Jak możesz uznawać Choppera za "o niebo lepszy film"?

Fakt Bronson jest cięższym filmem, głównie dlatego, że Reif zasypał widza różnorodnymi ujęciami, taśmami, filtrami na kamery itp. przez co na początku film aż kuje niespójnością wizualną, po jakiś 30 minutach idzie już przywyknąć.

"i ciężko się pozbyć wrażenia, że jest robiony bardzo na siłę" - jesteś chyba jedyną osobą o takich odczuciach

Hardy lepszy od Bany, napinanie się, uśmiech, bieganie z gołym pindolem, a jednak stworzył dobrą postać, zgodną z tym co przedstawiał reżyser. Bana miał nieco inną postać, Dominik starał się pokazać jakąś drugą, ludzką stronę Choppera, Reifa takowa nie interesowała.

Wyobraź sobie, że mogę bo takie moje prawo.

Nie szukaj w tym 'winy' aspektów technicznych i operatorskich, ten film jest po prostu dużo słabszy i nieco bezsensowny.

Myślę, że nie. Spróbuj poznać zdanie innych a nie tylko swoje to zobaczysz czy jestem w tym odosobniony czy też jednak nie.

Nie zgadzam się z Tobą. Hardy nie stworzył dobrej postaci, owszem miał dobra mimikę i akcent bliski brytyjskiemu, ale poza tym to tylko się napinał. Czyli robił to co w zasadzie tylko potrafi robić jako aktor. Tak było w każdym filmie z jego udziałem który oglądałem.
Chopper, jak i sam Bana, jest lepszym filmem, ponieważ jest bardziej zróżnicowany - jest zarówno komedią jak i dramatem. Poza tym jest to film wyraźnie dwupłaszczyznowym, ciekawszym, nie jednoznacznym i po prostu lepszym.

Oj mistrzu kolorowy widzę, że dysponujesz bardzo ciekawymi argumentami.

Nie szukam w tym winy, jeśli chodzi o właśnie te aspekty to Choopera bije na głowę, a jak już obejrzysz w swoim życiu kilkaset filmów to zauważysz, że to właśnie te aspekty w dzisiejszych czasach najczęściej sprawiają, że film jest lepszy a;bo gorszy. Ilość historii wbrew pozorom jest bardzo ograniczona.

"Myślę, że nie. Spróbuj poznać zdanie innych a nie tylko swoje to zobaczysz czy jestem w tym odosobniony czy też jednak nie." = przejrzałem wszystkie tematy i nikt nie podziela Twojego zdania co do ego, że film wygląda jakby był robiony na siłę.

O to czy Hardy stworzył dobra postać nie będę się z Tobą spierał bo pewnie i tak do niczego nie dojdziemy. Wspomnę tylko, że Hardy nie zawsze był tak spakowany jak jest obecnie.

Co do zróżnicowania to rozumiem w ogóle dlaczego miałby to być jakiś wielki plus. Poza tym w Bronsonie też jest i komedia i dramat, a to, że wydaje Ci się jednopłaszczyznowy nie znaczy, że takim jest. Chyba, że tą jedyną płaszczyzną jest dla Ciebie główny bohater, ale w wypadku filmu który nosi tytuł "Bronson" wydaje się to na miejscu.

Widzisz moje zdanie argumentowałbym właśnie na płaszczyźnie technicznej, ponieważ na nią film jest nastawiony co widać na pierwszy rzut oka. Pod tym względem jest kosmicznie RÓŻNORODNY.

Bronson nie jest typowym filmem dla plebsu co leci w TVN każdą sobotę lecz filmem psychologicznym ukazującym psychikę takiej osoby jak tytułowy "Bronson",wszystkie te ujęcia bezsensowne sceny tylko ukazują jak świat widzi ta postać,chopper jest bardziej typowy pokazuje więźnia i to co działo się z nim gdy wyszedł na wolność i tyle.

Polac Ci za to! :D