a, o to ci chodziło
no ale nie nie nie, to nie ma nawet porównania

I również jakiś lekki taki cringe miałem przy tej scenie z samymi kobietami, wydaje mi się że lepiej by to wyglądało gdyby po prostu walczyły one przy boku facetów. xd Równo z nimi po prostu.

Zgadzam się... Ta scena była dodana na siłę w sumie jak postać kap marvel bo endgame mogłoby skończyć się tak samo a jest to tak "płaska" postać z jedną twarzą że aż ciężko się to ogląda...

Kiedy dodajesz wątek, masz taką fajną i całkiem czytelną opcję by zaznaczyć, że jest to spoiler. W ten sposób okazujesz szacunek ludziom, którzy jeszcze filmu nie widzieli. Pozwól, że zacytuję wszystkich twórców i aktorów, którzy tworzyli uniwersum przez 11 lat: DON'T SPOIL THE END GAME :)

Ci co czekaja na film i chca go zobaczyc, nie beda sprawdzac i czytac opinii. Filmweb sluzy do wyrazania swojej opinii po obejrzeniu filmu. Umiem czytac i wiem do czego sluzy opcja spoiler. Milego dnia :)

Nikt nie zabronił Pani wyrażać swojej opinii, choć proponuję następnym razem zapoznać się z pojęciem merytoryki, zanim zdecyduje się Pani na publiczne zrecenzowanie filmu

Widze, ze tutaj wszyscy najmądrzejsi i beda pouczac i udzielac innym rad co mozna czego nie. Moja rada, trzeba bylo nie czytac mojego komentarza i dyskusji pod nim i wtedy wszyscy powstrzymali sie od pisania swoich najmadrzejszych komentarzy. Silna potrzeba skomentowania wygrala z jego trescia.

No tak, Pani ma prawo do wyrażania swojej opinii, choć według mnie jest ona pozbawiona jakiejkolwiek logiki, ale ja i reszta użytkowników powinniśmy powstrzymać się od pisania "najmądrzejszych komentarzy", ponieważ my nie mamy prawa stwierdzić, że to co Pani pisze to bullshit :) Walczy tu Pani o wolność słowa, jednocześnie próbując udowodnić wszystkim dookoła jakimi debilami jesteśmy, bo nie rozumiemy Pani głębokiego przekazu na temat filmu.

Nie każdemu musi się podobać konkretna ekranizacja, ponieważ oczywiście jest to kwestia gustu, może też zbyt dużo się oczekiwało od filmu, lecz Pani nawet nie jest w stanie podać porządnych argumentów. "Ckliwe sceny" - Marvel postanowił troszeczkę odbiec od utartego schematu filmu stawiającego wiecznie na walkę i "rozwałkę" na rzecz pewnych sytuacji, które dają widzom do myślenia. Człowiek, który rozpoczął całe uniwersum, zakończył je z przytupem doprowadzając do ocalenia całej ludzkości. Naprawdę aż mi Pani szkoda, że była zmuszona do oglądania tak żałosnej sceny, jaką był pogrzeb i uhonorowanie Tony'ego Stark'a. Kapitan - bohater wojenny, osoba wciąż młoda, pełna sił witalnych, mistrz sztuk walki postanawia przeżyć swój żywot tak, jak tego zawsze pragnął i zestarzeć się godnością. Czarna wdowa, która dla wielu była niezbyt ważną postacią, okazuje się być od zawsze jedną z kluczowych superbohaterek, która była opoką dla całego zespołu. Co zrobili z Thorem? A no pokazali, że z pozoru niezniszczalna osoba też ma swoje momenty w życiu, z którymi nie jest sobie w stanie sama poradzić. Hulk i "zero charakteru" jest dowodem na to, że każda z tych postaci ewoluowała i Bruce w końcu znalazł sposób na to by pogodzić swoje dwa wcielenia. Ten film był przede wszystkim skierowany dla fanów MCU, którzy od samego początku śledzili losy bohaterów z zapartym tchem i była to forma podziękowania za wsparcie okazywane przez tyle lat, a nie dla osób, które usłyszały o Avengers przez to, że jest reklamowane wszędzie, nie wiedząc nawet, że istnieje takie zjawisko jak scena po napisach. Z tego co wnioskuję, Pani należy do tych drugich osób, skoro Pani "argumenty" są na poziomie wypowiedzi mojej siostry, która w tym roku skończyła 10 lat.

To Pani nazwala reszte debilami wiec prosze sie najpierw zastanowic zanim cos napisze. Opowiadania nie czytalam i malo mnie ono interesuje. Dalsza dyskusja z przemadrzala i probujaca zgrywac znawce osobe, nie ma najmniejszego sensu. Podsumowujac, zamieszczanie tutaj jakichkolwiek opinii i komentarzy nie ma najmniejszego sensu, jezeli maja byc komentowane przez osoby majace przerost formy nad trescia.

1. Najpierw proponuję opanować sztukę czytania ze zrozumieniem, ponieważ kompletnie Pani nie zrozumiała mojego przekazu, lub nie chciała Pani go zrozumieć :)
2. Jeżeli próbuje Pani wystosować swoje "argumenty" (owszem, nie mam zamiaru w Pani przypadku rezygnować z cudzysłowu) to proszę się liczyć z tym, że ktoś wystosuje kontrargumenty. "Opowiadania nie czytałam i mało mnie ono interesuje" tylko pokazało poziom, jaki Pani sobą reprezentuje.
3. Ja nie muszę nikogo zgrywać :) Siedzę w tym temacie od ponad dekady i oczywiście nie mówię, że wiem wszystko o Marvel, bo pewnie jeszcze niejedna rzecz mnie zaskoczy, aczkolwiek temat, który Pani podjęła jest mi doskonale znany. Osobą przemądrzałą siebie nie nazwę, po prostu potrafię posługiwać się językiem ojczystym w takim stopniu, by móc prowadzić dyskusję na poziomie nieco wyższym niż szkoła podstawowa :)
4. Zamieszczenie jakichkolwiek komentarzy i opinii ma sens, jeżeli ktoś potrafi porządnie się do tego ustosunkować i konkretnie wyjaśnić wady filmu lub serialu. W wypowiedzi, którą Pani zamieściła niestety tego zabrakło.

Podsumowanie: Ja wiem i naprawdę rozumiem, że ciężko przyjąć krytykę, ale proszę się nie poddawać i próbować pracować nad tym :) albo po prostu następnym razem powstrzymać się od dzielenia się ze światem niezbyt dopracowanymi wypowiedziami. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru :)

Skoncz juz bo nawet tego nie czytam. Napisz ksiazke moze ktos przeczyta.

Musze to napisac bo bedzie mi z tym zle i zapomnialam, ze to Pani ma problem z krytyka i stwierdzeniem przemadrzala o czym swiadcza 2 elaboraty. Moje odpowiedzi w komentarzach dotyczyly opinii na temat filmu a nie mnie. Chyba Pani przyda sie znajomosc pojecia czytanie ze zrozumieniem. Dosyc duzo shitandweakness w Pani zdaniu.

Elaborat nr 1 - wyrażenie własnej opinii na temat filmu, jak i również wyrażenie własnej opinii na temat Pani zakresu wiedzy w tym temacie.
Elaborat nr 2 - szczegółowe i dokładne wyjaśnienie Pani, że wyrażanie opinii ma sens, lecz nie w Pani przypadku, ponieważ Pani nie umie w stosowny i właściwy sposób wypowiedzieć się na dany temat.

Doprawdy, nie mam pojęcia jak otrząsnąć się z faktu, że osoba, która jedyne co jest w stanie mi odpowiedzieć na mój elaborat to: "Skoncz juz bo nawet tego nie czytam. Napisz ksiazke moze ktos przeczyta.", oceniła mnie jako osobę przemądrzałą. Próba ataku w moją stronę utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie zrozumiała Pani żadnej z moich wypowiedzi, co jest w sumie troszkę smutne. No ale pozostaje mi tylko życzyć więcej dystansu do siebie i uśmiechu. Pozdrawiam :)

Smieszniutka jestes. Myslisz, ze jak rozwiniesz i wypisujesz swoje przemyslenia zrobisz na mnie wieksze wrazenie i poczuje sie przytloczona. Haha. Pomylilas osoby. Byl strajk nauczycieli idz do szkoly uczyc bo pewnie sie przygasz. Swoja droga duzo musisz pisac komentarzy skoro musisz czekasz do 24 az beda nowe limity. No nic napisz cos jeszcze lepiej ci sie zrobi i bedzie smiesznie. Pa dziewczynko. Nastepnym razem podniose palec zeby jak wszyle sie zapytac czy moge udzielic odpowiedzi. Smieszniutka, usmialam sie.

Pare bledow ach ta godzina. "rozwiniesz i wypunktujesz", "palec jak w szkole zeby sie zapytac czy moge udzielic odpowiedzi". Lekcja ci sie nie udala. Pa

Spokojnie ^^

Witam jestem fanem komiksòw Marvela odkąd tm-semic wydawało je w Polsce większość filmów z mcu a zwłaszcza avengers była dla mnie arcydziełami jeżeli chodzi o odwzorowanie tego uniwersum i mimo braku postaci których prawa autorskie zostały sprzedane innym wytwórniom i tym samym nie mogły a powinny być uwzględnione w tym evencie uważam wojnę nieskończoności za arcydzieło ale endgame niestety moim zdaniem jest po prostu słabym filmem i nie trzyma poziomu wojny nieskończoności i już od pierwszych minut nudzi nas mnóstwem dialogów i brakiem akcji której tak było mnogo w infinity war .Nie tego oczekiwałem i nie tego moim zdaniem oczekiwał mistrz St
an Lee

Dziekuje. Jedyny madry i sensowny komentarza. Rowniez uwazam, ze wojna nieskonczonosci byla swietna. Film, komiks i ksiazka nie sa tym samym. Przykladem bedzie Wiedzmin Netfiksa, Sapkowski juz sie na ten temat wypowiedzial. Wychodzi na to, ze Filmweb nie sluzy do wyrazania swojego zdania i opinii. Jezeli aktywni komentatorzy lubia uczestniczyc w bezsensownej wymianie zdan, powinni sie przeniesc na fb lub instagram. Tam dadza upust swojej fantazji i frustracji. Normalnym komentatorom zycze milego dnia a nadpobudliwym chlopcom radze przeniesc sie do piaskownicy i dalej kontynuowac swoja wymiane zdan. Pa chlopcy, udanej wieczorynki, buziaki :*

Jezeli Cie to kreci, wiesz co znaczy i dzieki temu sie spelniasz to interpretuj xxx jak chcesz.

Droga Kasiu
Nikt nie bedzie Ciebie osadzal,jesli zdarzylo Ci sie zagrac raz czy dwa w tego typu produkcjach.
Przeciez te filmy ogladaja ludzie na całym świecie.

Najpierw sprawdz jakie sa inne znaczenia xxx a dopiero zablysnij zartem. To, ze ty ogladasz takie filmy malo mnie obchodzi ale moze czegos sie z nim uczysz wiec cos z nich masz. Naprawde prostactwo facetow na filmwebie jest niesamowite prawie jak w "Pamietniki z wakacji". Mozesz pisac co chcesz i ile chcesz ale Cie zmartwie bo nie trafiles na glupia gowniare i twoje "smieszne" przemyslenia mnie nie ruszaja. Szukaj dalej, moze twoje "inteligentne" teksty zadzialaja.

Oj jaki z ciebie biedny mlody chlopczyk. Naprawde myslisz, ze jak cos napiszesz to bedzie mi przykro a tobie lepiej. Haha. Patrzac po tym co piszesz to chodzisz do szkoly, milosci nigdy nie poznales dlatego tak sie uczepiles xxx bo masz z nimi kontakt na co dzien i jakos musisz sobie zapewnic kontakt z dorosla plcia przeciwna. Dzisiaj pondziedzialek zaraz lekcje sie zaczna. Jezeli sie spoznisz uwage dostaniesz. Usmialam sie.

Moze i dawno zakonczyles edukacje ale inrelektualnie pozostales na podstawowce. Udanego dnia i wiecej takich przypadkow jak twoj bo pokazuje to jaki rodzaj uzytkownikow jest tutaj zalogowanych.

Tylko osoba wyksztalcona, z dobra praca i rodzina moze cos takiego pisac. Oj Kesler, Kesler.

Takie prostackie komentarze zachowaj dla siebie albo swoich znajomych. Przy okazji sprawdz swoj poziom IQ.

mnie bardzo wkurzyło jak po śmierci Starka dostajemy scenę ze śmieszkującym Thorem tłuściochem i strzażnikami galaktyki. WTF!?

ta syfny film, przewijałem i cieszyłem się, że nie wydałem hajsu

Nie wiem na co oczekiwałaś ale wierny fan, który oglądnął całą serie Marvela powinien być zadowolony. Ten film ma być pożegnaniem 11 lat uniwersum i zwieńczeniem dotychczasowej pracy.

Ogladalam cala serie. Jezeli spojrzysz na ilosc i tresc komentarzy zauwazysz, ze moja opinia nie ma znaczenia.

Powiedzieć o tym filmie, że jest nieudany, to nic nie powiedzieć. To nie jest tak, że wszystko w tym filmie jest źle. np. zawiera wprost mistrzowskie epizody GWYNETH PALTROW i RENE RUSSO (matka Thora), ale to o wiele za mało, by wystawić filmowi pozytywną ocenę.
Z czego to wynika?
Ten film nie wie, czym chce być
i zamienia się w niekończącą serię epizodów, mniej lub bardziej spójnych.
Przypuszczalnie miał to być film o żałobie i zemście na Thanosie za krzywdę jaką wyrządził bohaterom w wojnie bez granic. Da się na tym założeniu skonstruować nośną dramaturgicznie opowieść o operacji odwetowej resztek z oddziałów Mścicieli. I teoretycznie ten film jest o tym, tyle, że owa operacja zupełnie się rozmywa w natłoku kolejnych rozstań i powrotów poszczególnych bohaterów, spotkań z ludźmi z przeszłości.
Rozpasany FILM, rozwlekły, przekombinowany i niepotrzebnie skomplkiwany fabularnie, no i zwyczajnie ckliwy (dużo scen przytulania w różnych konfiguracjach: SpiderMan i IronMan, Peter Parker i kolega z klasy, AntMan z córką, IronMan z córką, HawkEye i rodzinka... dwa grzyby w barszczu to o jeden za dużo, cóż dopiero powiedzieć o kilkunastu).
Przez to, że taką wagę przyłożono do scen obyczajowych (co samo w sobie nie jest jeszcze złe, chodzi o proporcje, o ich ilość), rozmywa się wątek główny: zemsty i próby odwrócenia losów.
Cierpi na tym dramaturgia, film nie ma energii, ma letnią temperaturę i jezt zupełnie pozbawiony napięcia.
No, klapa na całej linii.
Zmiana rysu psychologicznego poszczególnych Mścicieli też nie wyszła filmowi na dobre: o ile THOR był do tej pory wesołkiem, który w porę opamiętywał się i brał na siebie brzemię tego, kim jest, tak tu jest po prostu idiotą.
Zgłupiał także HULK Banner.
Sobą jest tylko Kapitan Ameryka (jak zwykle pozbawiony choćby krztyny egoizmu, gwiazdorstwa, Chris Evans, aktor autentycznie szlachetny).
Najgorszy w tym całym bałaganie okazuje się ROBERT DOWNEY JR. - jego występ to już nieznośna eksplozja ego. Jest tylko człowiekiem w zbroi, ale to on, nie kosmiczna supernova, KAPITAN MARVEL (odpowiednio zimna Brie Larson), walczy z Thanosem jak równy z równym (w jaki sposób, tego logicznie nie sposób wytłumaczyć).

Ale najbardziej bawi (niezamierzenie) nieuświadomiony bądź świadomy... HOMOEROTYZM poszczególnych scen filmu. Kapitan Ameryka I Bucky znów wyraźnie mają się ku sobie (ale to wiemy nie od dziś). Teraz Bakiemu wyrasta konkurencja, w osobie czarnego Falcona! Coś podobnego...

Uff, jak dobrze, że już koniec.

Lepiej nic nie pisz negatywnego o endgame bo uaktywnia sie fani, ktorzy nie przyjmuja do wiadomosci innej opinii niz swoja. Zobacz na ilosc i tresc komentarzy wtedy bedziesz wiedzial, ze lepiej nic nie pisac na filmweb.

Jak dobrze, ze ktoś sie ze mna zgadza :D

W pełni się zgadzam Thor beznadziejny ,Hulk taka vagina że nie ma co komentować ,jedynie Ant-Man ,Rocket i Tony się bronią,liczyłem na coś lepszego i odważę się to powiedzieć ,byłem z córką na Aquamanie i mnie i jej bardziej się podobał film o facecie z widłami ,niż o gościach w rajtuzach podróżujących w czasie .No i cholernie długi ,dużo za długi .

Mimo iż tego filmu nie oglądałem to i tak podchodzę do niego z dystansem tak naprawdę to wolę serial animowany Avengers Assemble, tam było więcej utrzymane w fabule niż tu w filmie...

Tu się nie zgadzam te pierwsze 1,5h zajmujące się psychiką bohaterów po tak druzgocącej porażce były absolutnie nie zbędne, żeby zbudować klimat tego filmu, klimat rozczarowania i bezsilności. Gruby Tor nie był tylko elementem komediowym, jasne chudszy był ładniejszy, ale to on był tutaj najlepszym przykładem zniszczonego człowieka. W Wojnie Bez Granic mówi do Roceta, że pokonał tysiące przeciwników i nigdy jeszcze nie przegrał, a tu nagle taką sytuacja. Thor tak naprawdę nigdy nie nauczył się przegrywać +jego otyłość i skruszona psychika była konieczna z punktu logicznego filmu bo Thor z siłą z Avengers 3 zabił by Tanosa bez kamieni praktycznie od razu. Według mnie było to bardzo sprytne i sensowne rozwiązanie.

Nie czytalam komiksow i nie wiem jak bylo w oryginale. Jezeli wszystko pokrywa sie z komiksem ok ale jezeli producent polecial z fantazja i sam stworzyl historie to nie kazdemu musi sie ona podobac. Bardzo lubie filmy tego rodzaju iron man, thor a avengers wojna bez granica wymiatala i jezeli zostalo to wymyslone to bez zastanowienia powiem, ze nie podobal mi sie na 100%. Obstawiam watpliwe 60%. Nie kazdy czekal na placzliwe sceny i przybitych bohaterow. W ogole sila i postac Thanosa nie trzymala sie kupy. Na poczatku bez kamieni slaby. Na koniec rowniez bez kamieni silny.

Jeżeli chodzi o rozbitych bohaterów to raczej nie było możliwości tego obejść, bo takie zakończenie wygenerowała wojna bez granic, a Tanos na początku engame był ranny, nie tylko od użycia rękawicy, dostania kosy od Tora, ale równieź od niszczenia kamieni nieskończonośći, jak sam przyznał prawie przy tym zginą. Więc był słaby, nie miał broni, ale również najzwyczajniej w świecie nie miał już po co walczyć bo zrobił wszystko to co chciał.

Z Thanosem racja nie polaczylam faktoe ale zdania nie zmienie. Jednym sie podobal drugim nie.

Myslalem, ze tylko ja tak mysle ;) 75 minut nie dzialo sie nic. Potem sie przeniesli w czasie i dalej dzialo sie wzglednie malo (pomijajac calkiem poruszajacy watek Nat). W koncu nastapila krotka potyczka z Thanosem - intensywa i efektowna - po czym tworcy znowu uraczyli widzow pol godzinnym smeceniem (pomijajac fajne zakonczenie z Iron Manem). Porozwijali bez sensu watki wiekszosci bohaterow, ktorzy pojawili sie na ekranie.
Strasznie sie wynudzilem.

Słaba walka? xD

Kazdy ma jakies zdanie i nie bede wnikac w to czy inni sie zgadzaja. Ja mam mieszane uczucia, tobie mogl sie podobac.

Ten crap to dowód na to ,że dzisiejsze kino umarło..

Dokładnie schyłkowy Marvell, słabszy od swojego pierwowzoru, przerost formy nad treścią chyba ostatni film z tej serii jaki obejrzę

Mówicie, że Thor załamał się po swojej porażce i dlatego się "stoczył". Rozumiem to wyjaśnienie, ale go nie kupuję. Nie w takim filmie. Od kiedy to Avengers przestały być filmami akcji sci-fi, a zamieniły się w dramaty psychologiczne? Przy czym filmy psychologiczne większość swojego czasu skupiają się na wewnętrznych rozterkach bohaterów i zachodzących w nich przemianach - widz dostaje wyraźny ciąg przyczynowo-skutkowy tego, co dzieje się w psychice człowieka. W przypadku End Game natomiast mamy wszystkiego za dużo. Jak to ktoś napisał End Game nie wie czym chce być. Próbuje być wszystkim po trochę, przez co ostatecznie nie jest niczym konkretnym.
Moim zdaniem w ogóle sama próba analizy psychiki Thora była błędem tego filmu.
Avengers to są superbohaterowie - jednemu coś wstrzyknęli do krwi i jest superodporny, drugiego ugryzł pająk, trzeci ma taki umysł, że wszyscy nobliści świata to przy nim małe dzieci, a czwarty ma 1500 lat i strzela piorunami z młotka. A wy chcecie się pochylać nad ich profilem psychologicznym?

Przez te kilkanaście filmów Thor wyrósł na naprawdę potężnego herosa. Z każdym kolejnym filmem podobał mi się coraz bardziej, a po Infinity War nie miałem wątpliwości, że jest "the strongest avenger", jak sam się nazwał w Thor: Ragnarok. Był zdecydowanie najjaśniejszą postacią IW. Oczekiwałem zatem, że w Endgame nastąpi kontynuacja jego wielkiej mocy, co na początku filmu rzeczywiście miało miejsce. Oczywiście rozumiem i zdaję sobie sprawę, że producenci chcieli, aby inni bohaterowie również mieli swoje 5 minut w tym filmie. Niestety uważam, że zrealizowali to w tak fatalny sposób, że poczułem się tym wręcz obrażony.

A jak już jesteśmy przy wątku Thora - to znowu, na potrzeby dramatyzmu nie wykorzystano jego potencjału w finałowej walce z Thanosem. Bo gdy Kapitan Ameryka podniósł młot i dwukrotnie przywalił Thanosowi piorunem, to widać że nieźle go tym przeczołgał. Dlaczego więc Thor, który tuż przed starciem aż świecił się od błyskawic, nie postanowił uderzyć w Thanosa piorunami? I to nie jednym, a całą serią. Jakby Thanos dostał raz, drugi, trzeci, dziesiąty, to odechciałoby mu się równowagi we wszechświecie. Tymczasem Avengers przyjmują taktykę najgorszą z możliwych - idą na walkę wręcz z kolesiem, który jest w tym aspekcie świetnie wyszkolony (widać to było w IW w walce z Hulkiem). Moim zdaniem kolejny nielogiczny moment filmu.