułę jak robił listę zakupów do spożywczaka.

Zgadzam się z Tobą.

Uwielbiam Lema. Widziałem Blade Runnera. Jeśli podejmuje się jakiś temat to trzeba też umiec go atrakcyjnie opowiedziec.
Jeżeli podejmuje się jakiś temat to chyba nie tylko po to by zalac nas falą spekulacji i pytań bo tak jest najprościej. To że jakieś dzieło porusza ważne tematy i wybiega kilkadziesiąt lat w przyszłośc nie czyni z niego dobrego tylko z tego powodu. No ale oczywiście każdy ocenia wg swojego gustu. Dla mnie słabo.

Tu jako tako nie ma nawet żadnych spekulacji, po raz kolejny ten sam motyw zbuntowanych robotów, które mają zastąpić ludzkość. Ile razy to już było? A takie wrzucanie motywów (jak wspomniana modyfikacja procesora kwantowego) i nie dawanie na nie kompletnie żadnej odpowiedzi to po prostu błazenada ze strony twórców, wydawało im się chyba się, że wystarczy użyć jakieś ,,mądre słowo" i już widz-idiota będzie pod wrażeniem.

Stąd dla mnie tylko ujdzie. Film udaje ambitniejszy niż jest w rzeczywistości ale zauważ...ludzie są tak wygłodniali SF z jakimś tam przesłaniem i zarysowanym problemem ( a nie tylko komercja pokroju Avengers ) że nawet tak przeciętne kino oceniają na 8/10 czy wyżej . A rzeczywistośc jest smutna. Od lat chyba nie było wybitnego filomu SF ?

Było kilka filmów, które w różnym stopniu dawały radę (Moon, Droga, Dystrykt 9, Dredd, Limitless, Na skraju jutra, Pandorum, Robot & Frank) ale wybitnego nie było. W większości ukazywały się badziewia, albo mające fajny pomysł, ale najeżone błędami w scenariuszu i głupotami (Snowpiercer, Oblivion, Repo Men, Lockout, Kolonia).

Oblivion jest wtróny ale zrealizowany fajnie wizualnie i dźwiękowo. Ja bym go zaliczył jednak do kategorii średnio na jeża a nie słaby. Snowpiercer dałem ocenę 6;/10 ale w zasadzie byłbym skłonny zmienic na 5/10.
Repo Men to klasa B ale zjadliwy. Lockout to słabizna dla amatorów najpierw strzelaj potem myśl. Kolonia to kolejny niewypał.

Moon jest dobry tylko nieco mnie znużył ( dla wielu ta wolna akcja była zaletą ) - film z klimatem i pomysłem.
Droga - to też mnie nieco znużyło :-P ale niewątpliwie film nie jest spod znaku strzelaj potem myśl
Dystrykt 9 to niezłe ale przereklamowane kino
Dredda nie widziałem ani Limitless. Dredda sędziego widziałem ze Stallone w latach 90 tych.

Zapomniałeś o Elizjum ( dla mnie 5/10 a więc niewypał ).

A....co do Na skraju jutra to jest to DOBRE rozrywkowe kino jeśli się za bardzo nie drąży fabuły. Kwestia manipulowania czasem rodzi paradoksy które nie wychodzą fabule na dobre. Ale sam film wizualnie jako kino akcja/SF jest dobry ale wybitny na pewno nie.

Ostatnio odświeżyłem m.in Obcy 8 pasażer Nostromo. No to jest dopiero rewelacja. W swojej kategorii oczywiście horror SF.

Dredd to soczysty film akcji bez wielkiej filozofii, ale raczej w stylu komiksów, niż tej komediowej wersji ze Stallonem, jest bardziej brutalny i mocniej czuć ten klimat przeludnionego miasta, gdzie policja nie daje rady zapanować nad szalejącą przestępczością. Jak dla mnie ma duży potencjał, niestety film okazał się klapą w kinach, ale potem sprzedali masę DVD więc może jeszcze będzie druga część.

Pandorum mi się ostatecznie nie podoba za bardzo z uwagi na pójście na łatwiznę - potworki i spółka jako główne danie filmu , bieganina po pokładzie statku kosmicznego itd. robi się z tego kino klasy B chociaż sam pomysł był niezły.

Robot i Frank nie widziałem.

R&F całkiem niezły, złodziej na emeryturze robi kwadraty z robotem-opiekunem, na którym oprogramowanie wymusza wspieranie go we wszystkim. Takie bardziej obyczajowe SF z elementami komediowymi.

A Transcendencja z Deppem?

Coś tam niby próbowali z początku przekazać na temat umysłowości człowieka przeniesionej do komputera, ale w efekcie z SF zrobili ekoromanisidło z infantylnym zakończeniem.

No mnie nie powalił ale też nie uważam tego filmu za fatalny.

Nacią 6/1 to maks dla tego filmu. Klimat postapo to za mało by dzisiej widza zaintrygo albowiem widział już wiele i nie da sobie wcisnąc byle histo.