Gdyby nie to, że obejrzałem ten film z czyjegoś polecenie prawdopodobnie nie miałbym w ogóle przyjemności poznać geniuszu Toma Hardyego, który przewijałby się to tu to tam jako postać drugoplanowa. Film od początku do końca zrobiony z potężnym rozmachem mentalnym, nie dający chwili oddechu. Wciąga w świat Bronsona i więzi w nim jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu seansu. Mistrzowskie kino - dla mnie, ale przecież nie dla każdego, bo mamy różną estetykę i zainteresowania. Mimo to, polecam. ;)
W takim razie dziabnij (najlepiej w kinie) nowego Batmana. Hardy pokazuje tam jeszcze więcej jednocześnie mając zakrytą połowę twarzy. Facet jest po prostu niesamowity.
Chyba żartujesz. Że niby w nowym Batmanie pokazuje więcej niż w "Bronson" ? Przepraszam Cię bardzo ale wydaje mi się, że podpisałeś się pod postem nie odrobiwszy zadania domowego z "Bronsona".
Jestemu zmuszony potwierdzic. Uwielbiam Hardego ale go jakby nie ma w Batmanie. Jest jego moze osobowosc, ale twarza nie gra, niestety. A mial grac, tak mowili ze bedzie :( tak sie nie stalo. A te lezki na koncu, przykro mowic, ale zalosne. Poza tym Hardy swietny.
Genialny film. Jedna rzecz tylko, i to na niekorzysc polskiego kina. Jak zobaczylem ten film to jakby mnie cknelo. Wojna PolskoRuska, ukazywanie Silnego na scenie w garniturze. Czyt to nie kopia Bronsona? I jeszcze jedno. Wczesniej Tam Hardy gral bezdomnego, w Stuart: Spojrzenie w przeszłość. Tam wyrazil twardo zdanie ze poczty sie nie obrabia, bo tam nic nie ma. Potem jako juz Bornson obrobil poczte i dostal za to 7 lat. Czyli potwierdza sie to zdanie. Nie obrabiajcie poczty. Nie oplaca sie.
Nie jestem pewien ale Silny tam ukazany nie ma być chyba kopią a jeśli nawet to chyba zamysł Masłowskiej.(autorki książki) po twoim wpisie muszę koniecznie przeczytać ponownie.
Nie chodzi mi o Silnego w ksiazce tylko o interpretacji jego postaci w filmie. Jest tam taka scena gdy silny wiedzac na scenie, w garniturze, przed szeroka publicznosci znanego talk-showu, mowi o zyciu swym w podobny sposob jak to czyni Bronson. Oczywscie Bronson jest w tym lepszy. (sorry Szycu Borysie),