pośród całego szajsu z fabryki Świętego drzewa (Hollywood), w którym w kółko produkuje się reklamy broni, narkotyków i propaguje morderstwa. Miła dla duszy odmiana ;p

Szkoda że trochę krótki, można było go rozwinąć w kilka stron.

Czy ktoś poznaje chłopca ze zdjęcia.
http://gfx.filmweb.pl/ph/69/26/376926/186293.1.jpg
Dzięki z góry.

Niby o życiu, niby głęboki (bo i był) itd itp - wszystko fajnie. Ale jakiś taki niepociamkany dla mnie ten film - może dlatego, że kompletnie nie potrafiłem się utożsamić z głównym bohaterem, który wyglądał mi na kompletnego nihilistę. Bądź co bądź - mojego serca film nie porwał. Strata czasu.

Ben Singer jest podrzędnym piosenkarzem folkowym, nałogowym palaczem marihuany, niezbyt udanym ojcem i najbardziej negatywnie nastawionym człowiekiem jakiego można sobie wyobrazić. Jego jedyne pocieszenie stanowi gra w szachy i dyskusje dotyczące samej gry, które prowadzi z Ibou - swoim współlokatorem z Senegalu....