Oj, Jeunet czasy najwyższej formy ma już chyba za sobą. Strasznie wymuszone, nieciekawe
i irytujące dzieło. Scenariusz bzdurny, motywy bohatera kompletnie nieuzasadnione (i
można by to nawet podpiąć pod ogólny absurd całości, ale... nie, po prostu, nie trzyma się to
kupy i koniec). Z trudem wytrwałam do końca. I pomyśleć, że ten sam pan uraczył nas
kiedyś świetnym 'Delicatessen', czy choćby uroczą w swoich dziwactwach 'Amelią'.
Déjà vu .
Generalnie jakby się oglądało to już kolejny raz. Delikatesy nieodparcie się nasuwają. Same dziwne osobowości poparte cudacznymi strojami nie wystarczą by przykuć do ekranu. Francja się cieszy, my mniej. Naciągane 6/10
mi się strasznie dłużył..... Były momenty,w których się wyłączałam i myślałam innych sprawach,nagle łapałam się na tym i znowu próbowałam się wciągnąć,ale nie dało się po prostu.NUDY
Zgadzam się z Padre..ani chwilę się nie nudziłem..co tego, że naciągany??..przecież ten film był jak komiks. O to chodzi żeby było absurdalnie..fajny humor, niesamowicie zgrana drużyna pacyfistycznych antyterrorystów..
film jest przedni. wiadomo, ze przerysowany, kolory przekolorowane, ale o to chodzilo, zeby przesadzić. jasne, ze przewidywalny i z happy endem, ale UROCZY! dawno sie tak nie uśmiałam :-)
...dla mnie ten rodzaj kina komediowego także jest trudny do zaakceptowania.. temat filmu - ambitny , aż za bardzo jak na taką groteskę.. wyszło jak graffiti przy Picasso.