aktorka raczej nie zapadająca swoim kreacjami w pamięć, nakręciła na podstawie swojego scenariusza, obraz rozbitej życiowo, młodej kobiety z Południa i przede wszystkim to uchwycenie jego klimatów jest walorem filmu, sama historia mogła w sumie wydarzyć się gdziekolwiek, ale Południe Stanów, z którego szczególnie nie jest dumę, uważając je za swój zaścianek jak my tzw. Polskę B, jest tu pokazane bez zbytniego lukru jak to ma w zwyczaju Hollywood jak tam zjeżdża, ale jednocześnie widać kobiecą rękę, bo historia nie jest przeładowana ciemnym fatalizmem, które z kolei charakteryzuje ambitniejszych twórców obrazujących tamte kilmaty