podobały mi się w tych starych plakaty, które były obowiązkowo ręcznie rysowane. Miało to swój urok i mogliby do tego zwyczaju wrócić.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/6/61/Barbarella-poster.jpg
Link wygasł.
Kiedyś słuchałam wywiadu z jednym z panów od tych plakatów i powiedział, że fajnie było, ale teraz producent i dystrybutor żądają, żeby wszędzie - i w Polsce, i w Hongkongu - plakaty kojarzyły się tak samo i wyglądały tak samo.
Maksymalna spójność reklamowa, że tak powiem.
Więc to z panami od marketingu trzeba by, nie z grafikami. Osobiście uważam, że plakaty starej szkoły są o wiele bardziej pomysłowe kompozycyjnie od nowych. Ile można oglądać realistycznych zbliżeń na twarz...
Powtarzalność motywów na plakatach jest wręcz obrzydliwa, bez podpisu często trudno je rozróżnić. Przykładowo film akcji ostatnio obowiązkowo musi mieć mroczną stylistykę, ogień i latające drobinki, w komedyjce o seksie facet leży między nogami kobiety, film o ludziach oskarżonych o coś/detektywach to koleś biegnący ulicą + czasem wielkie twarze, a jak główną bohaterką/podstawą fabuły jest kobieta, to na 99% na plakacie jest w czerwonej sukience.
Ja to zjawisko postrzegam jako postępującą idiokrację, ludzikom trzeba dać łatwy do zrozumienia, powtarzalny obrazek, bo jak coś będzie za trudne, to zostanie olane.
Stock photo zrobiło swoje. Ma być szybko, zrozumiale, mega rozdzielczość i kolorowo na granicy maksymalnego przejaskrawienia filtrem. Robię ciut w marketingu. Sporo z tego, co szło w starych plakatach, nie przeszłoby u mnie w robocie.