w tym filmie wiele postaci spłycona natomiast jedną mocno napompowano - IronMana.
Natomiast co do Kapitan marvel to jest to nowa postać i myślę, że gdyby ograniczyli jej występ tylko do ściągnięcia starka z kosmosu to byłoby super. Ale tu chodziło chyba o zrobienie tej sceny z dziewczynami...

ahh silne kobiety rozwalające system z którym faceci nie dali rady :)
też to zauważyłem.
Szkoda, bo naprawdę parę szczegółów w scenariuszu i film byłby zupełnie inny, spójny, w napięciu a tak mamy to co mamy. 3 godzinna nuda z 5 minutowym wytryskiem...

mi osbiście, też ta feministyczna secena nie przypadła do gustu. Jak to już komuś tu pisałam największy potencjał jest we współpracy pań i panów :) - przynajmniej według mojej opini.... tak na marginesie jak była ta scena to sobie tak pomyślałam "i co teraz Thanos ma się przestraszyć i uciekać" - no ale to już moje odczucia ;)

ta scena była super, może być też zapowiedzią stworzenia A-Force, zwłaszcza że niemal wszyscy męscy bohaterowie zniknęli.

Film dobry ale tylko do momentu ostatniej bitwy. Zdecydowanie stwierdzam, ze w tym filmie Nebula wypadla najlepiej. Najwiekszym bledem dla mnie bylo to, ze ogromny Hulk z wielka klata i zapewne przepona i cala reszta mowi glosem malego Bruca. Glos Thanosa tez juz nie tak gleboki jak wczesniej, ukazany stricte negatywnie by czasem nikt sie nad nim nie litowal.
Po co ten placz Dr Stranga w poprzedniej czesci do Starka czy umie on zawrocic statek skoro nagle Strange umie otwierac miedzy planetarne portale . Predkoac swiatla Cpt Marvel nie pomaga w walce z Thanosem ani w transporcie rekawicy. Znokautowany Quill zostawiony na pastwe krwiozerczych zwierzat na Morag. Cos tam by sie jeszcze znalazlo.
Poprzednia czeac ogladalem wiele razy. Endgame raz i juz wiem, ze nie mam ochoty jej ponownie ogladac i bardzo szybko o niej zapomne.

Mnie osobiście podobała się przemiana Thora, świetnie pokazano jak komuś siada psychika na dobre. A co do reszty, to ostatnimi laty mam wrażenie że zjedzono scenarzystów i tych od korekty na rzecz kasy dla gwiazd w efekcie czego dostajemy filmy z gwiazdami ale mnóstwem dziur i błędów w scenariuszach.

Postać, która żyje ileś tam tysięcy lat , król Asgardu załamuje się w taki sposób. Film został zrobiony jako hołd i to było strzeleniem sobie w stopę, bo liczyło się dla nich to by w czasie trwania filmu pokazać każdą postać po równo. Nie skupiono się na prowadzeniu historii by stworzyć legendę lecz po prostu robili swój dobrze znany szablon.

Widać jak młodzi ludzie są już urobionymi konsumentami, bo nie mają punktu odniesienia . Wystarczyło 15 lat . Te filmy są jak burgery projektowane przez chemików a nie kucharzy by miały dawać kubkom smakowym haj na tyle mocny by regularnie przyciągać ludzi. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą wartością. Zrozumiałem, że filmy takie jak Strażnicy Galaktyki 1 czy infinity War były flmami dobrymi przez pomyłkę (!)

ja już się śmieje, że jakby dr Strange by chciał to nie tylko ich by z powrotem przeniósł na ziemie ale tego całego "pączka" też :)

nie miało to znaczenia, że zostawili Star-Lorda, przecież sekundę po tym Kapitan wrócił do niego z kamieniem, więc jakoś to załatwił.