tragedia. Nuda. Flaki z olejem. I to że lubię wieś wcale nie pomogło. Ani nie ma krajobrazów
do pooglądania, ani fabuły, ani nic zaskakującego. Ot starzy ludzie, pszczoły, jakieś
pierdoły. Fascynujące jak patrzenie na własne skarpety podczas porannej toalety.
Odradzam
No w zasadzie masz rację - tylko wieś, żadnych efektów specjalnych, ujęcia spokojne, dużo zbliżeń - a mimo tego obejrzałam z niesamowitą przyjemnością, nie przewijając ani jednej sceny i film zrobił na mnie ogromne wrażenie. No prawda - niby czym? A jednak. Zero dialogów a człowiek i tak doskonale nadąża za fabułą. Nie pada żadne słowo, a przecież film jest bardzo emocjonalny i to daje się odczuć. Muzyka pojawia się dopiero pod koniec i mnie osobiście bardzo poruszyła. Nie brakowało mi jej w filmie, tak jak nie brakowało mi dialogów. Wystarczyły odgłosy wsi. Długo się za ten film zabierałam i żałuję, bo wiem, że będę do niego wracała.
Też mi sie podoba. Z początku pomyślałem że dobry film na spanie ale za drugim razem póżniej ogląda mi sie troche jak mikrokosmos lub makrokosmos. Przyjemny w każdym razie. Super ujęcia. Coś dla odmiany. Nudne to są dla mnie amerykanskie komedie romantyczne i sensacyjne gnioty, a czasem to i nawet niektóre horrory. Jak dla mnie to w tej Czkawce nawet fabuła jest dynamiczniejsza a nie jedno i to samo. To nie był sarkazm.