Nie ma krzty profanacji w nowym Blade Runnerze. Film jest doskonale skrojony. Jeśli ktoś ocenia film poprzez niechęć do aktora (nieuzasadnioną) to jest nieco ograniczony w odbiorze filmów. Nawet moja 8 letnia córka wie, że film składa się ze scenariusza, montażu, zdjęć, muzyki, aktorstwa (etc.) Wszystkie te czynniki we wspomnianym filmie współgrają doskonale tworząc dzieło kultowe. Zasłużone miejsce obok obrazu Ridleya Scotta.

W ogóle nie rozumiem twojej oceny. Jeśli podoba ci się jedynka to dwójka również powinna. Przecież to jest jedynka + ciekawa warstwa fabularna, której brak w pierwszej części.

To jest Twoja opinia. Jeśli oceniasz La la Land na 10 a Wielkie Piękno na 5 to raczej się nie dogadamy.

A co to ma za znaczenie? Nie rozmawiamy teraz o lala land tylko o Blade Runnerze. To nie jest żaden sensowny argument w dyskusji. Napisz chociaż uczciwie, że nie znasz się na filmowym rzemiośle i nie jesteś w stanie sformułować argumentacji a swoją ocenę filmu opierasz na tym, że nie lubisz Goslinga. Przynajmniej będziemy wiedzieli na czym stoimy.

Jeśli NAPRAWDĘ uważasz że w dwójce jest ciekawa warstwa fabularna to nie pytam co sądzisz o jedynce. Ocenianie pierwszej części tylko pod względem wizualnym i dźwiękowym to jest kpina. Najnowszy BR JEST wizualnie majstersztykiem ale fabularnie został zrobiony dla mas. Tak żeby było podniośle (Jared Leto wypowiadajacy swoje pompatyczne kwestie nijak się ma do paru linijek Rutgera Hauera które pamięta się do dziś), poważnie ale prosto i łopatologicznie pokazanie gdzie mamy dobro a gdzie zło. Tak żeby zrozumiał to i dorosły i fanka Goslinga która moze drugi raz w życiu usłyszała o BR. Doceniam pierwszego Blade Runnera przez jego głębię, przez poetyckość, przez ten brak w co drugim dialogu pompatyczności, przez historię której rozwiązania nie dostaliśmy a mogliśmy się jedynie głowić. Doceniam też a przede wszystkim za poruszający wątek miłosny odegrany naturalnie, nienachalnie, bez odzobników-nie ma jak porównywać do wątku w nowym BR. Muzyka...Zimmer nie jest i nie będzie Vangelis. Doceniam starego BR przez brud i chodzi mi nawet nie o kwestię scenografii ale o samo odczucie miasta, ba świata jako miejsca niebezpiecznego, "nieczystego", nieprzyjaznego. Doceniam też starego BR za brak wydumanych scen akcji a`la "żeby się działo" co ma miejsce w nowym filmie. A co do oceny to przy tak skrajnie różnych filmach...szkoda że przesłanie Wielkiego Piękna obeszło cię naokoło natomiast mainstreamowy film bez większej głębi zasługuje wg ciebie na miano arcydzieła. Tyle. Polecam przy wszelkiej sztuce nie tylko patrzenie oczami ale też głową i sercem. Tyle, kończę dyskusję.

Nie ma czegoś takiego że jak a jest ok to b będzie takoż.
I to wyraźnie widać na przykładzie BR i BR 2049.
W starym BR było "coś" tajemnica, klimat wykreowany muzyką, scenografią, scenariuszem. I grą aktorską (Hauer). Nawet Ford dawał tam radę co nie jest oczywistą oczywistością.
Tu jest łopatologia. Powtórzę się to nie jest zły film. Ale nie jest dobry wystarczająco jako kontynuacja BR. Oceniany oddzielnie robi inne wrażenie. Niestety ... ktoś kiedyś rozbił pierwszego BR.

Ryan Gosling i jego gra aktorska w BR 2049 jest miażdżąca. K i JOI to najciekawszy wątek filmu. Po przedostatniej scenie (Tears in the rain) końcówka już mnie przestaje interesować (w przeciwieństwie do BR 1982), wypieram ją ze świadomości. Niestety Harrison Ford jest statystą w tym filmie, utracił całą charyzmę sceniczną lata temu i dla dobra filmu powinien się w ogóle nie pojawić (łącznie z kiczowatą sceną "to my Ruch Oporu") - wtedy BR 2049 byłby filmem idealnym.

PS. Gosling nie skradł całego show tylko dlatego, że miał przeciwwagę w genialnych postaciach JOI, Luv i Wallace.

Mam wrażenie że takim ''fanom'' jak ty, żeby skały srały nic się nie spodoba bo zaparli się, że klasyk to klasyk i koniec. Klapki na oczach i krytykują, bo ''profanacja'', bo ''zbezczeszczenie'' zwyczajnie nie widząc, jak piękny estetycznie był ten film i jak wspaniałą pracę wykonał tu chociażby Hans Zimmer czy graficy komputerowi.

Ale to jest kontynuacja i fajnie znowu widziec klimat

Taaa następna osoba ,która uważa się za znawcę filmowego i wielkiego fana Blade Runnera ... to pierwsze pytanie z brzegu pytań jakiego Blade Runne'ra i ,której wersji ?? Bo jest ich 8 przy okazji.Blade Runner to najbardziej zmieniany i reinterpretowany film w historii kina w ogóle , kiedykolwiek. Blade Runner wersja ostatnia wyszła 2007 roku dopiero.Film ma 3 różne zakończenia w jednej z wersji masz innego lektora nawet ba są wersje z przesłoną sepia i te z niebieską przesłoną.Wiec mówienie ,że klasyków się nie tyka w przypadku Blade Runnera ... to pierniczenie w bambuko i pokaz niewiedzy w wersji ostatecznej.I co ciekawe dzięki tym zmianą właśnie wersja z 1994 roku stała się TYM KLASYKIEM i jednym z TYCH 5 filmów w historii Hollywood.Nie ta co wyszła w kinie tylko ta poprawiona , zremasterowana , z nakręconymi na nowo scenami (11 min) i z nowym zakończeniem (6 min) Dopiero po zmienieniu 17 minut filmu , zmiany przesłony taśmy , poprawieniu efektów specjalnych , zmienieniu końca filmu Blade Runner stał się dziełem sztuki.Wiec jeszcze raz czego się nie robi według Ciebie ??

Jakże to miło posłuchać kogoś z konkretną wiedzą, zamiast farmazonów...

Nie rozumiem. Przeca ten średniak jest dużo lepszy od nijakiej jedynki.

Zgadzam się z opinią, film trochę drewniany jak koń, którego zresztą miałem równie dość.

jak na mój gust profanacją był trzeci sezon Twin Peaks. Nowy Blade Runner bardzo dobry mimo że i tak sporo mu brakuje do części pierwszej

Wreszcie głos rozsądku. A Gosling pasuje tam jak... szkoda gadać

Jak by tam zagrali Adamczyk, Karolak i Szyc to wtedy co innego. A tak nie pójdę do kin na Blade Runnera 2049

wiesz jakie recenzje miał "Blade Runner" który to był na podstawie prozy Dicka ? Masakryczne.

uj z twoim zdaniem. stereotypowy schematyczny polaczkiu

buractwo cisnelo po pierwszym br zaraz po premierze masowo. tym razem podobnie bierzesz z gory cos o czym nie masz pojecia

autor tego tematu pie*doli jak potłuczony.
co w ogóle ma znaczyć zdanie że jakiegoś filmu się nie powinno tykać??

KAŻDY FILM MOŻNA NAKRĘCIĆ ILE RAZY SIĘ TO KOMUŚ PODOBA - wyjdzie raz lepiej raz gorzej i co z tego? tobie się nie podoba to nie oglądaj, komuś innemu się spodoba to dla niego warto to było kręcić i koniec tematu.

Czy może jesteś zdania że wszyscy mają oglądać tę ekranizacje i tę wersje którą ty uważasz za jedynie słuszną. Niech zrobią jeszcze 15 wersji i niech wszystkie to będą gnioty dla ciebie ale komuś innemu się spodobają. I bardzo dobrze. Ty oglądaj swoją ulubioną wersje, zamknij morde i nie mów innym jak mają żyć

A można poprosić o jakąkolwiek argumentację?

Katastrofa... Wydaje mi się, że te oceny są od wielkich fanek Leto i Goslinga. Spacery i stanie w miejscu tego słabego aktorzyny.. To ani dobre SF ani dobry film.... Zmarnowane prawie 3 h życia....

Zważywszy na to że nowy Łowca Androidów jest nawet bliższy papierowemu oryginałowi niż wersja Scotta to takie wpisy są karykaturalne. Wspaniała emocjonalna, nostalgiczna epopeja. Jak ktoś pisze o schematach współczesnych blockbusterów w odniesieniu do tej pozycji to jest przepraszam ale idiotą.

Ale ten film jest tak samo dobry od oryginału, nawet czasem lepszy

ale to kontynuacja