Fakt dosc mocno epatują szczególnie przez pierwszą połowę filmu krwawymi scenami,nawet przez chwilę poczułem przesyt ale przecież co wrażliwsi moga na chwilę odwrócić wzrok tym bardziej,że zaraz taka scena jest rozładowana humorem albo inną kolejna ale lekką sceną.
Zapewne tworcom chodziło o maksymalny realizm.

Dzięki Bogu lekarze nie są tacy "wrażliwy" bo nie miałby nas kto operować! A jak mieli pokazać to w filmie, Moazart w tle a kamera na sufit?

Dla niektórych i to by nie wystarczyło. Jak film jest realny to jest to dobry film ;)

Niezłe, iść na film o Relidze i wybrzydzać, że były krwawe sceny. Polak potrafii... narzekać na wszystko.

Film wydawał się nam dość ciekawy, ale musieliśmy wyjść z konieczności. Nie możemy narzekać, gdyż film wydał nam się bardzo interesujący. Niestety niektórzy ludzie już tak po prostu mają, że im się kręci w głowie od takich scen, a naprawdę wcale nie musza być jakimiś słabeuszami :( Chciałem tylko ostrzec innych.

Pozdrawiam.

Nie prościej jest zamknąć na 3 sekundy oczy niż wychodzić z kina?

Ej, dajcie spokój, Ty zamkniesz, inni zamkną, a oni wyszli. Na Ch*j drążyć temat?

Nie napisał nic złego o filmie, tylko niejako ostrzegł, że są takie, a nie inne sceny, nie uczcie go - tym bardziej przez internet - jak żyć.

Nie zgadzam się z tą wypowiedzią. A jakie mają być sceny w filmie o pierwszym przeszczepie serca? To film o interniście ale o kardiochirurgu

Nie o interniście rzecz jasna :)

Wiedzieliśmy, że film dotyczy kardiochirurgii, ale jak już kolega aronn sam przyznał, przez pierwszą część filmu można było odczuć przesyt takich scen. Nie wiedziałem, że reżyser zdecyduje się aż tak zapełnić nimi akcję. Myślę, że nie musiał aż tak opierać wrażeń, które miał wywierać film na scenach wybebeszania wnętrzności itp. Z tego powodu chcę właśnie poinformować i ostrzec tych, którzy o tym nie wiedzą. Poza tym naprawdę nie mam nic do filmu...

O "wybebeszaniu wnętrzności" można mówić w filmach, gdzie fabuła opiera się na bezsensownym okrucieństwie. "Bogowie" to film na faktach o początku transplantologii serca w Polsce! To i tamto trzeba pokazać dla podkreślenia tematu :) . Warto go obejrzeć choćby dla samej świni :D pzdr.!

Świetne podsumowanie :)
Pozdrawiam.

Według mnie nie było tutaj wcale ,,mocnych i krwawych'' momentów. Wszystko było bardzo dobrze przedstawione, sceny o których piszesz w filmach są wręcz konieczne, aby pozwolić widzom wczuć się w atmosferę a także pokazać że zabiegi chirurgiczne (nawet te najprostsze ) wiążą się z ogromnych ryzykiem . Ponadto nie wiem czego się spodziewałaś ? To chyba jasne że tego typu momenty będą w filmie o PRZESZCZEPIE

miało być ,,w filmach tego rodzaju są wręcz konieczne ''
pozdrawiam :)

Po co wpadasz w kolejną tym razem akurat ty w skrajność :P

słucham ? gdzie Ty tu w ogóle widzisz skrajność ?

"Według mnie nie było tutaj wcale ,,mocnych i krwawych'' momentów."-to jest wpadanie w drugą skrajność.

no właśnie, dobrze że to podkreśliłeś WEDŁUG MNIE . Oglądałam wiele filmów- również o takiej tematyce i potrafię stwierdzić co dla mnie jest ,, mocną i krwawą sceną" nie wiem co Was tak wzruszyło, rozcinanie skóry? :D
Z resztą ta wiedza jest mi do niczego niepotrzebna, tak samo jak ja możesz mieć własne i upierać się co do niego :)

własne zdanie*

jak dla mnie drastycznych scen nie było tam wiele, a jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy, zawsze może w danym momencie zamknąć oczy. To przecież film o przeszczepach, to co niby mieli tam pokazać?

dokładnie, widzę że masz takie samo zdanie jak ja :)

dokładnie ;)

Wywiad :D Posadzić Kota na krześle i go pytać:
- " Jak się pan czuje Panie Religa?"
- "Dobrze dziękuję"
- "Super. Pomimo porażki z przeszczepem i sepsą?"
- "No wie pan...Pierwsze tak poważne operacje są ogromnym ryzykiem. W przyszłości będziemy ostrożniejsi"
- " A czuje się pan jak Bóg?"
- "Neee....To był mój obowiązek. Ale tytuł mi się podoba. Lubię byc głownym bohaterem"
- "Suuuper ^^"

krwawe sceny?hahahahahahahahahahaha.ale cienias z ciebie.ile masz lat

A ty ile masz,żeby akurat z takiej pierdoły się śmiać.

Uspokój się!

Tak, krwawe - pokazana była krew.
Wiesz, generalnie tak to już jest, że nie rozumie się tego, co nas samych nie dotyczy. Chociaż co sympatyczniejsi ludzie potrafią.

W takim razie niech mama nie ogląda Królewny Śnieżki i Śpiącej Królewny. Ty też nie - bo jeszcze umrzecie z tego szoku. Tam są same krwawe sceny. Skaleczenia, śpiączki, ukłucia, szklane trumny. Tyle krwi, ze aż można zemdleć.

Łoo.. a ja właśnie wyszedłem z kina z pewnym niedosytem. Nie mam tu na myśli oczywiście tego, że brakowało mi kilku litrów krwi na ekranie, ale uważam, że te sceny nie wzbudzały aż tak dużo wrażeń. Moim zdaniem operacje nie odzwierciedlały emocji, które musiały towarzyszyć lekarzom. W końcu to były naprawdę przełomowe wydarzenia i zabiegi te trwały po kilka godzin, natomiast w filmie są bardzo krótkie. Wiadomo, że nie da się pokazać całej operacji, ale przynajmniej końcowa mogłaby być nieco dokładniej pokazana.

Natomiast to, że narządy i krew są pokazane wprost trzeba przyznać i przyjąć do wiadomości, wszystko zależy od wrażliwości człowieka na tego typu widoki.

Wyszedłeś z kina podczas filmu i dałaś ocenę ?

Ja podczas tych scen smacznie wcinałem chipsy aż się dziwnie patrzyła na mnie starsza pani która siedziała obok mnie XD

Tak. Oceniłem według tego co widziałem. Pierwsza połowa zapowiadała się według bardzo ciekawie, więc postanowiłem JĄ ocenić. Może nawet podniosę, gdy już obejrzę cały film :)

To nie jest tak, że w związku z tym co się wydarzyło w kinie miałbym zrównać go z ziemią :)

Szkoda, bo film jest naprawdę dobry i warto obejrzeć całość. Rozumiem, że niektórzy nie przepadają za takimi scenami, ale dobrze by było, gdybyś dał temu filmowi drugą szansę w przyszłości.

Oczywiście, kiedyś pewnie jeszcze do niego wrócę :)

przed filmem trzeba obejrzeć krwawe horrory i filmy i seriale ze sceną operacji

Wrażliwość każdego z nas jest nieco inna. Ja jestem z "branży" i uważam, że tam nazwijmy mocnych scen nie było.
To w końcu kardiochirurgia, a nie medycyna estetyczna :-)
Taka mocniejsza scena jak dla mnie jest na początku, kiedy Religa osłuchuje na szybko pacjenta, słyszy szmer nad zastawką i od razu pakuje go na salę operacyjną.

Rozumiem cię :)
Ja nie mogę patrzeć na krojone ciało. Wiem, że takie jest życie i bywa to niezbędne. Ale w takich momentach muszę zamknąć oczy.
Gdyby film był kiepski, to też bym wyszła. A tak, to szkoda mi było. Dlatego też moje ocena nie uwzględnia tych scen. nie umiem powiedzieć czy były dobre :)
A film świetny.

Po pierwsze to film o przeszczepie więc podczas tych operacji raczej nie da się uniknąć takich scen, a po drugie nie uważam żeby ich ilość lub forma były przesadzone. Jak dla mnie rewelacyjny polski film :)

Bez względu na treść komentarza bardzo podoba mi się grzeczna forma wypowiedzi i to że nie dałeś się sprowokować. To wspaniałe że młodzi ludzie są tak kulturalni(zakładam młody wiek ze względu na pójście do kina z rodzicami). Pozdrawiam

Chyba źle się podpielas i miało być do autora ;)
Ale również zgadzam się z Tobą że to dobrze iż są tu jeszcze ludzie którym nie zależy tylko na kłótni z innym użytkownikiem i pokazaniu swojej racji ;)

Dzięki wam bardzo ;)

Pokłócić się można o nic, a porozmawiać można o wszystkim :-)

Dobrze to ująłeś ;)

A czegoś ty się spodziewał w filmie o historii polskiej KARDIOCHIRURGII?

Szczerze mówiąc, skoro już tyle osób o to pyta. Spodziewałem się ogromnej ilości krwi, scen rozcinania człowieka, a nawet masy rurek wetkniętych w rozmaite narządy wewnętrzne. Dobił nas po prostu ten "realizm" :)

To chyba opis Królika doświadczalnego. :)

Wyjśc z kina, bo mamie się zrobiło słabo...Dziwne, że poród przeżyła skoro na widok paru kropel krwi jej się tak słabo robi. Sorry jak ktoś wychodzi z kina, bo się męczy i mu się słabo robi na filmie o lekarzach i kardiochirurgii to jest czymś więcej niż słabeuszem. Żałosne.

Znaleźli się wielcy kozacy, co to nie mają żadnych słabości. Nie rozumiem takiego podejścia.. Jeden ma lęk wysokości, drugi klaustrofobię, a inny słabnie na widok krwi.. Chłopak kulturalnie opisał swoje odczucia, nikogo nie urażając, być może pomógł osobom podobnym do siebie przygotować się psychicznie na film, a Wy zachowujecie się jak jakieś hieny. Dla jednego sceny są drastyczne, dla drugiego nie. To tak jakby się sprzeczać, czy kolor nieba jest niebieski, czy błękitny… a dla jeszcze innych jest czarny, bo są np. niewidomi i co dalej będziecie im wciskać, że przecież jest niebieski?? No ludzie! Każdy inaczej odbiera świat! Obrażać innych to dziś takie normalne ale nie sądziłam, że jest tyle odważnych osób, które publicznie przyznają się do braku podstawowej wiedzy. Dawno nie widziałam tak żałosnego wątku, gdzie ludzie obrzucają innych błotem za to kim są, tak jakby to była ich wina, że natura stworzyła ich bardziej wrażliwymi niż inni. Nie łatwo jest zmienić coś nad czym tak naprawdę nie mamy kontroli.. nad głupotą natomiast można pracować ale widzę, że u niektórych to też cecha wrodzona…

No dokładnie, plus miliard.

Czy scena krojenia wątroby wieprzowej i smażenia jej z cebulką również zmusiła kogoś do zamknięcia oczu? Zastanawia mnie, że tylko widok ludzkich organów odrzuca i zmusza do wychodzenia z kina, a większość ludzi na codzień kroi bez zastanowienia mięśnie, serduszka, żebra, nóżki i inne części ciała zwierząt.