Po obejrzeniu tego pięknego obrazu nie wyobrażam sobie nikogo innego poza Rooney w roli Therese. Świetna relacja z Blanchett i tutaj uważam przynajmniej jednej z nich należał się Oscar. Oglądając odczuwa się emocje razem z bohaterkami, mistrzowsko ukazały łączącą je więź, początkowo jakby niewidzialną, tajemniczą, aby potem eksplodowała w akcie miłosnym. Bez perwersji i wulgaryzmu. Estetycznie i z umiarem. Niesamowita chemia między Rooney & Cate - cudo. Jestem pod ogromnym wrażeniem autentyczności ukazanych uczuć. Carol jako wyrafinowana i intrygująca, Therese z kolei subtelna, ostrożna i niesamowicie hipnotyzująca postać. Rooney - mistrzostwo! Cate - klasa, jak zawsze! Film cudowny <3