Scena na okładce nie pochodzi z Buntu, tylko poprzedniego filmu Kobayashiego, Harakiri. Przecież to jest charakterystyczna poza którą przybierał Hanshiro (Tatsuya Nakadai) w słynnym pojedynku, w Buncie ani przez moment nie ma nic podobnego. Ja wiem, że Bunt i Harakiri są bardzo podobne do siebie, ale żeby stawić do...

Jak ci Japończycy to robią że co nie film to śmigają w sandałach i idealnie białych skarpetkach? Przecież tak się nie da!! Jeszcze po piachu czy miękkiej ziemi tuż to przeczy prawom prawom logiki!!

Jak w temacie, solidne kino. Dawno nie oglądałem klasyki kina japońskiego, a film z przyjemnością sobie przypomniałem. Rozumiem jego bardzo wysokie noty, choć dla mnie nie jest faworytem do tronu. Kurosawa mnie bardziej przekonuje.

Być może jestem stronniczy (jako że faworyzuję "samurajskie kino"), ale ten film jest po prostu
wspaniały, genialny! Dawno nie oglądałem czegoś równie dobrego! Na prawdę wywarł na mnie
wielkie wrażenie. W tej chwili głoszę apoteozę postawy głównych bohaterów. No i ta końcówka,
ahhh.... Mało który film potrafi...

Początkowo uznałem go za film niezły, dobry. Po ostatnich 15 minutach dalej się zbieram w sobie. Końcówka uwalnia to wszystko, co przez taką bezstronność, stanowczość poprzednich scen jest twardo tłumione. W widzu wszystko zaczyna buzować, a przeżywane emocje są adekwatne do tych przeżywanych przez głównego bohatera....

Film wybitny. Motyw buntu lennika wobec swojego pana pokazany po mistrzowsku. Przy okazji świetnie widać, że przysłowia mogą mieć wartość ponadczasową i ponadnarodową. W tym wypadku: z rodziną najlepiej wychodzi się na...

ale "Harakiri" lepsze...

jakis debil chyba dodawal obsade do tego filmu, wychodzi na to ze glowno role kobieca gra mezczyzna... weryfikator tez sie nie popisal i nawet nie zajrzal na imdb :/

Po pierwsze: nie trudno zauważyć podobieństwa do "Harakiri". Schemat prawde mówiąc identyczny, ale we wszystkich elementach o klasę gorszy. Wiele rzeczy przesadzone, przedobrzone i momentami delikatnie infantylne.
7/10

Mam pytanie. Dlaczego ten film jest w rankingu swiatowym na odległym miejscu, choć ma tak wysoką ocenę?

Pod względem budowania napięcia i psychologii postaci „Bunt” jest arcydziełem. Aż do momentu podjęcia decyzji o tytułowym wypowiedzeniu posłuszeństwa przez rodzinę Isaburo obserwujemy jak powoli gromadzą się nad nią czarne chmury, jak z pokorą znoszą kolejne upokorzenia... Gdy sytuacja osiąga punkt...

Plus jedno z najbardziej przejmujących zakończeń!
Natomiast jeśli ktoś zasiada przed telewizorem licząc tylko na efektowne pojedynki to... długo sobie poczeka ;)

Nawet jeśli ma oznaczać nieposzłuszeństwo wobec pana. Klasyk gatunku. Niesamowity klimat charakterystyczny dla filmów japońskich: wyraziste gesty aktorów, prosta muzyka, a to wszystko w czarno-białej oprawie obrazu. Cudo!

Nie znam kina japońskiego. Ot, kiedyś 'Ukryta forteca' i 'Rashomon' Kurosawy. A tu takie kapitalne recenzje. Zakupiłem DVD. Obejrzałem. Prawdziwe arcydzieło. Maestria w każdym calu. Pielęgnowanie szczegółów, artystyczne kadrowanie, niespieszna, celebrowana praca kamery. I siła przekazu, która dosłownie miażdży, wbija w...

to chyba jedyny film samurajski w którym Mifune dał sobie ogolić głowe...niesamowite

umysłowych. Zalecam seppuku jako jdyne rozwiązanie dla twórcy "recenzji"

Co tu duzo gadac, film po prostu swietny. Mimo iz nie jest to produkcja zrobiona z wielkim rozmachem ogladalem go z zapartym tchem ;-). Z poczatku bylem troche rozczarowany, gdyz spodziewalem sie ze film bedzie w kolorze - poniewaz poprzedni film kobayashiego(kwaidan) byl kolorowy - jednak szybko przestalo to miec...

jest to naprawde swietny film, chyba nawet lepszy niz najlepsze dziela samego Kurosawy takie jak 7 samurajow, tron we krwi czy straz przyboczna... ogladalem go ponad 10 lat temu na vhs i niestety film nie byl nagrany do konca i urwal sie w scenie koncowego pojedynku Isaburo i Tatewakiego. nie mialem pojecia jak sie...

ostatni z wielkich czarno-bialych filmow o samurajach, poruszajacy kwestie lojalnosci samuraja wobec swego pana. dramaturgia tego obrazu siega zenitu gdy tatsuya nakadai i toshiro mifune krzyzuja miecze w swoim ostatnim (niestety) pojedynku filmowym. nasuwaja sie tu liczne skojarzenia z harakiri ale bunt to jednak...

Jeżeli ktoś ma zamiar obejrzeć ten film niech nie czyta opisu! Ten opis streszcza cały film, zdradza zakończenie i tym samym pozbawia części przyjemności z seansu. Kto to wogóle zaakceptował??