Akurat Maciek Musiał ukończył studia aktorskie w Krakowie, więc jest w pełni "uprawnionym" do wykonywania tego zawodu.

Ale ty mu nie tłumacz. Dla niego pseudo aktorzy to ci których nie lubi a prawdziwi aktorzy to ci których lubi. To nie wykształcenie aktorskie tylko jego opinia sie liczy przy tym kto jest a kto nie jest pseudo aktorem

Studia nie czynią cię od razu aktorem. Jest masa kiepskich/średnich aktorów po studiach. Jak pan Musiał w końcu zagra wybitnie a nie jak obecna Polska średnia to się go doceni. O paniusi Wieniawie lepiej się nie wypowiadać bo szkoda słów.

Ciężko będzie z tobą dyskutować kiedy piszesz: "studia nie czynią cie od razu aktorem" kiedy to właśnie jest tak że STUDIA CZYNIĄ CIE OD RAZU AKTOREM.
Nie wiem co więcej moge napisać jak na tym etapie już nie rozumiesz.

W sensie że jeżeli je skończysz to masz tylko papierek ale to nie świadczy że masz "talent" i potrafisz grać.

ten papierek jest lepszym wyznacznikiem kto potrafi grać niż twoja opinia o Musiale czy Wieniawie

rozbawiłeś mnie tą obroną :D

A Ty bawisz wszystkich wokół...
Ale Ty wiesz, że studia aktorskie to jest 4 lata nauki warszatu i ciągłe próby? Wiesz, że tam sama matura nie wystarczy do dostania się? (co prawda aktor w rodzinie też bardzo pomaga, ale o tym kiedy indziej)

Tak, ukończenie studiów aktorskich jak najbardziej czynią człowieka aktorem. Tam się przygotowuje przedstawienie dyplomowe na koniec studiów.

Można dyskutować na temat realnego talentu poszczególnych absolwentów, ale na pewno nie na temat faktu bycia przez nich aktorami.

Czyli np. Joaquin Phoenix i masa innych to nie są aktorzy bo nie skończyli studiów aktorskich a wielki pan Musiał to wybitny aktor tylko dlatego, że skończył jakieś studia w Krakowie? Może "musiał" je skończyć?

A może jest więcej niż jedna ścieżka zostania aktorem? Możesz zostać poprzez studia aktorskie i możesz zostać przez ciężką pracę bez studiów. I dlaczego od razu wybitny aktor? Po prostu aktor.

Musiał skończył studia, grał w serialach i filmach - jest aktorem i kto mu to odbiera jest kretynem.

Wiesz ilu ludzi po skończeniu studiów zostaje w zawodzie? Średnio 15%

No i co w związku z tym?
Wątek jest o tym, czy ktoś po skończeniu szkoły aktorskiej może być nazywany aktorem, czy nie (odpowiedź: tak, jak najbardziej jest to aktor).

Czy mu się chce wykonywać potem ten zawód, to inna sprawa.

Odpowiedż: nie po skończeniu szkoły aktorskiej nie jest się aktorem.
Wg definicji: aktor (z łac. āctor, od agere ’działać’) – osoba odgrywająca za pomocą szczególnego zachowania, technik cielesnych i głosowych rolę w serialu, w teatrze i w filmie.
Więc jeśli po skończeniu szkoły teatralnej nie gra w filmie czy serialu to nie jest aktorem, tylko mgr sztuki lub absolwentem szkoły teatralnej, jak wolisz.

Ale bzdura.
A to, że przez 4 lata ćwiczyli grę i sami grali w spektaklach, np. dyplomowym, to jak to nazwiesz?

Nie brnij w to dalej, bo się po prostu mylisz i naginasz interpretację definicji pod swoją narrację.

to, że nie umiesz czytać ze zrozumienie to twój, jak się okazuje nie mały problem. napiszę ci dużymi literami, choć wiem że dalej nic nie zrozumiesz... JEŚLI KTOŚ SKOŃCZYŁ SZKOŁĘ TEATRALNĄ A NIE GRA W NICZYM TO WG DEFINICJI NIE JEST AKTOREM TYLKO MGR SZTUKI ALBO ABSOLWENTEM SZKOŁY TEATRALNEJ. AKTOR GRA, WYSTĘPUJE comprende? ktoś skończył górniczą i nigdy nie pracował na kopalni a pracuje w sklepie, ale  wg ciebie jest górnikiem...
gratuluję głupoty, a w zasadzie nie gratuluję tylko współczuję.....

a wystarczylo napisac ze nie kazdy aktor umi dobrze grac i klawiatura by wciaz działała

... JEŚLI KTOŚ SKOŃCZYŁ SZKOŁĘ TEATRALNĄ A NIE GRA W NICZYM TO NIE JEST AKTOREM TYLKO MGR SZTUKI ALBO ABSOLWENTEM SZKOŁY TEATRALNEJ. AKTOR GRA, WYSTĘPUJE. i klawiatura jak widać wciąż działa.

NIE BIJ przyznaj sie ile dałeś za nową

nudzisz

to byś nie pisał

Racja. Musiał jest aktorem, tyle że bardzo przeciętnym.

No Aaron Paul bez studiów rozwalił system w Breaking Bad. Człowiek po studiach może być nieporównywalnie gorszym aktorem niż człowiek bez studiów.

Nigdzie nie napisałem że tak nie jest

Ale jeśli chodzi o Musiała to jest aktorem i to bardzo dobrym.

Dokladnie to samo pomyślałam jak zobaczylam obsadę. No trudno, trzeba będzie przymknąć oczy.

Miałem to samo, jak zobaczyłem Musiała i Wieniawe w trailerze entuzjazm od razu opadł.

W powieści ich postacie są trzeciorzędne, także nie spodziewam się, żeby dużo miejsca zajęli w filmie.

Akurat postać Jasia choć nie pierwszoplanowa jest jednak dość istotna - bo to jego ksiuty z Jagną są powodem rozkręcenia spirali nienawiści do niej przez organistów.

A Baka CI nie przeszkadza który za pieniądze tańczył dla Putina i Miedwiediewa?

W punkt! Właśnie dlatego mu przeszkadza!

Epizod Wieniawy został akurat obsadzony w punkt, po obejrzeniu filmu na pewno będziecie wiedzieć o co mi chodziło :)

Wlasnie apropo. Bo ja nie znam odpowiedzi na to pytanie, a chętnie się dowiem…kto to jest marysia pastuszka…? Książki czytałam dokładnie ale nic mi nie świta, w internecie też wyświetla się tylko postać z tego filmu. Wygląda to tak jakby panienka chciała się wkupić tą epizodyczną rolą na arenę międzynarodową

Wieśniaczka której ktoś nadał imię bo ktoś ją zagrał, ot, w książce takich bezimiennych było dużo :)

Również do mnie nie trafia Maciek Musiał jako aktor. Byłem wczoraj na pokazie przedpremierowym i mimo, że matkę Musiała w Chłopach gra Małgorzata Kożuchowska nie psuje to filmu. Maciek ma epizodyczną rolę, która nie wpływa na ogólny odbiór filmu.

Dobrze grają, ale jeśli jesteś do nich uprzedzony, to możesz być spokojny bo pojawiają się na ekranie tylko na chwilę. Wieniawa to w zasadzie żadnej roli nie ma, poza tym, że śpiewa przez chwilę.
Musiał za to ma bardzo krótki epizod, w którym moim zdaniem wypada bardzo wiarygodnie

Jest jeszcze Hanka Mostowiak;D

Przecież jego prawie w tym filmie nie było ale pośród plejady tych ekstraklasowych aktorów, faktycznie chyba był najsłabszy.

Mi się z kolei odechciało gdy zobaczyłem Julię Wieśniawę.

pojawia się w filmie w dwóch scenach, jak w odpowiednim momencie przymkniesz oczy to jej unikniesz ;)

o dwie sceny za dużo.

W pierwszej scenie jej postać zostaje wyśmiana bo nie da się jej słuchać, a w drugiej nawet nic nie mówi tylko widać ją na ekranie, no ale przecież lepiej wcale nie oglądać być może oscarowego filmu bo można przypadkiem w 2 scenach zobaczyć aktorkę, której się nie lubi. Co za bezsens.

W scenie "śpiewu" w polu pomyślałam "O matulu, już będę grzeczna, tylko niech Wieniawa już więcej nie śpiewa". Poza tym "Sowa" wyrasta na najgorętszy szlagier sezonu, to już drugi film w tym miesiącu, po nowym "Znachorze", gdzie go namiętnie śpiewają.
Poza niemiłosiernym wyciem Wieniawa wypada poprawnie i naprawdę nie warto z jej powodu rezygnować z filmu.

Akurat Musiał bardzo się rozwinął aktorsko

Akurat te osoby zagrały tutaj role trzecioplanowe więc nie musisz się ich bać. A ten film to przeżycie audiowizualne jakich mało.

No tak dawnoooo nie byłem tak znudzony na filmie....

No widzisz, mnie na przykład niezbyt interesują w filmach wątki obyczajowo miłosne ale dzięki oprawie audiowizualnej jaką ma ten film siedziałem i chłonąłem go z pełnym zainteresowaniem.

No widzisz oprawa wizualna mi rozwaliła skutecznie odbiór tego filmu nie pozwalając go chłonąc. z audio już było znacznie lepiej, no ale żeby posłuchać sobie muzyki nie muszę iść do kina...

Ciebie d... boli cały czas o wszystko. Obejrzyj sobie starych chłopów i nie mędrkuj już proszę, niespełniony artysto.