PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790542}

Avengers: Koniec gry

Avengers: Endgame
8,0 169 817
ocen
8,0 10 1 169817
7,0 44
oceny krytyków
Avengers: Koniec gry
powrót do forum filmu Avengers: Koniec gry

Nie umywa się do Infinity War'a czy nawet poprzednich Avengersów.

- Zniszczona postać Hulk'a i Thora.
- Absurdy typu ''Stark i Rogers cofają się w czasie w przeszłości aby znaleźć się w kolejnej przeszłości''. Skąd to się wzięło nagle?

- Nieśmieszne suchary z Fortnjatem i inne cringowate sceny jak ''Bez charakterniak Hulk udaje wściekłego uderzając w samochód''.

- Film trwa 3 godziny a jego pierwsza połowa to lamentowanie i gadanie o niczym. Nudy które zaoowocowały zerkaniem na zegarek wraz z innymi widzami w kinie co jakieś 20 minut...

- Thanos który obijał mordy Avengersom pomimo nie posiadania rękawicy. Dodatkowo był w stanie zatrzymać młot thora i stormbreaker'a...Wtf?

- Avengersi wspominali, że trzeba unikać spotkań pomiędzy swoimi postaciami z przeszłości aby uniknąć problemów paradoksalnych. Mimo to, War Machine strzelił w mordę Star Lordowi, Nebula spotkała Nebulę,
Kapitan walczył z Kapitanem a Thanos widział swoją śmierć w przyszłości.

- Powtarzające się sceny z poprzednich scen Avengersów. Niby fajnie, ale czułem w ustach smak odrzegwanego kotleta surowego w środku.
- Największe skupienie się na postaci Hawkeye'a i Black Widow.. Postaci których najbardziej nie trawię z tego uniwersum.

Film to jedna wielka papka absurdów związanymi z poziomami mocy danych postaci, czy bawienia się w ''back to the Future'', głównie nieśmiesznych scen i niekończącej się paplaniny.
Szkoda. Miałem ogromnę nadzieję co do tej części. Liczyłem na spektakluarne zamknięcie całości, a dostałem film z tandetną fabułą. Russo nie mieli już pomysłów a czas gonił, więc napisali na jednym kolanie.

Do plusów zaliczyam niektóre udane śmiechowe sceny jak ta w której Rocket strzela w papę zdesperowanemu Thorowi, ostatnią bitwę która miała swoje fajne momenty jak Pajączek który w końcu postanowił skorzystać
ze swojego ''Kiling Mode'a'', czy Kapitan chwytający za młot Thora przy tym mówiąc ''Assemble''.

Ode mnie 4/10.

ocenił(a) film na 8
patryk250

mam dokładnie takie same odczucia. tragedia. 80% filmu to gadanie i smęty. zakończenie było tak długie że przypomniał mi się Powrót Króla.
thor w IW był niepokonany. tutaj jest słabszy od kapitana.
ogólnie fabuła zbyt banalna. spodziewałem się jakiegoś wielkiego twistu fabularnego. nic.

ocenił(a) film na 2
Vladimir_Makarov

Warto jeszcze dodać, że Infinity War miał coś pięknego w sobie. A to był mroczny klimat i budowanie napięcia. Było to uczucie, że coś wisi w powietrzu, coś konkretnego się zapowiada. W tym filmie za to kompletnie na nic nie czekałem i nic dostałem. Tragedia.

ocenił(a) film na 2
patryk250

No i jeszcze to, że obecność Kapitan Marvel w tym filmie absolutnie nie ma sensu.

- Jak dowiedziała się gdzie dokładnie jest Stark i gdzie na ziemi dokładnie wylądować?
- Czemu ona pomaga ziemianom skoro twierdzi, że jest we wszechświecie tysiące innych planet którymi musi się zajmować? Co takiego konkretnie łączy ją z ziemią, że próbuje ją ocalić? To, że widziała się z Nickiem Fury na parę godzin w poprzednim filmie? Bo nie czułem żadnego wkładu emocjonalnego oglądając starcia z jej udziałem.

ocenił(a) film na 7
patryk250

Odpowiedź akurat na to pytanie jest bardzo prosta, trzeba tylko obejrzeć "Captain Marvel" :) Nie będę pisać jak to dokładnie wygląda, może warto się jeszcze wybrać do kina? Ale idąc dalej, to właśnie stąd są zarzuty o brak logiki w filmie Endgame - z braku znajomości całego uniwersum. Co nie zmienia faktu, że ja pomimo tej znajmości, mam problem z kilkoma rozwiązaniami i uważam, że film mógłby być zwyczjnie lepszy. Przede wszystkim dotyczyło to Thanosa i głównego "myku" fabularnego, który moim zdaniem powieniem być lepiej wytłumaczony w jakimś wcześniejszym filmie (aż narzuca się jeden). Koniec końców, zawód jest, ale na seans powtórkowy pewnie się wybiorę :) (i tylko bez hejtu, że jestem jakimś fanbojem, bo nie jestem, a całą serię zacząłem od IW właśnie zupełnie przez przypadek, bo akturat grali w kinie :)) Pozdro!

ocenił(a) film na 2
almukantarat

Skoro nie jesteś fanboyem to nie pisz takich bzdury jak ''głównie zarzuty pojawiają się z brakiem znajomości''. Obejrzałem Kapitan Marvel i wciąż nie wyczuwam żadnego impaktu w jej walkach i sensu. Poza tym chyba nie przeczytałeś pierwszego wątku którym utworzyłem ten temat skoro tak piszesz.

patryk250

Wytłumaczenie jest proste - Brie Larson to zwyczajnie słaba aktorka i tyle.

ocenił(a) film na 8
patryk250

wiadomo na siłę wciśnięta postać bo tylko kobieta może wszystkich uratować. chyba próbują feminizmem dorównać z nowymi star wars.
a scena jak wszystkie kobiece bohaterki mcu idą razem walczyć była po prostu żenująca. women power! xd

Vladimir_Makarov

Żenująca, to jest jedynie twoja wypowiedź. Scena ze kobiecymi bohaterkami była nawiązaniem do A-force - serii komiksów Marvela.

ocenił(a) film na 8
aoiHane

Skąd miałem wiedzieć, jak 90%widzów nie znam komiksów. dla mnie tu zajechało propaganda feministyczna. nie pierwszy raz u Disneya.

użytkownik usunięty
patryk250

Dowiedziała się stąd ponieważ miała sygnał pagera Nicka Furego który był w siedzibie AVENGERS.
Ponieważ Ziemia jest jedną z tych tysiąca planet? xd A to że wróciła na finałową walke to chyba jest oczywiste bo raczej większego zagrożenia w tym momencie nie było we wszechświecie.

ocenił(a) film na 9
Vladimir_Makarov

To niezle vladimir ze Ci sie nic nie podobało, a dajesz 8/10 xD

ocenił(a) film na 8
walczykjakub

Podobało to pojecie względne. mialem zbyt wysokie oczekiwania. musze jeszcze kilka razy obejrzeć i na chłodno ocenić.

użytkownik usunięty
patryk250

Zniszczona postać Hulka i Thora? Chciałeś kolejny film gdzie Hulk jest takim "dzieckiem" i rozwala wszystko? A Thor przez te 5 lat się załamał przez to że nie zabił Thanosa i obwiniał się za to.
Iron man i Kapitan cofają się do lat 70 ponieważ kiedyś tam był kamień... + te cząsteczki które umożliwią im podróż w czasie.
No z tym forntnajtem to się zgodzę alee dr Hulk właśnie udawał takiego "głupiego" by wpasować do lat gdzie jeszcze był normalny Hulk który wszystko rozwalał i nie był zbyt mądry :)
Film jest zakończeniem całej "sagi" marvelowej a pierwsza ok godzina filmu skupia się na tym co stało się z bohaterami po pstryknięciu Thanosa... I początek mi się podobał. Może jedyne do czego mogę się przyczepić to zabrakło mi czegoś w stylu "Thanos ma jeszcze kamienie i używa ich by porozmawiąc z Gamorą" . A no oczywiście... miałem nadzieję że Stark jednak inaczej się uratuje :/ bo nijak łączy się to ze sceną po napisać w kap Marvel.
Dobra nie mam czasu i na resztę nie odpisze. Film nie jest idealny spodziewałem się miejscami czegoś innego jednak i tak jest dobrze [ 7 lub 8/10 ]

ocenił(a) film na 2

Tak zniszczona. I tak chciałem znowu taki film gdzie Thor jest kozakiem a Hulk szajbusem. I co w związku z tym?

ocenił(a) film na 2
patryk250

Nie ma co gadać z ludźmi bez krzty krytyki. Do nich nawet nie dociera, że w Infinity War był napoczęty wątek tego, że Banner nie może się w Hulka zmienić, a tu zostało to kompletnie zlane i zapomniane, teraz jest Hulkiem non-stop, bo tak. Zupełnie jakby kto inny pisał scenariusz. I po co? Dla bardzo słabych dowcipów typu "daby" i klepanie selfie z Hulkiem. Dodatkowo Hulk w 2-óch filmach praktycznie nie walczy +pod koniec Endgame nawet nie za bardzo jest w stanie, bo mu rączka uschła. Jakbym był fanem Hulka, a nie jestem, to by mnie szlag trafił, bo kto jest fanem Bannera, chyba nikt. Co więcej postać wypada z charakteru, bo te walenie sobie "selfików" i ogólne luzactwo nigdy nie było mocnymi stronami Bannera.
Ogólnie przyjmuję zasadę, że nie rozmawiam z ludźmi co dają 10, bo to "Ameby". 10 to perfekcja, a jedyne co tu jest perfekcyjnego to katastrofa. Absurdów jest o wiele więcej niż te co wypisałeś, ale nie ma się co produkować nad takimi fekaliami jakimi jest ten film. Ogólnie to polecam zapomnieć i nie bić się z 10-tkami na filmwebie, bo tylko sobie jeszcze bardziej humor popsujesz kolego, a film dostatecznie już to robi.

ocenił(a) film na 8
patryk250

Co do Hulka i Thora to też mi nie leży ich stan w Endgame, choć przynajmniej jest on logicznie wytłumaczony

Odkąd pojawiła się wzmianka o kamieniu czasu, to można było się domyślać, że pdoróże w czasie są możliwe, a wymiar kwantowy w Ant-manie dał cień szansy, że tak się stanie

jeżeli ktoś idzie na Marvela wiedząc jakie produkuje te filmy i nagle ma pretensje do humoru, to tak jakby iść na batmana i narzekać że ma czarny strój

No nie wiem czy gadanie o niczym, to było opłakiwanie, użalanie się, przedstawianie świata po pstryczku i budowanie niektórych relacji od nowa. Gdyby to wszystko skrócić, to wtedy byłby żal, że film nie pokazał skutków najważniejszego wydarzenia w Infinity war.

Ten Thanos miał przede wszystkim był gotowy na bitwę i pewny siebie, bo wiedział, ze w przyszłości "wygrał". A nasi Avengersi byli po traumie, Thor był znerfiony. Poza tym Thanos miał swoją broń, która dawała mu dużą przewagę w walce. a W infinity war Thanos za każdym razem jak miał wsadzony kamień w rękawicę to wysysały z niego energię życiową, co skutkowało osłabieniem. A więc teraz wlaczył z pełną "swoją siłą". W IW walczył głównie siłą kamieni, których i tak nie mógł użyć, bo nie chcieli dopuścić by zacisnął pięść.

A potem Hulk dowiedział się od Pradawnej, że paradoksów można uniknąć jeśli tylko zachowa się naturalny "czasowy" porządek kamieni w czasie i przestrzeni w tej oryginalnej linii czasowej.

No cóż było to ważne, bo HAwkeye nie był w ogóle obecny w poprzednim filmie, a jego relacja z Black Widow musiała wyglądać na jak najnaturalniejszą, byśmy uwierzyli, że traci bliską osobę by dostać kamień duszy



ocenił(a) film na 2
Nevarius

No, ale ja to wszystko rozumiem co tu opisałeś i wciąż trzymam się swojej opinii i tego już raczej nic nie zmieni.

Postać Hulka i Thora zniszczona, Mieli możliwość wykonania pojedynczego skoku który już został wykorzystany a dali radę zrobić jeszcze kolejny i tak. A to, że Marvel pojawiła się w finalnej walce to nie było żadne zaskoczenie, po prostu tą postać nic nie łączy emocjonalnego z całą resztą.

Dla mnie połowa filmu była nudna i nie wiem ile można budować atmosferę lamentu i rozmów.

I Hawkey'e nie poświęcił Black Widow bo ona po prostu popełniła samobójstwo :). Więc kamienia duszy nie powinien otrzymać. Gdyby ją wyrzucił sam w przepaść to by było poświęcenie na rzecz zyskania kamienia. Tym czasem oni odwalili cyrk i walczyli o to kto się zabije.

Film absurdalny.

ocenił(a) film na 8
patryk250

Znaczy ja nie wiem o którym skoku mówisz, bo było mówione, że każdy ma do zrobienia 2, a potem iron man i K.Ameryka poszli do 1970 po kolejne paliwo.


"Marvel pojawiła się w finalnej walce to nie było żadne zaskoczenie"

W sumie nie miało być, to był pewniak ze się pojawi w ostatniej walce xD


Nadal jednak czuł emocje związane z jej stratą, widocznie samo to wystarczyło, nadal to poświęcenie (widocznie chodzi o emocjonalne), nie ważne czy siłowe, czy dobrowolne.

ocenił(a) film na 2
Nevarius

Czyli jednak emocjonalna strata a nie poświęcenie? Coś nowego. A ja myślałem, że to zwykła dziura fabularna, no patrz...

ocenił(a) film na 8
patryk250

Nie pamiętam jak brzmiało oryginalne zdanie wypowiedziane przez Red Skull gdy mówił o mechanice kamienia duszy

ocenił(a) film na 10
Nevarius

"In order to take the stone, you must lose that which you love. A soul for a soul.". Ma sens tak jak piszesz wyżej, to jest magiczne miejsce i już wyjaśnione.

ocenił(a) film na 1
vangance

ja gdzieś na tym forum opisałam słowo w słowo tą rozmowę i z niej wynika, że kamień żąda zapłaty za to aby ktoś go dostał. Ta zapałata to ofiara(jest dokładnie użyte słowo sacrfice) a musi złożyć ją osoba, która chce ten kamień dostać bo dla kamienia jest to znak, że ta osoba zdaje sobie sprawę z mocy tego kamienia. Kiedy Gamora patrzy się w przepaść pyta sie RS co to jest a on odpowiada jej "Cena - Prise". Więc samobóohjstwo powinno być wykluczone bo Clint nie zapłacił ceny - zrobiła to Czarna wdowa....

ocenił(a) film na 10
Himeko_Kuran

to jest Magia, jest ofiara z duszy którą kochasz, jest zapłata duszą. Ma sens tracisz duszę zyskujesz duszę, to jest magiczne miejsce które rządzi się własnymi zasadami- To ensure that whoever possesses it, understands its power. The stone demands a sacrifice."
"Of what?"
"In order to take the stone, you must lose that which you love. A soul for a soul." Clint traci to co kocha, w miejscu tego magicznego obrzędku więc wszystko się zgadza .

ocenił(a) film na 1
vangance

Jeśli cię takie wyjaśnienie satysfakjonuje to super. Ja po prostu od tego filmu wymagałam za dużo jak się okazuje...Jakby nie filmy z serii marvela takie jak Cicvil war czy IW to nawet nie zaczełabym oglądać pewnie tych filmów bo to co w nich ceniłam to zachowanie pewnej spójności. EG ewidentnie od tego odchodzi i pokazuje, że marvel planuje robić filmy dla, nawet nie dzieci (bo wątpie aby rodziców usmiało to jakby ich dzieic zobaczyły, że ich ukochany bohater to pijak i niedorajda - thor) tylko dla młodzierzy do powiedzmy tych 18 lat...najlepszym tego przykładem jest Thor Rangarok film, który przypominał mi coś w stylu filmu naga broń czyli pełno głupkowtych i wymuszonych żartów...

ocenił(a) film na 10
Himeko_Kuran

Już pisałem od Thorze, że to logiczna progresja tego bohatera, trzeba się z tym pogodzić. Wiekszość ludzi właśnie po Ragnaroku pokochała Thora, wcześniej był to jeden z nudniejszych bohaterów. Film jest spójny. ale nie wiem już jak mam przekonać do tego, jeśli ci się nie podobał, zawsze możesz czekać, może kolejny film gdzie Thor się pojawi bardziej przypadnie ci do gustu.

ocenił(a) film na 2
Himeko_Kuran

Raczej nie ma po co dyskutować z osobą która dała temu filmowi 10/10. Będzie tego bronił choć miałby tuptać nogami. Do fanboy'a nie przemówisz.

Film ma dziury fabularne i błędy z którymi trzeba się pogodzić. Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 10
patryk250

Jasne najlepiej nazwać mnie fan boyem by pokazać niższość mojej opini, powiedzieć swoje zdanie i odejść od dyskusji zamiast pokazać mi ,że jest innaczej. Nie powiedziałem że film nie ma dziur, ale to co tu jest napisane to nie jest dziura fabularna.

ocenił(a) film na 1
Nevarius

co do humoru to można mieć pewne wątpliwośći. Widzisz filmy marvela są tworzone przez różnych reżyserów co widać bardzo dobrze na przykładzie strażników galaktyki 2 czy thora 3 - po prostu te filmy dla mnie osobiście są żenujące a chumoru w nich w ogóle nie rozumiem. Więc od tych filmów zanim wybiorę się na jakiś film sprawdzam kto go tworzył bo samo studio marvela już mało mi mówi. Lubie chumor reżyserów EG i IW ale myślę, że EG był zbyt ważnym filmem aby az tyle go tam stosować. Od czasu do czasu tak ale przez przesady - ten film według mnie powinien być troche bardzie poważny. Oni walczą o odzyskanie połowy populacji wszechświata a żartują sobie na temat tego czy kombinezon Kapitana ameryki odpowiednio się opinał. No dla mnie było to śmieszne i miałam z tego ubaw ale czy to był napewno film na takie żarty. Raczej nie. Poza tym wiele żartów odbywa się kosztem Thora i mimo, że macon usmiałam się postacią thora wykreowaną w tym filmem to doskonale rozumiem czemu wielu to się bardzi nie podoba i czemu wielu fanów jest zawiedzionych - TO JEST ENDGAME, podumowanie ostatnich 10 lat film ów marvela i dlatego uważam, że zasługiwał na znacznie powazniejsza oprawę....

ocenił(a) film na 1
Himeko_Kuran

Porównaj sobie EG z IW. W IW też są żarty ale one się zdarzają przez to przez całe IW masz poczucie powagi sytuacji....

ocenił(a) film na 2
Himeko_Kuran

Dokładnie tak.

EG nie miało już tego samego klimatu. Atmosfera całkowicie zepsuta przez ten nadmiar prostego i irytującego humoru.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
alan_raku

Twój nick do ciebie zobowiązuje raku.

Mnie za to nudzą przegrywy i zaślepieni fanboje którzy nie potrafią zaakceptować czyjeś opinii czy też krytyki i przy tym muszą zwyzywać daną osobę bo wiadomo - Brak konkretnych kontrargumentów = mało w głowie.

Pewnie nawet jakby bracia Russo nasrali by na talerz z napisem Marvel, to też byłbyś zadowolony.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
alan_raku

Jedyną osobą która właśnie odpowiada na poziomie gówniaka, jesteś właśnie ty. Dałeś filmowi dychę, więc ból tyłka bardzo łatwo wyczuć w tobie.

Ktoś ma inną opinię - Głupi i gówniarz.Nie podałeś ani jednego normalnego kontrargumentu tylko wciąż wyzywasz i wypisujesz, że piszę syf. No cóż, na tylko tyle najwyraźniej pozwala ci twój poziom intelektualny. Szkoda mi ciebie.

''jak film ci się nie podoba to nie oglądaj '' - A jak ocenić film który się nie oglądało ''yntelygencie''?

Nie udzielaj się już lepiej na tym forum jak nie potrafisz dyskutować jak normalny człowiek który potrafi przyjąć czyjąś opinię. Radzę kierować się rozumem a nie emocjami bo wychodzisz tylko na jełopa, którym zresztą pewnie jesteś.

Kończę z tobą dyskusję także pisz do woli.

Ciao.




ocenił(a) film na 10
patryk250

hahaha jak już coś piszesz to pisz to w miarę poprawnie bo piszę się inteligencie a nie przez y widzę polski i ortografia słaba u ciebie ale to nie mój problem i wiesz może mam podejście takie a nie inne ale przynajmniej nie wybrzydzam i nie mam wsadzonego kija tak głęboko jak ty a co ty o tym myślisz to leje na to chciałeś zabłysnąć myślałeś że mi dogryziesz ale za wysokie progi na twoje krótkie nogi koleś i będę pisał co będę chciał a jeżeli ktoś ma z tym problem to już jego wybór i już nie chcę mi się nawet mówić kim ty jesteś bo to nie ma sensu także życzę udanego toku myślenia którym się kierujesz na pewno daleko zajdziesz hehehe good luck

patryk250

Dziwię się , że większość krytyków nie wytyka patosu i anielskich trąb, przy każdej scenie. W Endgame większość gry aktorskiej to spojrzenia " baseta" pełne łez. Według mnie cały początek i koniec to rozciągnięte w czasie granie na emocjach.

patryk250

"Avengersi wspominali, że trzeba unikać spotkań pomiędzy swoimi postaciami z przeszłości aby uniknąć problemów paradoksalnych. Mimo to, War Machine strzelił w mordę Star Lordowi, Nebula spotkała Nebulę, Kapitan walczył z Kapitanem a Thanos widział swoją śmierć w przyszłości."

No widać, jak uważnie oglądałeś film - to Lang rzucił hasło, że należy unikać siebie z przeszłości i od razu został wyśmiany przez Starka, że oparł takie założenie na filmie "Back to the Future". Znane nam z filmów zasady podróży w czasie zostały jeszcze obśmiane w jednej scenie i wyjaśniono tam, że jeśli zmienisz cokolwiek w przeszłości nie wpłynie to na przyszłość/teraźniejszość, bo przeszłość w której się znajdujesz, staje się Twoją przyszłością, a teraźniejszość - przeszłością, a przecież przyszłość nie może wpłynąć na przeszłość. Co i innego usunięcie kamieni z linii czasu, bo to one właśnie za nią odpowiadają, co tłumaczyła Starożytna. Wystarczy usunąć jeden kamień, żeby otworzyła się alternatywna rzeczywistość i nowe zagrożenia, co oczywiście popycha do założenia, że w chwili, w której Thanos zniszczył kamienie, pojawiły się alternatywne linie czasu.

ocenił(a) film na 2
aoiHane

Tak wiem. Z tym akurat popełniłem błąd.

Miałem zamiar się poprawić, ale uznałem, że i tak nie ma sensu. Opinii o filmie to koniec końców nie zmieni.

ocenił(a) film na 5
patryk250

Dobrze prawisz,ze wszystkim z przykroscią muszę się zgodzić,ech szkoda...

ocenił(a) film na 9
patryk250

Zniszczona postać Hulka i Thora co ty pierdzielisz. Hulk i Banner to jest teraz jedno i jest tak też w komiksach i nazywał on się wtedy Profesor Hulk. A co do Thora to wygląd też jest zaczerpnięty z komiksów. Co do reszty to polecam obejrzeć resztę filmów marvela i przeważnie ogarnąć kilka komiksów :)

ocenił(a) film na 2
gangangalaxy12345

Co ja pierdzielę? Swoją opinię. Czytam komiksy Marvela,głównie to Spider-Man'a i Ghost Rider'a. Dziękuję za troskę.

To, że coś jest tak samo jak w komiksach nie oznacza, że musi mi się podobać :).

ocenił(a) film na 1
gangangalaxy12345

nikt nie powinien być zmuszony do ogarniania komiksów aby móc obejrzeć te filmy. Ja komiksów nie czytałam i czytać nie będę ale jeśli jest to wymóg studia marvela to niech to ogłoszą a w ogóle nie zaczynałabym tych filmów oglądać...

ocenił(a) film na 2
Himeko_Kuran

Dokładnie.

ocenił(a) film na 4
Himeko_Kuran

Ooo to zawsze jeden z kluczowych argumentów fanboyów i fangirlów ;)
Nie czytałeś książki, nie czytałeś komiksu, nie zapoznałeś się wcześniej z całym uniwersum na glinianych tabliczkach to nie możesz oceniać filmu, bo nie rozumiesz jego wszechgłębi ....
Nawet na 50 twarzogreya tak było.
Film to film i ma się bronić sam, widać, że chcieli na szybko zakończyć i spłycili na maxa żeby tylko kasa się zgadzała. Film zdecydowanie nie wart mcu.

ocenił(a) film na 1
wizi38

tym bardziej, że sami autorzy podobno nie zawsze trzymają się komiksów. Ja słyszałam od jednego z fanów że Hell wcale nie była siostrą Thora tylko podobno była córką Lokiego?? Czy to prawda nie wiem...

patryk250

>>"- Zniszczona postać Hulk'a i Thora.
(...)
- Nieśmieszne suchary z Fortnjatem i inne cringowate sceny jak ''Bez charakterniak Hulk udaje wściekłego uderzając w samochód''.

- Film trwa 3 godziny a jego pierwsza połowa to lamentowanie i gadanie o niczym. Nudy które zaoowocowały zerkaniem na zegarek wraz z innymi widzami w kinie co jakieś 20 minut...
(...)
- Powtarzające się sceny z poprzednich scen Avengersów. Niby fajnie, ale czułem w ustach smak odrzegwanego kotleta surowego w środku"

Z tymi punktami się zgadzam.
Jednakże:
>>"- Thanos który obijał mordy Avengersom pomimo nie posiadania rękawicy. Dodatkowo był w stanie zatrzymać młot thora i stormbreaker'a...Wtf?"

Ktoś (i kilka innych ktosiów) na forum wspominał, że ten Thanos z przeszłości był jednak silniejszy, bo tego starszego kamienie osłabiały. Nie wiem, czy to prawda, czy ktoś to wymyślił na poczekaniu, ale wspominam o tym, tak na wszelki wypadek. Czekam jednak na wyjaśnienie tego.

>>"- Avengersi wspominali, że trzeba unikać spotkań pomiędzy swoimi postaciami z przeszłości aby uniknąć problemów paradoksalnych. Mimo to, War Machine strzelił w mordę Star Lordowi, Nebula spotkała Nebulę,
Kapitan walczył z Kapitanem a Thanos widział swoją śmierć w przyszłości."

Już inna osoba wspomniała, iż podróże w czasie odbywały się na innych zasadach. Jednak osobiście też wolałbym wersję, w której bohaterowie nie mogą spotkać swoich młodszych wersji, bo prowadzi to do paradoksu - przynajmniej mielibyśmy jakieś napięcie w tych scenach kradnięcia kamyczków. A tu - ch*j, du*a i... kamieni kupa.

Z kolei do reszty ciężko mi się odnieść.
Dodałbym od siebie też absurd z Rogersem na końcu, szarżę kobitek w finałowej walce (toż to zakrawało o parodię na modłę Mela Brooksa, tylko bez polotu Brooksa rzecz jasna) i samo rozwiązanie historii dla Starka. Nie miałbym z tym ostatnim problemu, gdyby nie to, że... niemal podobne zakończenie zrobiło Rooster Teeth w 13. sezonie Red vs Blue. Nawet gadka Tony'ego "bohater nie zobaczy czy mu się powiodło", to w zasadzie cytat Epsilona-Churcha z tej machinimy robionej w Halo...

ocenił(a) film na 2
Ziomaletto

Dokładnie.

Nie rozumiem też do końca w jaki sposób Rogers na końcu był staruszkiem skoro ten paradoks tu nie występuje?
Ciężko było mi się skupić na filmie na którym prawie spałem a oglądałem go tylko raz, więc może czegoś nie zrozumiałem.

Tak czy siak ten cały hype i zachwyt wokół tego filmu występuje tylko u zaślepionych fanboy'ów według mnie.
Film to w 100% tylko i wyłącznie fan service. Brak konkretnej i sensownej fabuły a motywy z podróżowaniem w czasie zawsze pozostawiają po sobie jakieś absurdy.

patryk250

>>"Film to w 100% tylko i wyłącznie fan service."

To by w sumie wyjaśniało ogólny zachwyt na tym forum.
Takie Infinity War oglądałem drugi raz w Sylwestra i szczerze powiedziawszy, z chęcią bym obejrzał trzeci raz. Po Endgame'a nawet drugi raz nie chce mi się sięgać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones