Tytułowy Czarownik to postać ewidentnie inspirowana Czarnoksiężnikiem granym przez
Sandsa. Porównywanie obu filmu mija się jednak z celem, nie tylko z uwagi na fabułę, ale i
jakość.
Fabuła? Szczątkowa i bez polotu. Obsada? Amatorzy. Gore? Brak. suspens? Brak. Klimat?
Mizerny. Efekt? Efekt jest taki, że film od statystycznego SOV'a różni się jedynie sprzętem,
jakim go kręcono.
Nie wiem po za bardzo gdzie działa się akcja, kim byli bohaterowie, kim był i jakie miał
motywacje Czarownik. Pojawił się w lesie, zabił dwie osoby, a potem zaczął hipnotyzować
okolicznych mieszkańców okazyjnie zmuszając ich do morderstw, lub samemu mordując. A
wszystko to pokazano wybitnie nieciekawie. Odradzam.
Tytułowy Czarownik to postać ewidentnie inspirowana Czarnoksiężnikiem granym przez Sandsa' No, z pewnością. Zwłaszcza, że 'Czarnoksiężnik' z Sandsem powstał dwa lata później.