Może kiedyś miał jakąś wartość, teraz oglądając go, żal zabierać się za recenzje, bo po prostu nie warto. Miałkie efekty (ok, film z roku 90), fabuła jak ze szpitala dla psychicznie chorych (ten film w ogóle chyba nie miał scenariusza...). Aktorstwo? Jakie? Gdzie? Nie widzę. Tylko Liam Neeson dobrze się spisał (zresztą tylko dla niego zdecydowałam się obejrzeć), jednak i tak większość filmu latał z pokiereszowaną twarzą lub w bandażach. Wstyd Liam, wstyd!! Już nie chce mi się rozpatrywać go w konwencji horroru lub kina akcji, bo to najczystsza komedia w paroma brutalnymi scenami....eh....nie polecam! Pozdrawiam (tylko nie mówcie, że nie mogłam sie spodziewac ambitnego kina....bo wcale się nie spodziewałam. chciałam tylko obejrzeć dobry horror jak napisali w programie Tv....no coż, trudno nie wyszło!)