Oglądałem 19 albo 18 lat temu ostatni raz, byłem wtedy szczyl, przed odzwiezeniem wstrzymywały mnie te noty krytyków,zapamiętałem jak zapamiętałem więc i nota się trzymała... Do wczoraj! Odnowiłem, kurde, na litość , w końcu! Ocena +2 do góry! Gdyby niemala szarża w scenariuszu to to zahaczyloby o arcydzieło gatunku! Jak to jest możliwe,ze film zamiast się zestarzeć to odmłodniał i był świeży jak mlecze na słońcu...
Aktorstwo: ja już pomine zachowanie atencjuszy od malin, bo nie warto nawet się nad nimi zatrzymywać. Aktorstwo jest w tym filmie rewelancyjne, a czemu aż tak ? Bo poza czystą techniką i umiejętnościami dopełnia je totalna chemia między bohaterami. Malkovich, Byrne, Depardieu i Irons pokazali całe skumulowane doświadczenie i byli jak chirurdzy. DiCaprio to był jeszcze wtedy z tą twarzą młokosa, musiał mocno nadrabiać do mocarnych już kolegów z planu. I robił to. On miał najtrudniej. Dwie role w jednej , skrajnie złożone. Przecież jego Ludwika naprawdę szło nie nawidzic i brzydzilo się nią...
Scenografia: klasa swiatowa. Fenomenalnie dopasowana, widać że ktoś nie szczędził na ten film.
Reżyseria: Wallece naprawdę podołał, pod każdym calem podobało mi się każde ujęcie trzymanie za grdyk tego klimatu.
Muzyka: stworzona!
Kostiumy: oscarowe
Scenariusz też znakomity, ale trochę za bardzo finezyjny i przeszarzowany i tu bym się doszukiwał jedynie tego - punkcika od arcydzieła.
Poza tym : mega mądry, z przesłaniem.
Reasumując, moim zdaniem to jest jeden z najbardziej niedocenionych filmów w historii.. Typowo wg mnie - to co najmniej TOP5.
Polecam każdemu temu który nie oglądał i temu co oglądał dawno a boi się powtórzyć
...
Czysta REWELACJA