http://www.gothamwdeszczu.com.pl/blog/7-powodow-dla-ktorych-batman-burtona-jest- lepszy-od-trylogii-christophera-nolana/
Ciekawy artykuł, który choć odnosi się do symbolicznego pojedynku z filmami Nolana, w rzeczywistości pięknie podkreśla dlaczego film Burtona jest niekwestionowanym arcydziełem i jednym z najlepszych filmów na podstawie komiksu w historii ;)
Już sam nagłówek jest prowokacją jakiegoś fanboja, który zestawiając ze sobą wspolne mianowniki Batmana, postawił sobie za cel wywindowanie Burtona.
Prawda jest taka,że na przestrzeni 75 lat Batman ewoluował i z każdą dekadą coraz bardziej przystosowywał się do otaczającego go świata.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, który reżyser lepiej wywiązał się ze swojego zadania bo to kwestia subiektywna.Natomiast nie pojmuję jak ktoś był w stanie wrzucić taką szmirę, którą podał nam Jadczak pod opinię publiczną, tak jak kolega wyżej stwierdził niektóre komentarze na filmwebie są bardziej merytoryczne niż ww artykuł.Jakby tego było mało autor nawet nie wysilił się na docenienie pracy Nolana nie przyznając mu żadnego punktu co jest według mnie kuriozalne.
No ale cóż założyciel tematu ma radochę z wstawiania tego typu ciekawostek internetowych.
Ok, ja to zrobię.
Nie ukrywam, że wolę (zde-cy-do-wa-nie) film "Mroczny Rycerz", ale "rywalizacja" Burtona i Nolana w każdym bądź razie nie jest jednostronna i na samym początku bardzo krótko napiszę, co film Amerykanina ma w sobie lepszego:
-stworzył on naprawdę świetny i mroczny klimat zepsutego miasta Gotham
-motyw muzyczny jest naprawdę extra i pasuje jak najbardziej do Batmana
-Michelle Pheiffer jako Catwoman jest... no przecież wszyscy wiemy ; J
Natomiast dlaczego wolę te nowsze filmy.
-ciekawy pomysł z przeniesieniem Batmana do realnych czasów. Moim zdaniem oryginalny i jak najbardziej udany.
-Nolan łączny wiele gatunków w jednym filmie, a więc mamy następujące: akcja, dramat, kryminał i thriller. Wyszło naprawdę świetnie.
-same filmy Brytyjczyka prezentują nam znacznie więcej bo mamy zarówno zwroty akcji, dramaturgię, suspens, zapadające w pamięci sceny czy cytaty, świetnie dialogi, interesujące zakończenia itd., a o to, moim zdaniem, chodzi i jest to jak najbardziej in plus.
-obsada i gra aktorska jest moim zdaniem na zdecydowanie wyższym poziomie, można wybierać i przebierać (Freeman, Caine, Bale, Oldman, Ledger, Hardy, Neeson itd.)
-co do samego tekstu podanego w linku wyżej to... sam nie mam pojęcia. Pisał go jakiś anty fan Nolana i gbur w jednym czy co? Co ma znaczyć to akcentowanie "punkt na konto Burtona" przy każdym podpunkcie? O co chodzi z obrażaniem rodziny Gyllenhaalów? Autor strasznie się skompromitował.
-scenariusz "Batman Returns" pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o logikę (ale o tym to osobny post by się przydał).
-Nie podoba mi się w filmach Burtona sam Batman/Bruce Wayne. No bo dlaczego on wygląda jak zwykły facet (niski, zero mięśni, wygląd taki se, bym powiedział)? Bale wypada dużo lepiej. Dlaczego Batman zabija? To przecież absurd.
-nie podoba mi się Joker Nicholsona. To wybitny aktor, ale ta postać moim zdaniem przeceniona. Joker Hamilla jest śmieszny, Ledgera przerażający, a ten? Ani w jedną, ani w drugą. Natomiast Heath zagrał naprawdę genialnie i zasłużył bezapelacyjnie na Oscara, bo to jeden z najlepszych czarnych charakterów w historii (i o co chodzi ze zdaniem "Joker, którego największą traumą jest to, że poszerzyli mu uśmiech ostrym narzędziem?". Autor artykułu powinien jeszcze raz - tym razem uważnie - obejrzeć film, bo kompletnie nie wie o co chodzi).
-i na koniec - to film Nolana wywołał prawdziwy szał. "The Dark Knight" to obecnie najlepszy film o Batmanie, najlepszy film akcji, najlepszy film komiksowy, superbohaterski, najlepszy film 3. tysiąclecia oraz jeden z najlepszych w ogóle. Podniósł poprzeczkę niebotycznie wysoko i już nie będzie lepszego filmu o tej tematyce. Na iMDb ma 4. miejsce (a i był jednym z pięciu filmów, które prowadziły w rankingu), Empire Magazine umieścił go 15. miejscu na liście 500 najlepszych filmów wszech czasów. Dzięki niemu otrzymaliśmy rewelacyjne gry (mające oczywiście więcej wspólnego z filmami Burtona, no ale jednak) "Arkaham City" i "Asylum". I to właśnie ten film elektryzował widzów na całym świecie. Na jego punkcie był prawdziwy szał.
Dlatego moim zdaniem jest po prostu lepszy ; J
Dzięki. Zawsze dobrze wiedzieć, że ktoś mnie poprawia kiedy i ja popełniam błędy.
Dalej nie czytałem, bo tak kolosalny błąd automatycznie obniża moje mniemanie o piszącym do minimum, nie jestem w stanie stwierdzić, czy masz więcej błędów.
Pozdrawiam.