To jest tak naprawdę film o Abou Fatma, bo reszta postaci strasznie nuda. Powinni rozwinąć jego historie i opowiadać ja z jego perspektywy, a na pewno byłaby ciekawsza. Szczegolnie, ze on praktycznie nie ma żadnych konkretnych motywów czy celów, tam coś gada o Bogu, ale to strasznie zmarnowany potencjał.
Abou Fatma pełni tu role latacza dziur fabularnych i bez niego nic tak naprawdę by się nie wydarzyło - taki deus ex machina.