PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790542}

Avengers: Koniec gry

Avengers: Endgame
8,0 169 828
ocen
8,0 10 1 169828
7,0 44
oceny krytyków
Avengers: Koniec gry
powrót do forum filmu Avengers: Koniec gry

Stan Lee nie żyje

ocenił(a) film na 9

Nie wiem czy zdążył nakręcić epizod do tego filmu (Raczej tak bo zdjęcia zakończone) Ale będzie to idealny moment na pożegnanie się ze Stanem. Koniec pewnej epoki, a filmy bez niego nie będą takie same. Excelsior!

ocenił(a) film na 7
LeSzifre

Oficjalnie jest napisane, że zdążył nagrać swe camea do Cap. Marvel, Avengers: Endgame i Spider-mana: FFH

ocenił(a) film na 9
Leonos

potwierdzam, ujrzysz go w Endgamie.

kjukaduf

Ale od razu mówię że jego cameo nie jest oczywiste i moim zdaniem chyba jedno z najgorszych... Mocno się zawiodłem. Najbardziej boli brak jakiegokolwiek upamiętnienia Stana Lee, zupełnie nic. Już nawet opening (napisy początkowe "MARVEL") jak w Captain Marvel byłby czyms, albo skromny napis na początku czy koncu filmu... Wielka szkoda.

ocenił(a) film na 9
Nethvoy

dokładnie. ledwo co to cameo jest do wychwycenia

wiktork

Nawet nie zdążyłem zaklaskac... Wydaje mi się znaczna większość przegapiła ten moment...

ocenił(a) film na 7
Nethvoy

ja nie zauważyłem , w którym momencie? Za to w Capitan Marvel fajny ukłon w strone Stana

borys1223

SPOJLER: Cap i Stark przenoszą się w czasie do bazy wojskowej w latach 70, bodajże pierwsza scena po ujęciu na baze wojskową z zewnątrz, jest scena gdzie odmłodzony Stan Lee chyba z jakąś kobieta jedzie samochodem o wykrzykuje coś w stylu "Make love not war", scena trwa jakieś 2 sekundy, łatwa do przeoczonenia.

ocenił(a) film na 8
Nethvoy

Z tego co pamiętam został dość dobrze upamiętniony w Capitan Marvel, a to było chyba chronologicznie pierwsza odsłona z cyklu Marvela po jego śmierci. Nie ma sensu w każdym kolejnym filmie upamiętniać Stana, każdy wie, ile znaczył dla całego uniwersum Marvela i napisy po każdym kolejnym filmie są zbędne w tym przypadku.

Bambim

Mylisz się. W Captain Marvel miał cameo dosyć generyczne. Była czołówka z jego zdjęciami i krótkie "Thank you Stan" i to było naprawde bardzo na miejscu i dosyć satysfakcjonujące, chociaż sama Captain Marvel do końca, w zupełności samego Stana nie jest (odpowiada za pierwowzór postaci dla Carol Rangers). W przypadku Infinity War gdzie mamy do czynienia z ostatnim cameo Stana w ogóle, w filmie który zamyka całą historię budowana przez 11 lat, gdzie 70-80 procent postaci została współtworzona przez Stana Lee nie mamy do czynienia z niczym szczególnym, samo cameo jest dosyć slabe, przez wielu nawet nie dostrzeżone, a twórcy mieli naprawdę wiele możliwości. Od powielenia czołówki z Captain Marvel, czy też powielenie zwyczajnego "Thank you Stan", po lepsze cameo, bardziej widoczne, np. SPOJLER: stary Cap na ławce na końcu filmów, czy też jakaś centralna postac na pogrzebie Iron Mana. Byłoby to zwienczenie nie tylko historii budowanej przez tyle filmów od początku MCU ale także piękne podziękowanie dla współtwórcy i zwieńczenie jego życia i tworczosci. Tego domagali się fani, bo Stan Lee wraz ze swoimi cameo byli tak bardzo ważna i wyczekiwana rzeczą jak choćby napisy końcowe. I nie jednemu robiło fanserwis kiedy widział postać tego staruszka na ekranie. Oczywiście w kolejnych filmach można sobie te wszystkie rzeczy odpuścić (no może jeszcze krótkie wspomnienie w nowym Spider-Manie, bo w końcu to jego najbardziej rozpoznawalna postać), nikomu by to nie zaszkodziło.

ocenił(a) film na 8
Nethvoy

Pewnie po części masz racje, nie mówię nie. Pożegnali go bardziej w Capitan Marvel (chociaz jak sam wspomniales, nie jest to Stana, ale CM jest w całym uniwersum Marvela, dlatego tam, bo było chronologicznie pierwsze po jego smierci). A czumu go tak malo w ostatnich Avengersach? Może nie zdążyli zrobić z nim scen? Może ta jedna scena była wogóle wycieta z innego filmu, nigdy nie puszczona, a w tym filmie specjalnie wymyslono tak ta scene, zeby wkleic Stana? Może gdzieś to jest dokładnie opisane i wyjasnione... Nie wiem, jestem fanem, ogladalem wszystko Marvela i DC, komiksów troche przeczytalem, jednak az tak "zboczony" nie jestem i nie wertuje neta :-)

ocenił(a) film na 1
LeSzifre

Ja się cieszę że nie musiał oglądać tego disneyowskiego propagandowego gówna. Tak przynajmniej odszedł w pokoju. Mówię to jako 10 letni fan MCU. Ten film to żart i koniec mojej przygody z MCU.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones