Bo mam ochotę obejrzeć...Czy "Carol" tez jest takim glosnym filmem? Wszak na milosc dwoch kobiet patrzy sie nieco laskawszym okiem niz dwoch mezczyzn...Chociaz moze nie w Nowym Jorku w latach 50...Chetnie zobaczę.
Równie głośny pewnie nie - filmy dzieli aż dekada, podczas której dla mniejszości seksualnych wydarzyło sie wiele dobrego, dzięki czemu "Carol" nie wzbudza tak wiele kontrowersji (choć moim zdaniem wciąż wzbudza ich o wiele za dużo). A łaskawsze spojrzenie na miłość dwóch kobiet w porównaniu do tej mężczyzn nie ma nic wspólnego z logiką.